tag:blogger.com,1999:blog-88629066872043604192024-03-13T13:47:21.505+01:00Instytut Neurogenetyki JednościPrzyszłość należy do nas. Do spirytualnej nauki jedności, która wykracza poza tradycyjne zmysły. Wykracza poza materię i definiuje nowe wzory oddziaływań przestrzennych. Jesteśmy kreatorami i budowniczymi Uniwersum.
Nieskończoność to my...Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-77284708708986147532016-06-18T08:28:00.001+02:002016-06-18T08:28:14.965+02:00Naukowe spojrzenie na świadomość i jej manifestowanie w fizjologii organizmów żywych<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ycPoAf0OCKw/V2Tp8uFCwvI/AAAAAAAAA-k/5bCESkj9Dkwwq1GKCsPY1E84GsWbiwrEQCLcB/s1600/PenroseFigure5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-ycPoAf0OCKw/V2Tp8uFCwvI/AAAAAAAAA-k/5bCESkj9Dkwwq1GKCsPY1E84GsWbiwrEQCLcB/s400/PenroseFigure5.jpg" width="303" /></a></div>
<br />
W sieci pojawił się zapis mojego wykładu pt. "Naukowe spojrzenie na świadomość i jej manifestowanie w fizjologii organizmów żywych", zarejestrowany w wakacje na Konwencie Wiedzy Alternatywnej w Gdańsku. Wrzucam go więc tutaj dla wszystkich zainteresowanych problemem świadomości w nauce oraz Mikrotubularnym Modelem Świadomości Penrose-Hameroffa. W wykładzie tym po prostu przybliżam polskiej społeczności pracę Stuarta Hameroffa i Rogera Penrose'a, odkryć w dziedzinie biologii kwantowej i głębokich biologicznych podstaw kodowania pamięci oraz załamania kwantowej funkcji falowej w kontekście manifestowania świadomości w ciele fizycznym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/sZLGke3uiXs/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/sZLGke3uiXs?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
Wykład do obejrzenia tutaj: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=sZLGke3uiXs">https://www.youtube.com/watch?v=sZLGke3uiXs</a>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-19104580061580319282016-03-29T16:41:00.001+02:002016-05-10T00:56:43.567+02:00Przestrzeń w każdej żywej istocie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-rIiednJpb0c/VvqOqL7YdmI/AAAAAAAAA7s/UsbnMWU_c6snN4n6dtBQJHdpGDZrjZY4A/s1600/2016-03-23-1387_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-rIiednJpb0c/VvqOqL7YdmI/AAAAAAAAA7s/UsbnMWU_c6snN4n6dtBQJHdpGDZrjZY4A/s400/2016-03-23-1387_1.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dawno nic nie pisałem. Nie miałem takiej potrzeby. Przez ostatnie lata byłem zatopiony w oceanie codzienności. Fale doznań, emocji, szczęścia, bólu przypływały i odpływały. To był niezwykle intensywny czas, wielu zmian, twórczych przełamań, erupcji pomysłów, a także nauki. Uważnie obserwowałem świat ludzkich zachowań, uczuć, gier. Dzięki temu nauczyłem się jeszcze więcej o gatunku, do którego należę oraz o sobie samym. Przeżywałem wszystko takim, jakie było. Niczego nie upiększałem, ani nie obrzydzałem. Po prostu doświadczałem. Nie oceniałem tego, co do mnie przychodziło, co przeze mnie przepływało, bo po co. Jestem istotą ludzką, żyję w biologicznym systemie tej planety, zatem to był czas, aby doświadczyć ludzkiej natury ze wszystkimi jej aspektami. Zawsze jestem szczery, zarówno ze sobą, jak i z innymi. Często powoduje to dyskomfort u ludzi, ponieważ nie są przyzwyczajeni do takiej szczerości, do braku tematów tabu, do totalnej intymności wobec życia, wobec wewnętrznych procesów, jakie targają każdym człowiekiem. Jesteśmy przyzwyczajeni, że ciągle nakładamy maski, udajemy kogoś innego, dopasowujemy się do otoczenia w jakim się znajdujemy. Zawsze chcemy wypaść jak najlepiej w oczach drugiego człowieka, pokazać mu swoje najlepsze strony, odsłonić tylko króle i asy ze swojej talii. Takie są prawidła ludzkiej egzystencji w systemie społecznym. Z reguły obowiązuje ten sam schemat. Jednak królewicze i asy szybko się kończą w zestawieniu z prawdziwą i długotrwałą, intymną relacją z innymi ludźmi. Wtedy następuje zderzenie z rzeczywistością. W końcu trzeba zdjąć maskę, jedna po drugiej. Ludzie poznają się od najwyższych, do najniższych kart i wówczas właśnie, obcujemy z nagą prawdą o ludzkiej naturze. Ona nie jest i nigdy nie będzie doskonała. To nigdy nie będzie ciągła ekstaza. Zapomnij o tym. Zapomnij o tym, że druga osoba cię oświeci. Zapomnij o oświeceniu. Zapomnij o tym wszystkim, co sobie wyobraziłeś na temat związków, relacji, rozwoju duchowego. Życie jest nieprzewidywalne, weryfikuje wszystko po swojemu, czyli przez siatkę losowości, różnorodności, totalnej różnorodności - natury, cykli, ludzkich charakterów, nieobliczalności myśli, porywów uczuć, rozpalonych zmysłów, słabości i przeróżnych innych czynników, o których nie mamy bladego pojęcia. Każda koncepcja przemija. Nigdy nie uzyskamy spokoju i stałości próbując zakotwiczyć się w wyobrażeniach, a wyobrażamy sobie coś cały czas. Wyobrażamy sobie jaka powinna być doskonała relacja, jak powinien zachować się np. partner w jakimś momencie. Wyobrażamy sobie jak by było gdyby udało się wyjechać gdzieś, kupić coś, przespać się z kimś, dostać coś... i nie ma w tym nic złego, czy dobrego. Tak po prostu jest. Nie da się uzyskać stabilizacji, bezruchu, stałości w czymś, co jest ciągle w ruchu i nie jest niezmienne. To jak żądanie by związek kobiety i mężczyzny był cały czas uniesieniem pierwszej fazy zakochania i nieustannie bombardował nas motylami w brzuchu, czy w mózgu. To jest nierealne i nie piszę tego z intencją zburzenia czyjegoś wyobrażenia, tylko to stoi w sprzeczności z naszą biologią, fizjologią, gospodarką neurohormonalną, a przecież wszyscy jesteśmy częścią biologicznego ekosystemu ze wszelkimi jego konsekwencjami i pewnymi twardymi zasadami wytyczonymi przez ewolucję, żmudne, konsekwentne i dynamiczne procesy, które przez miliony lat rzeźbiły genetyczny wzorzec ziemskiego życia. Instynkt przetrwania i chęć prokreacji, energia seksualna to największa siła ewolucji, to nieokiełznana, dzikość, na której bazuje życie, czyli biologia. Nieważne jak mocno myślimy o tym, jak bardzo jesteśmy duchowo rozwinięci, ta energia nadal będzie miała na nas wpływ, będzie dotykać naszego ciała w nieoczekiwanych momentach, w różnym stopniu, czy tego chcemy, czy nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To na co wskazują ludzie, czy nauczyciele, postrzegani jako istoty oświecone, to jeden prosty przekaz. Wskazówka dotycząca tego, co w tym całym kotle zmysłowych reakcji, myślowych ciągów, emocjonalnych powikłań, pozostaje nieporuszone. Z czego zbudowane są te wszystkie fale życiowych porywów, na których surfujemy codziennie z większą lub mniejszą świadomością, klarownością, radością lub smutkiem. Oni wskazują na przestrzeń, z której to wszystko się wyłania. Dosłownie wszystko. Przestrzeń, która podtrzymuje ten cały kocioł i daje okazje do zaistnienia wszystkiemu, co się dzieje, co może się zdarzyć, niezależnie od czyjejkolwiek opinii, poglądu, wyobrażenia. Przestrzeń, z której wyłoniły się czarne dziury, niezliczone galaktyki, układy gwiezdne, niewyobrażalnie potężne procesy fizyczne, które dzieją się gdzieś w absurdalnie rozległej płaszczyźnie. Dzieją się dla nikogo. Wszechświat robi swoje, planety krążą wokół swoich gwiazd, niezależnie od tego, że Elżbieta z Płocka przeżywa rozstanie ze swoim chłopakiem lub Małgorzata z Krakowa doznała olśnienia na warsztatach medytacji transcendentalnej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-F3O1-1bGwvA/VvqPAdZ8BdI/AAAAAAAAA7w/9-yC1EYPcpEAnSHm5bx2Q5MY9_7eeDshg/s1600/2016-03-23-1394_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://2.bp.blogspot.com/-F3O1-1bGwvA/VvqPAdZ8BdI/AAAAAAAAA7w/9-yC1EYPcpEAnSHm5bx2Q5MY9_7eeDshg/s400/2016-03-23-1394_1.