20141031

Życie, świadomość i enteogeny

Dla zainteresowanych wrzucam fragment mojego wykładu, w którym po krótce przechadzam się po tematach życia, enteogenów i świadomości, czyli tematach które nierozerwalnie się ze sobą łączą. Przedstawiam tam teorie i hipotezy dotyczące organizacji życia biologicznego na Ziemi, a także jeden z fizjologicznych modeli powstawania świadomości na poziomie neuronalnym, czyli Mikrotubularnego Modelu Świadomości Penrose'a-Hameroffa.

Materiał do obejrzenia: https://www.youtube.com/watch?v=LUl1-eDnF3A

20141021

Alzheimer i bezczasowość


Jednym z moich głównych zainteresowań jest neuromechanika choroby Alzheimera i jej wpływ na pacjentów objętych tą chorobą, a szczególnie ich odbiór rzeczywistości w kontekście zaburzonej lub przerwanej spójności pozycjonowania świadomości w neuronach. To bardzo ciekawy temat, ponieważ z jednej strony jest to straszna choroba, a z drugiej można zaobserwować jak pacjent całkowicie wykracza poza osobowość umiejscowioną w czasie i na nowo definiuje cały świat, by zaraz potem znów rozpłynąć się w bezczasie. Jest to też mocna próba dla najbliższych, ponieważ są oni konfrontowani nieustannie ze stanem chorego, który jest solidnym sprawdzianem dla ich logiki linearnego i spójnego czasoprzestrzennie osobowego JA. Oczywiście ciężko oczekiwać, aby ktoś z chorobą Alzheimera robił satsangi, bo mamy tutaj do czynienia z dysfunkcją mózgu, niedokończonym przebudzeniem w bezczasowość i stratę tożsamości, brak identyfikacji z jakimkolwiek logicznym w naszym rozumieniu atrybutem bytu. Ludzie uznawani za przebudzonych charakteryzują się raczej zdrowym układem nerwowym, stąd też epizody psychotyczne, tzw. "ciemna podróż duszy" lub totalne zatopienie w bezczasowość i bezmyślność, to tylko przejściowe stany psychiczne, po których następuje jakby reset i ponowny rozruch wszystkich najważniejszych funkcji organicznych w mózgu. Chorzy na Alzheimera są jakby zawieszeni w tym stanie, ale czy to czyni ich czymś gorszym? Na pewno są dysfunkcjonalni i bezużyteczni w naszym rozumieniu produktywności na tej planecie. Na pewno wymagają żmudnej i ciężkiej opieki, ale z drugiej strony dają sposobność obserwacji czym jest zwyczajne bycie, bez celu, zatopienie się w istnieniu bez pamięci i jakichkolwiek odniesień do stworzonej przez nas, umownej, pozornie obiektywnej dla zdrowych systemów nerwowych rzeczywistości. Do dziś patofizjologia Alzheimera nie jest znana, ponieważ żaden model powstawania świadomości w neuronach nie jest oficjalny i ostateczny. Jednak studiowanie tego schorzenia jest fascynujące z powyższych względów. Jest to też okazja do zastanowienia się czym jest śmierć mózgu i śmierć fizyczna. Czy jest to również bezmyślne zatopienie w bezczasowość, czy może spójny i koherentny proces przestrojenia na inny, nieorganiczny rodzaj postrzegania. Czy w momencie śmierci wszyscy zapominamy kim byliśmy i co zrobiliśmy? Należy też pamiętać, że choroba Alzheimera dotyka często osób (pomijając czynniki genetyczne), które nie szanowały dostatecznie swojego życia. Były często wystawiane na stres i nie pielęgnowały należycie układu nerwowego np. poprzez czytanie książek lub zainteresowanie wyższymi funkcjami układu nerwowego, niżeli jedynie przetrwaniem i krótkotrwałymi przyjemnościami. Można przekornie zapytać, czy ich choroba tu na Ziemi, nie jest swego rodzaju pokutą i jednocześnie rozgrzeszeniem w stosunku do wszystkich interakcji jakie ci ludzie przeżyli będąc jeszcze częścią umownego, linearnego, logicznego porządku. Niezależnie co złego, czy niemoralnego zostało przez nich uczynione, autoamtycznie znika z ich przestrzeni życiowej. Wszystkie ich uczynki nieważne jak bardzo moralne lub niemoralne, rozpływają się w bezczasowości. Nie ma dłużej kto osądzać czegokolwiek, co zrobili.