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomiędzy gonitwą myśli, wyobrażeniami na temat przyszłości, czy wspomnieniami przeszłości, jest przestrzeń, w której to wszystko się wydarza. Gdzie wszystko zwyczajnie się pojawia, przed jakąkolwiek oceną, przed włożeniem tego w jakiekolwiek ramy. Przed ubraniem tego według interfejsu ludzkiego, czy jakiegokolwiek innego. Kiedy emocje, uczucia i myśli uspokajają się, to każdy odczuwa przestrzeń. Myśli nacechowane wyobrażeniami są ciężkie. Im więcej masy im nadajemy, tym bardziej nas obciążają w danym momencie. Przestrzeń to lustro, które odbija wszystko. Niczego nie dodaje, ani nie zabiera. Nieskończona, wieczna, czysta obserwacja. Nieporuszony świadek narodzin i śmierci, niepoliczalnych światów. Kiedy znikają jakiekolwiek koncepcje, wyobrażenia, płaszcz myśli rozsuwa się i zostajemy dotknięci przez tą wypełniającą wszystko przestrzeń. Nie można tego wyrazić jakąkolwiek myślą czy słowem, bo one pojawiły się później. Dlatego każdy kto wraca z powrotem do tego świata, nie jest w stanie wyrazić doświadczenia bezruchu, spokoju, przebłysku nieskończoności, czy jakkolwiek to nazwać. To przychodzi później. Wówczas te wszystkie myśli, jakie powstają, zdolne do opisania "bycia dotkniętym" przez przestrzeń, są lekkie, zwiewne, mają znikomą masę. Ludzie to czują, bo są przepełnieni ciężkimi, masywnymi myślami, emocjami, uczuciami, przywiązaniami. Mają ich dość. Dlatego chętnie czytają wybitne dzieła wschodnich mistrzów, czy współczesnych nauczycieli niedualności. Te lekkie myśli wskazują bowiem na to co jest poza myślami, poza wszystkim co jest jakieś. Są portalami do nienazwanego, niepoznanego, do wiecznej tajemnicy istnienia, która nie musi zostać odkryta i nigdy nie będzie. Tak powstały słynne zenowskie koany, z pozoru abstrakcyjne, lekkie sentencje słów, które bezpośrednio wskazują na szczelinę pomiędzy każdą kolejną chwilą, myślą, koncepcją. Dlatego możemy zostać dotknięci przez nieskończoność w każdym momencie, jak pstryknięcie palcem i wszystko jest na swoim miejscu. Nic się nie wydarzyło. Każda żywa istota jest w posiadaniu tego drogocennego daru, prezentu. Jest nim możliwość dotknięcia czystej nieświadomości, przestrzeni dla wszystkiego, przed jakimkolwiek uwarunkowaniem. Na długo przed powstaniem jakiegokolwiek życia. Przed jakimkolwiek odniesieniem. Przed biologiczną perspektywą. Nawet jeśli gdzieś w kosmosie wyewoluowały super zaawansowane cywilizacje, zdolne ujarzmiać energie gwiezdne, które przekroczyły już bariery fizyczne i egzystują w innych wymiarach, nawet przed tym. Nawet przed jakąkolwiek koncepcją, perspektywą z ich strony. To jest największy dar. Świadomość bycia, przed tym wszystkim, co przychodzi później. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To nie jest tak, że ci wszyscy nauczyciele niedualności, czy oświeceni mistrzowie osiągnęli odrębny stan egzystencji i posiedli jakąś supermoc. Oni zostali dotknięci przez przestrzeń. To nie oznacza permanentnego stanu ekstazy, czy nirvany. To oznacza, że to co się stało na zawsze odcisnęło swoje piętno na poznającym. Po tym zdarzeniu wszystko wraca do normy, wracają myśli, doznania. Następuje ponowne zalogowanie do świata myśli i odczuć, do biologicznego mechanizmu przetrwania. Ci wszyscy ludzie nadal doświadczają cierpienia, bólu, szczęścia, radości i wszystkiego z czego zbudowany jest świat fizjologii organizmów żywych. Jednak większość z nich została dogłębnie i niezapomnianie dotknięta przez bezosobową, nieporuszoną wszechobecność, będącą rusztowaniem, czy czymkolwiek innym, dla wszystkiego co się wydarza. Dlatego niezależnie co dzieje się w rzeczywistości biologicznych oddziaływań, z których wyłaniają się wszelkie doznania, można powrócić do tego uczucia, do tego przebłysku, do przestrzeni bezruchu, w każdym momencie. Chociaż słowo "powrócić" ma oczywistą semantyczną naleciałość, która może sprawiać wrażenie, że chodzi o powrót do jakiegoś innego stanu istnienia, czy innej rzeczywistości. Przestrzeń jest wszystkim, wypełnia wszystko co istnieje. Nie można z niej wyjść, ani od niej uciec. Ludzie szukają oświecenia, ekstatycznych stanów świadomości, czy mądrości, mając w głowie jakieś tego wyobrażenie czy koncepcję. Tymczasem to czego szukają, nigdy ich nie opuściło. Jedynie zmyślnie lub raczej bezmyślnie ukryło się przed biologicznym mechanizmem przetrwania, przebierając się za wszystko co się wydarza. Jeśli wszystko jest odpowiedzią, to pozostaje tylko patrzenie, słuchanie i odczuwanie. Zatem nauczyciele duchowi nadal odczuwają wszystkie ludzkie aspekty bycia częścią biologicznego systemu tej planety. Czasami powstaje złudzenie, że są non stop w jakimś wyższym stanie świadomości. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że od pewnego momentu zaczynają otaczać ich ludzie, którzy chcą żyć podobnie lub darzą podziwem. Na satsangi przychodzą specyficzni ludzie, z którymi rezonuje cała idea takich spotkań. To stwarza odpowiednie warunki, by umożliwić odczucie przepływu chwili, spoiwa niepoznanego z poznającym, przestrzeni, w której można się przejrzeć. Gdyby ktoś umieścił takiego nauczyciela w skrajnie odmiennym środowisku, z ludźmi generującymi bardzo ciężkie ładunki emocjonalno-mentalne, to prędzej czy później zacząłby doświadczać refleksów ciężkich sensacji i uczuć w ciele. Na pewno poradziłby sobie z nimi, ale gniew, frustracja, osłabienie mogłoby się pojawić i nie byłoby w tym nic złego. Ot naturalna konsekwencja reakcji przyczynowo-skutkowej. Nawet w klasztorach i tradycjach ZEN, ludzie szkoleni są wedle ścisłej tradycji, pewnych szablonów. To wyspecjalizowane ćwiczenie umysłu, odzieranie ze złudzeń i wyobrażeń, aż do czystego odczucia przestrzeni. Każdy człowiek jest inny, ma odmienny charakter i każdy przechodzi proces przebudzenia czy tzw. "oświecenia" inaczej. Stąd czasem zdarza się, że ktoś dostanie pałą w łeb, a ktoś inny bez wyraźnego powodu czy intencji stanie się całkiem przestrzennie nagi podczas spaceru w lesie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-oXV8mefk1VE/VvqPIBav6HI/AAAAAAAAA70/xNIoWr5OPIA0Br5BgixYrewZ2SqazDhMA/s1600/2016-03-23-1391_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://3.bp.blogspot.com/-oXV8mefk1VE/VvqPIBav6HI/AAAAAAAAA70/xNIoWr5OPIA0Br5BgixYrewZ2SqazDhMA/s400/2016-03-23-1391_1.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy jest więc jakiś cel całego istnienia? Dlaczego świat się pojawia? Po co kosmos jest tak wielki i nieskończony? Jaki może być sens istnienia potencjalnie nieskończonej ilości Wszechświatów?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A czy musi być jakikolwiek sens? Im głębiej kopiemy, tym bardziej zdaje się, że żadnego sensu nie ma. Wszystko po prostu jest. W jakiś sposób dzieje się. Rodzimy się na niezwykłej planecie, przeżywamy jedyne w swoim rodzaju życie. Poznajemy nowych ludzi, wchodzimy w relacje, doświadczamy wspólnych chwil, śmiejemy się, pocieszamy, cierpimy, rozmawiamy, rozwijamy zdolności jakie mamy. Napotykamy sytuacje, które uczą nas pokory dla cudu narodzin i śmierci. Jesteśmy ludźmi i doświadczamy tego wszystkiego, co ludzkie. Tak po prostu. Tylko tyle i aż tyle. Nie uciekam przed niczym co mi się przytrafia. Nadal doświadczam cierpienia, tęsknoty, bólu, a także błogości, śmiechu do utraty tchu, czy wszechogarniającego spokoju. Przeżyłem bardzo intensywne rozstanie z kobietą. Targały mną skrajne emocje i doznania. Każda taka fala przechodząca przez moje ciało była czymś wyjątkowym w kontekście przestrzeni, która witała je tak samo neutralnie. Dzięki tym wszystkim uczuciom, czułem że żyję. Jestem człowiekiem. Spacerowałem po lesie, kontemplowałem przyrodę, pisałem piosenki, wiersze. To była wielka radość, móc to czynić, nawet jeśli był w tym smutek. On mijał. Wszystko było przepełnione życiem. To wielki dar móc myśleć, dopasowywać wzorce, wyciągać wnioski, rozpoznawać bliskich, przedmioty, otoczenie. Dopiero kiedy komuś zabiera to choroba (np. uszkodzenia układu nerwowego lub choroba Alzheimera), wtedy dosadnie widać jak cenne jest wszystko to, co sprawia, że jesteśmy ludźmi. Pozwolić sobie na płacz, na gniew, smutek, radość, absurdalny śmiech. Wydaje się to takie zwyczajne, a nigdy całkiem zwyczajne nie było. Ostatecznie pod koniec każdego dnia przepełnia mnie życie. Pod koniec dnia nie wiem do końca kim jestem. Jadę autobusem i patrzę na przesuwające się drzewa i pola. Przypadkowa rozmowa z nieznajomym. Szalony śmiech z przyjaciółmi. Zaparzanie herbaty w zimną, deszczową noc. Wyjście na drogę w letnią noc i patrzenie w rozgwieżdżone niebo. Spór z matką. Granie na pianinie. Śpiew ptaków o poranku w lesie. Konwersacja z bratem o piłce nożnej. Słuchanie muzyki aż do zapadnięcia się w sen. Koszenie trawnika. Wyjście do sklepu. Dotyk mchu bosą stopą. Miłość.</div>
<br />
"Ka"<br />
<br />
nocnym szlakiem<br />
/ iść<br />
gwiazdą /<br />
minąć słowa<br />
. przyczyny -_<br />
czerwone szkaradniki<br />
porozwiewany wstyd<br />
-<br />
-<br />
-<br />
zaraz po deszczu<br />
kwiaty pachną<br />
/ ścieżką<br />
pj /<br />
zatopioną na horyzoncie drzew<br />
. spowitych jesiennym szumem .<br />
nadchodzącego świata /<br />
<br />
-------------------<br />
<br />
"Transmisja z końca świata"<br />
<br />
każde zdarzenie<br />
chwila<br />
zabawy umysłem<br />
świetlne podróże<br />
na zawsze<br />
przez wieczność<br />
tańczą<br />
na wietrze<br />
splecionych polnych kwiatów<br />
połączonych błękitem<br />
najdziwniejszych kształtów<br />
tła nieskończoności lasu<br />
i komety nad Doliną Muminków<br />
<br />
------------------------------<br />
<br />
"Sierpniowy szum"<br />
<br />
lubię łapać wiatr<br />
)( )( )( )( )( )(<br />
siedzieć na kamieniu<br />
&¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤%&<br />
<br />
nocny płaszcz ziemi<br />
*/*/ wibracja fabryk -*/ ruchu<br />
<><><br />
()()<br />
miliardy<br />
galaktyk<br />
w nich<br />
miliardy<br />
układów<br />
miliardy<br />
gwiazd<br />
<><><br />
///// dekoder Alpha 62))<br />
<br />
nieskończoność to ja<br />
to wy my wy my wy my<br />
czyste niebo<br />
<br />
"#"#"#"#"&&//"¤/!<br />
moje oczy i funkcje falowe<br />
pośród cudu narodzin<br />
fluktuacji przestrzennej<br />
nicości<br />
=)? wyciągam ręce<br />
anteny kable<br />
czas<br />
klubowy puchar europy<br />
;:::::::::::;;;;;::;;<br />
<br />
dziś znów tam spojrzę<br />
<br />
-----------------------------<br />
<br />
"domy i kominy"<br />
<br />
satelita wolno sunący niebem<br />
letnią nocą<br />
..::..:::...:::...<br />
...::::...:.../...:::...:<br />
<br />
---------------------------------------<br />
<br />
nadal piszę o Tobie piosenki<br />
wysyłam je w kosmos<br />
musnęły satelity<br />
suną w nieznane<br />
tylko ja je słyszałem<br />
tylko ja grałem<br />
siedząc w ciszy<br />
nasłuchuje gwiazd<br />
<br />
----------------------------------<br />
<br />
każdy umiera samotnie<br />
nie masz wiele czasu<br />
kochaj<br />
z całych sił<br />
jakbyś jutro miał<br />
zapaść się w ciemność<br />
tylko miłość<br />
rozświetli ci drogę<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-TTLD8Hu27og/VvqUDevQdMI/AAAAAAAAA8I/-rdmob6PhKcXVKUYFglNmpc8SoSHSjaRw/s1600/2016-03-28-1422_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://4.bp.blogspot.com/-TTLD8Hu27og/VvqUDevQdMI/AAAAAAAAA8I/-rdmob6PhKcXVKUYFglNmpc8SoSHSjaRw/s400/2016-03-28-1422_1.jpg" width="300" /></a></div>
Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-90687477106864660272014-10-31T15:16:00.002+01:002014-10-31T15:16:19.332+01:00Życie, świadomość i enteogeny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/--hdd-pENt9c/VFOZZDHsX1I/AAAAAAAAA6E/QFQmFfCDY28/s1600/10-Cool-Retro-Sci-Fi-Artworks-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/--hdd-pENt9c/VFOZZDHsX1I/AAAAAAAAA6E/QFQmFfCDY28/s1600/10-Cool-Retro-Sci-Fi-Artworks-6.jpg" height="400" width="281" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla zainteresowanych wrzucam fragment mojego wykładu, w którym po krótce przechadzam się po tematach życia, enteogenów i świadomości, czyli tematach które nierozerwalnie się ze sobą łączą. Przedstawiam tam teorie i hipotezy dotyczące organizacji życia biologicznego na Ziemi, a także jeden z fizjologicznych modeli powstawania świadomości na poziomie neuronalnym, czyli Mikrotubularnego Modelu Świadomości Penrose'a-Hameroffa.</div>
<br />
Materiał do obejrzenia: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=LUl1-eDnF3A">https://www.youtube.com/watch?v=LUl1-eDnF3A</a>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-66557647362690355422014-10-21T21:06:00.000+02:002014-10-21T21:06:38.336+02:00Alzheimer i bezczasowość<div style="text-align: justify;">
<span data-ft="{"tn":"K"}" data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body"><span class="UFICommentBody" data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0"><span data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0.$end:0:$0:0"></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-C2s9x0x1138/VEauejXiGVI/AAAAAAAAA50/fxYBrzi2mOY/s1600/quantum-consciousness.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-C2s9x0x1138/VEauejXiGVI/AAAAAAAAA50/fxYBrzi2mOY/s1600/quantum-consciousness.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span data-ft="{"tn":"K"}" data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body"><span class="UFICommentBody" data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0"><span data-reactid=".34.1:3:1:$comment1488155278109677_1488386681419870:0.0.$right.0.$left.0.0.1:$comment-body.0.$end:0:$0:0">Jednym
z moich głównych zainteresowań jest neuromechanika choroby
Alzheimera i jej wpływ na pacjentów objętych tą chorobą, a szczególnie
ich odbiór rzeczywistości w kontekście zaburzonej lub przerwanej
spójności pozycjonowania świadomości w neuronach. To bardzo ciekawy
temat, ponieważ z jednej strony jest to straszna choroba, a z drugiej
można zaobserwować jak pacjent całkowicie wykracza poza osobowość
umiejscowioną w czasie i na nowo definiuje cały świat, by zaraz potem
znów rozpłynąć się w bezczasie. Jest to też mocna próba dla
najbliższych, ponieważ są oni konfrontowani nieustannie ze stanem
chorego, który jest solidnym sprawdzianem dla ich logiki linearnego i
spójnego czasoprzestrzennie osobowego JA. Oczywiście ciężko oczekiwać,
aby ktoś z chorobą Alzheimera robił satsangi, bo mamy tutaj do czynienia z
dysfunkcją mózgu, niedokończonym przebudzeniem w bezczasowość i stratę
tożsamości, brak identyfikacji z jakimkolwiek logicznym w naszym
rozumieniu atrybutem bytu. Ludzie uznawani za przebudzonych
charakteryzują się raczej zdrowym układem nerwowym, stąd też epizody
psychotyczne, tzw. "ciemna podróż duszy" lub totalne zatopienie w
bezczasowość i bezmyślność, to tylko przejściowe stany psychiczne, po
których następuje jakby reset i ponowny rozruch wszystkich
najważniejszych funkcji organicznych w mózgu. Chorzy na Alzheimera są
jakby zawieszeni w tym stanie, ale czy to czyni ich czymś gorszym? Na
pewno są dysfunkcjonalni i bezużyteczni w naszym rozumieniu
produktywności na tej planecie. Na pewno wymagają żmudnej i ciężkiej
opieki, ale z drugiej strony dają sposobność obserwacji czym jest
zwyczajne bycie, bez celu, zatopienie się w istnieniu bez pamięci i
jakichkolwiek odniesień do stworzonej przez nas, umownej, pozornie
obiektywnej dla zdrowych systemów nerwowych rzeczywistości. Do dziś
patofizjologia Alzheimera nie jest znana, ponieważ żaden model
powstawania świadomości w neuronach nie jest oficjalny i ostateczny.
Jednak studiowanie tego schorzenia jest fascynujące z powyższych
względów. Jest to też okazja do zastanowienia się czym jest śmierć mózgu
i śmierć fizyczna. Czy jest to również bezmyślne zatopienie w
bezczasowość, czy może spójny i koherentny proces przestrojenia na inny,
nieorganiczny rodzaj postrzegania. Czy w momencie śmierci wszyscy
zapominamy kim byliśmy i co zrobiliśmy? Należy też pamiętać, że choroba
Alzheimera dotyka często osób (pomijając czynniki genetyczne), które nie
szanowały dostatecznie swojego życia. Były często wystawiane na stres i
nie pielęgnowały należycie układu nerwowego np. poprzez czytanie
książek lub zainteresowanie wyższymi funkcjami układu nerwowego, niżeli
jedynie przetrwaniem i krótkotrwałymi przyjemnościami. Można przekornie
zapytać, czy ich choroba tu na Ziemi, nie jest swego rodzaju pokutą i
jednocześnie rozgrzeszeniem w stosunku do wszystkich interakcji jakie ci
ludzie przeżyli będąc jeszcze częścią umownego, linearnego, logicznego
porządku. Niezależnie co złego, czy niemoralnego zostało przez nich
uczynione, autoamtycznie znika z ich przestrzeni życiowej. Wszystkie ich
uczynki nieważne jak bardzo moralne lub niemoralne, rozpływają się w
bezczasowości. Nie ma dłużej kto osądzać czegokolwiek, co zrobili.</span></span></span></div>
Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-75756759571026256932013-08-25T09:02:00.000+02:002013-08-25T09:02:00.751+02:00Życie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ovW52ZDFxYs/UhmrXLSxPbI/AAAAAAAAAvE/KYq8gs-Ki68/s1600/971124_377224429054513_1978215504_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="316" src="http://1.bp.blogspot.com/-ovW52ZDFxYs/UhmrXLSxPbI/AAAAAAAAAvE/KYq8gs-Ki68/s400/971124_377224429054513_1978215504_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><span class="userContent">Życie to warkot piły spalinowej za oknem i
przedostający się przez to śpiew ptaków, które z pobliskiej gałęzi
skaczą na kolejne, aby krótko potem otrzeć się o błękit nieba. Kiedy
przyjdzie noc podmiejskie odgłosy ucichną, a trawy przykryją <span class="text_exposed_show">gwiazdy.
Życie wydarza się w każdej aktywności - jest rezultatem nieskończonej,
samomanifestującej się energii przeobrażonej w gęstsze, materialne
ciała. To poznanie i nie-poznanie dziejące się w jednym momencie, to
głos zapadający się w nieskończenie miękki nie-materiał Pustki, która
podtrzymuje nie-wydarzalność i wydarzalność zjawisk kosmicznych w formie
Wszechświatów, galaktyk, układów gwiezdnych, planet i biologicznego
życia, na tych zdolnych stworzyć im odpowiednie warunki. Jeśli teraz
wyjdziesz przed dom, zobaczysz jak wszystko tańczy, gra ze sobą: jesteś
tym, wszystko pochodzi z jednego źródła, a Ty nie masz obowiązku
utożsamienia się z jakąkolwiek manifestacją.<br /> <br /> Wszystko przeminie
i zmieni się, wiatr przeminie i zmieni się w inny wiatr, Słońce
przeminie i zmieni się w inne Słońce, a obecność życia będzie przy
każdym procesie manifestacji. Każda myśl zapada się w wiecznym tańcu
wydarzalności i niewydarzalności, pozostaje to co JEST. Kwiaty przy
drodze i kot chowający się w trawie. Spontaniczne odzyskiwanie własnej
grawitacji będące zakończeniem cierpienia oddzielenia.</span></span></span></div>
Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-8462624966611755452012-11-21T17:16:00.001+01:002012-11-21T17:18:29.405+01:00Czym jest ziołolecznictwo i co zrobić by naturalne leczenie było skuteczne?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_vjeyLqPnxE/UKz-NAgLlaI/AAAAAAAAAts/q_HtdymcIbk/s1600/374433_10200147071544437_2053502410_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-_vjeyLqPnxE/UKz-NAgLlaI/AAAAAAAAAts/q_HtdymcIbk/s320/374433_10200147071544437_2053502410_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jako dodatek do przedstawianej przeze mnie wiedzy o roślinach, pragnę dodać jeszcze kilka słów, celem lepszego zrozumienia czym właściwie jest szeroko pojęta sztuka ziołolecznictwa. To bardzo obszerna dziedzina wiedzy rozwijana przez naszych przodków na wszystkich kontynentach świata od zarania dziejów. Wraz z rozwojem nauki i myśli technologicznej, medycy i dawni lekarze zaczęli weryfikować wiedzę ludową oraz prowadzili własne badania w zakresie powtarzalności wartości terapeutycznych określonych związków chemicznych w wybranych przez nich roślinach. Efektem były (i są) tysiące publikacji naukowych potwierdzających lub w mniejszym stopniu obalających tezy wysnute przez zielarzy na przestrzeni dziejów. Dzięki lepszemu poznaniu mechanizmów w naturze, które tworzą na płaszczyźnie ziemskiej biosfery rośliny o ścisłej lub ogólnej wartości medycznej dla organizmu człowieka i zwierzęcia, możemy uchwycić głębszy sens tego procesu. Farmakognozja to fachowa nazwa na naukę, która zajmuje się poważnymi badaniami i weryfikacją skuteczności i wartości medycznej określonych części roślin. Rozwój chemii i nauk przyrodniczych dostarczył właściwie całą bazę pod współczesną medycynę i środki farmaceutyczne dostępne w aptekach. Większość z nich zawiera w sobie wyizolowane składniki chemicznie aktywne z roślin lub zsyntetyzowane na bazie tych, występujących w naturze. Obserwacja natury pozwoliła nam nauczyć się w jaki sposób leczyć ciało i duszę. Bowiem w zielarstwie zawsze chodziło o coś więcej, o aspekt duchowy, niematerialny, dywinacyjny, mentalny. Całościowe podejście do powstałego schorzenia, do kondycji psycho-fizycznej człowieka to klucz w zrozumieniu głębszych procesów zachodzących w naszym ciele i otoczeniu. Kultury szamańskie i dawne ludy wiedziały o tym i przekazywały sobie tą cenną wiedzę przez tysiąclecia. Obecnie w dobie nowych odkryć naukowych możemy nazwać takie podejście holistycznym, a techniki jej badania i otrzymane wyniki, nowoczesnym systemem akcelerującym i utrzymującym higienę ciała i ducha.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>I. Dlaczego zioła uważane są za działające słabiej od standardowych farmaceutyków?</b><br />Bo nigdy nie wiesz co kupujesz. W sklepach jest bardzo różna rozpiętość jakościowa wśród surowców pochodzenia roślinnego. Na działanie każdej pojedyncznej rośliny mają wpływ takie czynniki, jak prawidłowy zbiór, przechowywanie, a także przyrządzenie, obróbka, czy nawet pakowanie. Jeśli po drodze któryś z tych czynników został zaniedbany, kupiona przez nas roślina będzie działała słabiej, a tym samym nie pokaże przed nami pełni możliwości. Niestety w dobie maksymalizacji zysku i konsumpcjonizmu ciężko o naprawdę dobrą jakość na rynku produktów zielarskich. Prostym przykładem jest działanie uspokajające przetworów z melisy lekarskiej (<i>Melissa officinalis</i>): za takowe odpowiada frakcja olejków eterycznych w liściach; są to związki, które łatwo ulatniają się do atmosfery; dlatego jeśli kupimy mocno zmielone lub rozdrobnione liście (co jest normą na rynku), to w efekcie otrzymamy melisę ze znikomą zawartością olejków i naturalnie działanie uspokajające zwyczajnie nie będzie miało miejsca. Nie wspominam tu już o ziółkach torebkowych typu fix, tak licznie dostępnych w sklepach spożywczych. Wiele z nich działa bardziej jak placebo, niż faktyczne substancje czynne wyprodukowane przez roślinę w fazie wzrostu.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dlatego w aptekach dostępne są roślinne preparaty z wyciągami i ekstraktami standaryzowanymi, ponieważ zawierają akurat tyle składników czynnych ile potrzeba do zainicjowania procesu leczniczego i pokrycia ewentualnych braków w jakości kupionego jednorodnego zioła lub mieszanki. Aczkolwiek takowe preparaty są nadal niszą w porównaniu do drogich leków syntetycznych oferowanych w każdej aptece. Lekarze chętniej wypisują recepty lub zalecają te leki, o których uczyli się w szkole i które mają największy poklask przemysłu farmaceutycznego. Nawet poważniejsze choroby mogą być z powodzeniem leczone przez obecne w obrocie lub autorskie preparaty roślinne i taka kuracja jest zazwyczaj tańsza i bezpieczniejsza.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jak już wspomniałem wiele zależy od jakości surowca zielarskiego, a także formy jego podania. Inaczej działa preparat ze świeżej rośliny, inaczej z suchej. W zależności od tego czy zrobimy macerat, intrakt, nalewkę, napar, odwar, emulsję, maść, krople, wyciąg olejowy i inne, otrzymamy inny profil aktywności. Niektóre składniki czynne rozpuszczają się w wodzie, inne w alkoholu, jeszcze inne przechodzą tylko do maceratu, ulegając rozpadowi np. w naparze. Leczenie nowotworów za pomocą roślinnych onkostatyków i cytotoksyków jest możliwe, ale musi być prowadzone pod ścisłą i rygorystyczną metodologią naukową. Poza tym najskuteczniejszą formą podania leku roślinnego jest iniekcja pozajelitowa (zastrzyk), gdyż nasz system trawienny jest bezlitosny dla bardzo licznej grupy aktywnych składników każdej, pojedynczej rośliny. <br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Każda roślina jaką widzimy na zewnątrz wywiera jakieś działanie na organizm ludzki. Mnożąc to przez znaną nam liczbę zielonych mieszkańców Ziemi, otrzymamy olbrzymią listę potencjalnych leków. Ziołolecznictwo jest więc bardzo obszerną dziedziną wiedzy i w pełni naukową, gdyż badania prowadzone są cały czas i niektórzy lekarze, badacze, botanicy, chemicy poświęcają całe swoje kariery naukowe na eksploracje tylko jednej z wielu gałęzi wspaniałej dziedziny, jaką jest fitoterapia, czyli leczenie składnikami roślinnymi. Zatem niezbędna jest w tym temacie odpowiednia wiedza i poszerzone horyzonty w postaci próby całościowego zrozumienia zasad funkcjonowania naszego ciała, umysłu i ducha.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>II. Medycyna komplementarna, czyli czym jest holistyczne podejście do organizmu człowieka </b> </span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Niewiele osób zdaje sobie sprawę, ale już od dawna ma miejsce w nauce rewolucja. Istnieją grupy naukowców o otwartych umysłach, którzy rozwijają uprawiane przez nich dziedziny i tworzą nowe modele, które bardzo powoli zastępują przestarzałe. Takie dziedziny, jak biologia kwantowa, chemia kwantowa, morfogenetyka, fizyka kwantowa przeżywają obecnie swój rozkwit. Na światło dzienne wychodzą modele, badania i wyniki różnych eksperymentów naukowych, które zmieniają wszystko, co do tej pory wpajano nam w mediach, czy szkole. Coraz śmielej odkrywamy, że procesami biologicznymi żądzą mechanizmy subatomowe rozgrywające się na poziomie kwantowym. Co za tym idzie energetyczne procesy dziejące się poza naszym standardowym modelem postrzegania, determinują znaną nam materię, stabilny świat, w którym codziennie poruszamy się. Cały trik chłodnego racjonalizmu i materializmu polegał na odcięciu ludzi od potężnej wiedzy o tym w jaki sposób działa natura. To tylko kropla w morzu, ale nauka wie już (i potrafi zmierzyć, przedstawić) o polach energetycznych, które wytwarza każdy człowiek. Nazywa się to w biologii kwantowej - biomagnetycznym implozyjnym polem torsyjnym o strukturze toroidalnej. Od jakości naszego pola zależy właściwie nasze zdrowie.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Wszystko oscyluje na operatywnej dla siebie częstotliwości. Przykładowo ładunki emocjonalno-myślowe o polaryzacji ujemnej (nienawiść, zazdrość, zamartwianie się itp.) mają swoje wartości rezonansowe wyrażane w hercach. Tak samo działają nawet wirusy, bakterie, grzyby i wiele czynników rakotwórczych. Nasze pola energetyczne są jak gąbka, która chłonie i przerabia wszystkie częstotliwości jakie do nas docierają oraz jakie sami na siebie nakładamy. Jeśli będziemy często indukować sobie ładunki ujemne (których przyczyny mogą być bardzo rozległe np. stres w pracy, różnego rodzaju problemy finansowo-emocjonalne), wówczas nasze pole zaczyna pracować na zmienionych parametrach oscylacyjnych. W praktyce oznacza to, że przez zaniedbywanie higieny duchowej, otwieramy na poziomie kwantowym furtkę dla częstotliwości, na których pracują różnego rodzaju wirusy bądź bakterie. Przez to nasze pole automatycznie obniża częstotliwość przez co np. infekcja wirusowa ma dogodne warunki zaistnienia i rozwoju w naszym fizjologicznym środowisku, ponieważ weszła w rezonans (zgodność) z aktualnym, osłabionym, zaburzonym stanem naszego pola. Dopiero później organizm zaczyna się bronić, uruchamiając procesu immunologiczne w ciele. W większości przypadków sami doprowadzamy do sytuacji, w której jesteśmy bardziej podatni na zachorowanie lub w końcu chorujemy.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dlatego stare powiedzenia bazujące na wschodnich tradycjach filozoficznych: "Zbierasz to co zasiejesz" lub "To co dajesz, zostaje ci zwrócone" oraz "Jak na górze, tak i na dole" znajdują potwierdzenie w nauce. Żeby zachować zdrowie, być silnym i odpornym należy zrewolucjonizować swoje życie, aby dostarczało nam najwięcej radości, pasji. Powinniśmy przestać chorobliwie oceniać ludzi, życzyć im źle, zazdrościć, ponieważ to do niczego dobrego z reguły nie prowadzi. Zamiast wciąż się czymś zamartwiać błądząc w myślach po przeszłości lub wyobrażając sobie różne scenariusze w przyszłości, warto skupić się na teraźniejszej chwili, która jest jedynym pewnikiem w naszym życiu. Chwila, która właśnie się wydarza jest niepowtarzalna, zawiera w sobie obraz całości i mamy pewność, że po prostu jest. Analogicznie przeszłość już minęła, a przyszłość istnieje jedynie w formie wyobrażeń i nieskończonej ilości możliwych scenariuszy. Chwila obecna jest momentem, w którym możemy zadecydować o natychmiastowej zmianie. Ponoć najtrudniej zrobić ten pierwszy krok, ale trzeba go kiedyś zrobić.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Choroba w większości przypadków to kumulacja naszych dotychczasowych działań, które doprowadziły do jej powstania. To także sygnał od organizmu, który jasno komunikuje nam, że w ciele dzieje się coś niedobrego, a przyczyną jest zazwyczaj nasze podejście do zasad higieny ducha, czyli pielęgnacji życia na wielu poziomach: umysłowym, cielesnym, mentalnym i transcendentalnym. Przez rozwój cywilizacji technicznej i skupionej wokół przestarzałych modeli naukowych systemów medialnych, edukacyjnych, politycznych, czy spożywczych, zapomnieliśmy o wiedzy przekazywanej ludziom w spuściźnie kultur starożytnych, które obecnie coraz odważniej eksploruje nauka.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Najwyższy czas zrozumieć, że to co dajemy, otrzymujemy w zamian. W fizyce kwantowej możemy powiedzieć, że rezonacyjna fala zwrotna, którą wytworzyliśmy, ponownie spenetruje naszą osobistą, energetyczną przestrzeń na zasadzie efektu "bumerangu". Jest to istotne, ponieważ wiele osób oczekuje, że zaaplikowany lek ziołowy lub syntetyczny odwali całą robotę za nas i ponaprawia uszkodzone sekwencje w organizmie. Owszem jest spora szansa, że po pewnym czasie zostaniemy wyleczeni, ale jeśli będziemy nadal utrzymywać poziom rezonansu i energii na niskim poziomie, to problem do nas prędzej czy później wróci lub już na poziomie leczenia zaburzy cały proces rekonwalescencji. Przez niezrozumienie prostych zasad, na podstawie których działa natura, Wszechświat i nasza biologia, nie możemy skutecznie podnosić jakości swojego życia. Wciąż wierzymy w racjonalistyczny determinizm, który neguje większość zjawisk, które rozgrywają się poza możliwościami tradycyjnego, ludzkiego postrzegania. Na szczęście nauka przychodzi nam w tym względzie z pomocą, choć nie jest łatwo przebić się żadnej nowej teorii, koncepcji, wynikom, szczególnie jeśli jest to poletko medyczno-biologiczne.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>III. Jak zachować dobre zdrowie?</b><br />W dobie pędzącego życia, błędnym rozumieniu podstaw mechaniki kwantowej na poziomie relacji międzyludzkich, warto zatrzymać się trochę i zadać sobie pytanie: "Co właściwie determinuje moje postrzeganie siebie samego?", "Czy sam nie oszukiwałem siebie, dopasowując wiele aspektów mojego życia, aby pasowały do przyjętej przeze mnie wizji świata, którą w sobie umacniałem nawet podświadomie?", "Czy jak pomyślę o kimś źle, w jakikolwiek sposób mi to pomoże?", "W ilu aspektach życia oszukuje sam siebie?".<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Biologia i chemia kwantowa jasno klarują koncepcje wysokiej jakości osobistego komfortu psychicznego, fizycznego i duchowego. Jeśli chcesz utrzymywać swoją energetykę, pole torsyjne na wysokim poziomie, musisz przemodelować postrzeganie świata i swoją w nim rolę o esencjalną wiedzę na temat subtelnej natury przytrafiających się każdej jednostce zdarzeń. Fizycy kwantowi mawiają, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Zatem sytuacje, które nam się przytrafiają mają swoją określoną i jasno sprecyzowaną przyczynę. Analizując nasze postępowanie możemy śmiało dojść do przyczyny niemal każdego istniejącego skutku w postaci choroby, pogorszonego lub dobrego samopoczucia, nieprzyjemnych lub budujących i miłych myśli itp. Najważniejsza rada z punktu widzenia nauki to: "Przestań się zamartwiać, to nic nie da, wręcz przeciwnie. Weź się w garść, zacznij myśleć pozytywnie i wykorzystaj jedyny moment, do którego masz pewność, że istnieje, do zmiany którą chcesz zobaczyć w swoim życiu". Innymi słowy: "Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć u innych", "Zapomnij o starych modelach, otwórz się na nowe doznania, nową wiedzę, uelastycznij swoje horyzonty, odnajdź w życiu pasję i zacznij dostrzegać w doświadczeniu dnia codziennego okazję do rozpoczęcia całkiem nowej, fascynującej przygody".<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jeśli miałbym polecić kilka wzorców interakcji z rzeczywistością, które pomogą każdemu zachować lepsze zdrowie, to na pewno wspomnę o: <b>1)</b> częstym relaksowaniu ciała i umysłu (praktyki medytacyjne, kontemplacyjne), <b>2)</b> dużo ruchu, co skutkuje lepszym krążeniem, dotlenieniem i ukrwieniem mózgu oraz innych narządów w ciele, <b>3)</b> łapaniu się na brodzeniu w przeszłości lub przyszłości i uziemieniu doświadczenia w chwili obecnej, <b>4)</b> redukcji ujemnych ładunków myślowych na rzecz myślenia pozytywnego, <b>5)</b> zmianie nastawienia do innych ludzi, <b>6)</b> nie uleganiu skrajnym emocjom, cofnięciu się zawsze kilka kroków w tył, <b>7)</b> pielęgnacji wewnętrznego płomienia pasji, <b>8)</b> poszerzaniu wiedzy o otaczającym nas świecie.<br /> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Terapia ziołami to jeden z etapów, to zazwyczaj próba wyleczenia skutków zainicjowanych na płaszczyźnie subtelnej (kwantowej). Żadna substancja chemiczna nie naprawi nie służących nam mentalnych wzorców, a które podświadomie lub świadomie stale powtarzamy. Jest to też jedna z przyczyn dlaczego leczenie roślinami trwa dłużej, ale ma mniej skutków ubocznych - w trakcie naturalnej kuracji, ten czas rekonwalescencyjny jest kluczowym momentem, w którym możemy wprowadzić zasadnicze zmiany do naszego modelu interakcji ze światem zewnętrznym. Poważniejsze choroby są często rozpaczliwym wołaniem wysoce wyspecjalizowanego systemu komórek i połączeń nerwowych w naszym ciele o wprowadzenie niezbędnych zmian eliminujących dotychczasowe destrukcyjne działanie.</span><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>Podsumowanie</b></span><br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Wszystko co zostało powyżej napisane ma na celu zarysowanie ogólnych zasad funkcjonowania ciała ludzkiego oraz głębszych mechanizmów sztuki ziołolecznictwa. Zdaje sobie sprawę, że być może dla niektórych będą to dość szokujące informacje, ale kto ma teraz czas, aby po ciężkim dniu w pracy być jeszcze na bieżąco z nauką dotyczącą takich dziedzin jak biologia, chemia czy fizyka kwantowa. Do tego robić własne badania poza informacjami serwowanymi w masowych mediach. Oprócz mojej zwyczajowej działalności naukowej, prowadzę wykłady z zakresu biologii kwantowej oraz żywo interesuje się mechaniką kwantową w procesach biologicznych oraz chemią kwantową. Czeka nas rewolucja w dotychczasowym postrzeganiu tego czym jest istota ludzka i jak działa. Następuje ponowny zwrot w kierunku mądrości wielu starożytnych kultur, które podkreślały, że przyczyn chorób, złego samopoczucia i trapiących nas problemów należy szukać w subtelnej sferze życia ludzkiego, a ich eliminacja powinna przebiegać wielowymiarowo na poziomie ciała, ducha i umysłu.</span></div>
Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-69520103589914874222012-10-26T17:23:00.000+02:002012-10-26T17:23:19.372+02:00Badanie świadomości, czyli psychodeliki i ewolucja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-s7EbP_Fvhag/UIqnxTbGWRI/AAAAAAAAAtE/uNcVWuruaoA/s1600/ngc5426_gemini_2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-s7EbP_Fvhag/UIqnxTbGWRI/AAAAAAAAAtE/uNcVWuruaoA/s320/ngc5426_gemini_2.jpg" width="320" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-1PQGlTJxL9U/UIqnsG54-GI/AAAAAAAAAs8/0zyV4qb-1Ug/s1600/292587_358974394149321_100001102890239_974384_216717518_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Badanie świadomości mistycznej może być najbardziej zaawansowaną drogą do poznania złożonej mechaniki funkcjonowania systemów biologicznych, naszej świadomości oraz ogólnie fenomenu życia we Wszechświecie. Dlaczego ludzie z całego świata doświadczają tych powtarzalnych wyzwoleń rozszerzenia świadomości? Być może na tej planecie ma miejsce szeroko zakrojony program nauczania zaprojektowany przez inne cywilizacje (może nawet nas samych z przyszłości) realizowany poprzez świat minerałów i roślin...</span></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Może to co nazywamy "śmieciowym DNA" jest właśnie matrycą, na której zapisany jest cały ewolucyjny program pochodzący z wielu światów, pozwalający nam uczyć się czym jest życie samo w sobie. Wiemy, że można zapisywać informacje na DNA, a psychodeliki od tysięcy lat mają silny związek z podwójną helisą. Co jeśli umożliwiają przenikanie naszej świadomości przez różne światy nielokalne, w których egzystują istoty mające coś wspólnego z naszym DNA, a co za tym idzie z nami? Jeśli tak by było, to pod postacią enteogenów dysponujemy potężnym organicznym narzędziem, zsynchronizowanym z ludzką genetyką i systemem nerwowym, umożliwiającym dostęp do olbrzymiej biblioteki informacji, nauczań, historii, mądrości etc. - a ich zadanie to akceleracja ewolucji określonych gatunków na planetach podobnych do naszej?</span></div>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Francis Crick - biolog molekularny, zdobywca nagrody Nobla za odkrycie struktury DNA przyznał blisko przed śmiercią w 2004 roku, że podczas swojego noblowskiego odkrycia był pod wpływem LSD, kiedy zobaczył w wizji wzorzec podwójnej helisy. Zresztą nie on jedyny, inni wybitni naukowcy, również nobliści, także przyznawali się, że dokonali swoich odkryć kiedy w ich synapsach krążyły substancje psychodeliczne (a ilu spośród nich się nigdy do tego nie przyznało?). Jeśli takie wyspecjalizowane informacje zostały zapisane w naszym DNA, a my globalnie dorastaliśmy przez tysiące lat do ich odczytania, to teraz jest chyba ostateczny czas, aby nauka w pełni otworzyła się na badanie takich substancji, zostawiając ignorancje i uprzedzenia wobec enteogenów, pokutujących od znanego nam wszystkim dobrze okresu wielkiej banicji tychże i sprowadzania ich do roli nic nie znaczącej używki. Psychodeliki mogą być narzędziami daleko wykraczającymi poza umysły naukowców, poza wielkie maszyny jak Wielki Zderzacz Hadronów w CERN, gdzie próbują zarejestrować jakąś niewidzialną cząstkę nadającą obiektom masę. Pojęcie świadomości jest największą zagadką ludzkości, jednocześnie świat nauki dał sobie wmówić, przy olbrzymich wysiłkach pewnych elitarnych grup politycznych, że enteogeny nie znaczą nic ponad halucynacje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"> <a href="http://4.bp.blogspot.com/-1PQGlTJxL9U/UIqnsG54-GI/AAAAAAAAAs8/0zyV4qb-1Ug/s1600/292587_358974394149321_100001102890239_974384_216717518_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-1PQGlTJxL9U/UIqnsG54-GI/AAAAAAAAAs8/0zyV4qb-1Ug/s320/292587_358974394149321_100001102890239_974384_216717518_n.jpg" width="320" /></a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">W całym tym szaleństwie niektórzy zapewne nieśmiało stwierdzają, że straciliśmy tak wiele lat, tak wiele potencjalnie rewolucyjnych rozwiązań w psychiatrii, medycynie, biologii, fizyce i chemii, że skala tego jest wręcz niewyobrażalna. Badania naukowe nad psychodelikami przeprowadzane w okresie przed ich wyłączeniem ze świata nauki, ukazały ich potencjalnie dogłębny wpływ na wszelkie dziedziny ludzkiego życia. W psychiatrii i psychologii pomagały leczyć najbardziej skrajne przypadki zaburzeń psychotycznych, aspołecznych zachowań, depresji i innych zaburzeń na tle psychogennym; w medycynie odkrywano właściwości antynowotworowe, cytotoksyczne substancji zawartych w roślinach enteogenicznych, mające zbawienny wpływ dla pacjentów w ciężkich fazach choroby nowotworowej, a także depresji, zespołu przewlekłego zmęczenia przekładających się na ogólny stan zdrowia psychofizycznego danej jednostki; w biologii i chemii dzięki psychodelikom naukowcy doznawali olśnień i dokonywali odkryć, za które zdobywali często prestiżowe wyróżnienia, a nawe nagrodę Nobla. Wreszcie zwykli ludzie potrafili odzyskać z powrotem swoje życia, rozpalić wewnętrzny płomień pasji, choć nie zawsze ta droga była bezpieczna. Jednocześnie wielu z tych samozwańczych śmiałków psychonautyki wyrządziło sobie szkody natury mentalnej poprzez nieodpowiednie użycie tak potężnych narzędzi, ale ktoś musiał przecierać szlaki. Okryte niesławą i ignorancją enteogeny samoistnie przyciągały ciekawość ludzkich umysłów, a skoro świat nauki stracił nimi zainteresowanie (rzecz jasna z licznymi wyjątkami, ale całościowo będącymi i tak kroplą w morzu potencjalnych możliwości jakie wywołałoby uznanie psychodelików za oficjalne narzędzia nauk ścisłych i humanistycznych), badania na własną rękę robili obywatele właściwie wszystkich rozwiniętych krajów świata. To pokazało też siłę tych substancji. Korzystali z nich humaniści i ścisłowcy, za ich pomocą tworzona była sztuka, filozofia i nauka. Co jest tak niezwykłego w odmiennych stanach świadomości, że podświadomie wszystkich one fascynują?</span> </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RkDOwFmjdqQ/UIqn046NZqI/AAAAAAAAAtM/GPK2ReRw0sQ/s1600/217960_522661754416570_1281150771_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-RkDOwFmjdqQ/UIqn046NZqI/AAAAAAAAAtM/GPK2ReRw0sQ/s320/217960_522661754416570_1281150771_n.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Enteogeny i nasze ciała to być może najbardziej zaawansowany system do badania tajemnicy powstania życia i świadomości. Skłaniam się ku temu, że ci wysoko postawieni ludzie we władzy rządów światowych doskonale zdawali sobie sprawę, co stałoby się gdyby naukowcy z całego świata zaczęli badać te substancje z każdej strony i pod każdym kątem; zwykli ludzie zostaliby dość szybko poinformowani, że przy współpracy najlepszych naukowców na tej planecie została opracowana bezpieczna metodologia, dzięki której każdy może doświadczyć świadomości mistycznej, może poznać głębsze podstawy egzystencji, aniżeli jedynie wiedza wypracowana przez newtonowsko-kartezjańskie mechanistyczne podejście + to czym zaczęła nas karmić popkultura. W istocie zostalibyśmy poinformowani, że klucz do rozwiązania najbardziej złożonych problemów i zagadek egzystencji mieliśmy cały czas w sobie i przed naszymi oczami - zakodowany w naturze, czekający na naszą kolektywną dojrzałość do adaptacji i zgłębiania tajemnic życia. Terence i Dennis McKenna po swoim słynnym eksperymencie w La Chorerra stwierdzili, że doświadczenia mistyczne wywołane naturalnie lub przez rośliny bądź minerały są dowodem na ewolucje Wszechświata i hipotetyzowali, jakoby ich obecność była falą zwrotną z nieokreślonego punktu osobliwości w czasie, międzygalaktyczną wiadomością z przesłaniem: "Udało się! Dokonaliśmy tego!" lub zakodowaną wiadomością od pozaziemskiej cywilizacji pt. "Patrzcie dokąd wszyscy zmierzamy". Hipotezy braci McKenna są do dziś bardzo inspirujące. Idea rozpatrywania wszelkich wglądów mistycznych jako sprzężonej fali zwrotnej wychodzącej w formie echa z bardziej złożonych struktur Wszechświata, sama w sobie jest gimnastyką dla umysłu. Coś jak emitowana przez entropię czarnej dziury (osobliwości) energia, w której zawarta jest próba przekazania w nieskończenie różnorodny sposób nam czegoś w stylu: "Zobaczcie jaka czeka nas ostra jazda". W tym ujęciu sny mogą pełnić podobną funkcję lub są efektem naszych interakcji w innych, przenikających się wzajemnie światach. Ważnym czynnikiem wydaje się tu adaptacja tego zjawiska do przyjętych przez nas struktur osobowych podtrzymujących wierzenia, koncepcje, modele reagowania itp.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Na koniec można ironicznie zapytać, czy przypadkiem rzeczywistość jest bardziej niezwykła, niż nam to wmówiono, a nasza historia nieco bardziej skomplikowana i zdecydowanie dłuższa od tego, co wykłada się na zajęciach tego szacownego przedmiotu nauki. Sam noblista Francis Crick odważnie spekulował, że nasze DNA mogło przybyć na Ziemię z gwiazd, a ściślej od wysoko rozwiniętej cywilizacji, która pozostawiła na kodzie zapis wszystkich swoich osiągnięć, być może w obliczu jakiejś naturalnej katastrofy w ich macierzystym układzie gwiezdnym. Następnie w formie kapsuły kosmicznej posłano kod genetyczny na inną planetę potrafiącą podtrzymać złożone systemy biologiczne. Uśpiona wiedza zapisana na DNA mogła być wedle tej koncepcji dekodowana po osiągnięciu określonego stopnia rozwoju cywilizacji lub za pomocą odmienny stanów świadomości. Ciekawe jest to, że Crick, mimo bycia racjonalnym, wyrachowanym naukowcem, był na tyle elastyczny w poglądach, że rozważał istnienie innych cywilizacji, które mogły dokonać kiedyś inżynierii genetycznej w systemie planetarnym Ziemi. Zdecydowanie opowieść pt. "Ewolucja ludzkości i planety Ziemia" zdaje się kryć za sobą wiele niepojętych, fascynujących, ale gotowych do eksploracji tajemnic. </span></div>
Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-15164188404998552552012-04-08T21:31:00.000+02:002012-05-22T19:59:47.455+02:00W jaki sposób przygotować się do ceremonii Ayahuascowej?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fcN26hfp8pE/T4HhcgkF1yI/AAAAAAAAAq8/re2rzt99d4k/s1600/xcvf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-fcN26hfp8pE/T4HhcgkF1yI/AAAAAAAAAq8/re2rzt99d4k/s320/xcvf.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że Ayahuasca jest silnym narzędziem neurochemicznym w dostrajaniu indywidualnej percepcji do morficznych światów istniejących na częstotliwościach zwykle niedostrzegalnych gołym okiem i przez wielu niepostrzegalnych w neutralnym stanie zmysłowym. Jest to również biochemiczne oprogramowanie, które pozwala na operowanie zwiększonym pasmem przepływu subtelnych fal, drgań na poziomie kwantowym, co skutkuje wyostrzonym czuciem ruchów energii w ciele oraz wokół. W konsekwencji zindywidualizowana forma percepcji, która jest zestawem cech i atrybutów określanych przez ludzi, jako JA; nagle staje przed obliczem wielu różnych istot, wielu światów, których istnienia wcześniej sobie nie uświadamiał lub miał przebłyski w postaci snów, spontanicznych wizji w głębokich stanach transowych itp. Zmieniają się perspektywy postrzegania rzeczywistości sprzężone z cechami osobowymi filtrującymi przetwarzaną przez umysły przestrzeń. Przywiązanie i połączenie z nabytymi cechami, z naszym JA, w miarę postępowania praktyki zaczyna się uelastyczniać (upłynniać). Jesteśmy konfrontowani z naszą podświadomością oraz wszystkim co do siebie przyciągamy lub przyciągnęliśmy. Proces ten można wykorzystać na wiele różnych sposobów i to od treningu i uważności każdego człowieka zależy jaką drogę skalibruje dla siebie i w jakich warunkach będzie kontynuował przygodę na Ziemi. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Z tego punktu możemy rozwijać dwie zasadnicze drogi zgłębiania światów nielokalnych: <b>1) Rozbudowa ezoterycznego EGO</b> - spotykałem wiele osób długotrwale praktykujących z Ayahuascą i wyczuwałem w nich dość spore dysonanse energetyczne, traktowanie innych z góry lub nawet demoniczną aurę. Spryt różnego rodzaju istot rezydujących w środowisku nielokalnym polega na imitacji sojuszników i wciąganie w coraz to bardziej rozbudowane scenariusze, które są pożywką dla EGO, dając poczucie wyższości i władzy. Techniki są subtelne, zatem osoba angażowana w ten rodzaj gry na tyle ufa "przewodnikom" i "nauczycielom", że zamiast klarować mechanikę i struktury głębszego podłoża egzystencji, sprawia że potrzebuje stopniowej, zhierarchizowanej wiedzy tajemnej, która niejednokrotnie jeszcze mocniej gmatwa proste prawa Wszechświata. Mnogość światów i ich aspektów jest tak ogromna, że nie wyćwiczona jednostka będzie wręcz omamiona przez pewne kolektywy istot; <b>2) Eksploracja poza EGO</b> (płynne EGO mode ON) - Istota po rozpoznaniu swojej prawdziwej natury, powróceniu z podróży poza wszelkimi wątpliwościami, jedności z powrotem do rzeczywistości, w której obowiązującym paradygmatem postrzegania jest zbiorowa iluzja dualności, jest bardzo uważna i wyczulona na wszelkie zniekształcenia pierwotnej świadomości przepływu życia. Będzie znacznie mniej podatna na wszelkie manipulacje, a doświadczając odmiennych stanów świadomości praca będzie raczej ukierunkowana na zgłębianie tajemnic nieskończoności i struktur Pustki oraz celebracja spontanicznego przepływu życia przez życie samo w sobie, takim jakie ono JEST. Ayahuasca w tym wypadku będzie wydajnym narzędziem do eksploracji nadprzestrzeni i zwyczajnie uczestnictwa w nieustannej przygodzie kosmicznej, w której każdy byt bierze udział. Szerzej o płynnym EGO pisałem tutaj: </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://neurogeneticsinstitute.blogspot.com/2010/12/czym-jest-pynne-ego-i-jak-dziaa-karma.html"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">http://neurogeneticsinstitute.blogspot.com/2010/12/czym-jest-pynne-ego-i-jak-dziaa-karma.html</span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Nie oznacza to, że któraś z dróg jest niewłaściwa lub że to co przedstawiłem jest ostateczną klasyfikacją. Każde przeżycie psychodeliczne jest uwarunkowane wieloma zmiennymi i cechami indywidualnymi istoty. Ciężko silić się w tym miejscu na próbę zbiorowego i końcowego zdefiniowania głębokich stanów mistycznych (w tym wypadku przy wsparciu narzędzia o nazwie Ayahuasca). Wracając do rozpoczętej myśli, nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy przyciąga tego typu zapłonowe punkty na swojej życiowej ścieżce, jakie są mu często w danej chwili potrzebne. Pod tym kątem chyba najzdrowiej na to spojrzeć, gdyż jest dostatecznie wiele informacji w nas lub w dostępnych dla ogółu przestrzeniach, aby wypracować unikalny system ochrony lub rozpuścić iluzje oddzielające ludzi od autentycznego doświadczenia ich samych. Dlatego dziele się swoimi uwagami, ale mam jednocześnie świadomość, jak wiele osób i tak nadal będzie robiło "swoje" i to jest w życiu piękne, bo na tym etapie rozwoju naszej cywilizacji, zbiorowo nie możemy postrzegać procesów przyczyny i skutku w ich najgłębszej, najbardziej intymnej formie, gdzie być może wszystko dąży do ciągłej równowagi, balansu oraz ekspansji i pogłębieniu różnorodności. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Inną ważną sprawą jeśli chodzi o Ayahuasce jest jej zakres działania, a także więzi jakie zostały ustanowione za jej pomocą ze światami nielokalnymi. Szamanizm to inżynieria i modulacja rzeczywistości niematerialnej wraz z rezonacyjna falą zwrotną w postaci określonych skutków i materializacji w świecie makroskopowym. Przez tysiąclecia za pomocą Ayahuasci eksplorowano i ustalano nowe sieci powiązań z różnymi światami. W pewnym momencie w tych sieciach zaczęły się tworzyć specyficzne prawa i mechanizmy z nimi związane. To oznacza, że zostało wypracowanych wiele dróg i krętych korytarzy biegnących nielokalnymi szlakami morficznymi. Przyjmując Ayahuasce z pewnością wiele z tych sieci i tradycji będzie miało wpływ na nasze doświadczenie. Wytrenowana jednostka będzie w stanie postrzegać rytualne nakładki i cieszyć się czystym doświadczeniem. Dla niewytrenowanej jednostki będzie to równie fascynująca przygoda, ale leżąca dużo bardziej poza kontrolą (chociaż i w tym wypadku nie jest to regułą, gdyż niektórzy otrzymują sporo wsparcia po drugiej stronie). W każdym razie w związku ze wszystkim powyższym, forma rytuału i ten kto go przeprowadza jest bardzo istotna, a ceremonia przeprowadzona przez nieodpowiednią personę może pod płaszczykiem pięknych wizji, odbić się później w dość nieprzyjemny sposób (ale tutaj też jest to sprawa indywidualna - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia).</span><br />
<br />
<b><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Dieta:</span></b><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">W zakresie diety istnieje bardzo szeroki wachlarz różnych tradycji, które inaczej lub w sposób mniej lub bardziej zmodyfikowany podchodzą do tego tematu. Zbierając to wszystko do kupy i na bazie własnego doświadczenia wymienię kilka punktów stycznych odnośnie diety</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- chodzi tu głównie o przygotowanie i detoksykację ciała</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- należy odżywiać się zdrowo (jeść dużo warzyw, owoców, jarzyn)</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- wstrzemięźliwość seksualna bardzo wskazana</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- podobnie jak i dieta wegetariańska preferowana</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- bezwzględny zakaz spożywania czerwonego mięsa</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- ograniczenie do minimum soli i cukru</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- zakaz przyjmowania leków antydepresyjnych z grupy SSRI (inhibitory selektywnego wychwytu serotoniny), tego typu interakcje mogą spowodować nawet śmierć (leki należy odstawić najlepiej 3-5 miesięcy przed ceremonią)</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- zakaz spożywania roślin i pokarmów, które podwyższają poziom serotoniny w mózgu bezpośrednio przed ceremonią</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- na własną odpowiedzialność przed ceremonią możemy zażyć LSD, meskalinę lub psylocybinę (intensywność doświadczenia najprawdopodobniej zostanie znacznie spotęgowana)</span><br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">- picie dużej ilości płynów (głównie wody ze wsparciem koktajli, przetworów owocowych)</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Kiedy ciało będzie oczyszczone wymioty podczas ceremonii ustaną, dietę będziemy mogli wówczas dowolnie modulować zachowując rzecz jasna odpowiedni balans i umiar. Niektórzy szamani tak długo byli na diecie, że teraz odbijają sobie jedząc słodkie i smaczne ciastka i nie rozumiem krzywych spojrzeń białych w stosunku do takich szamanów ("że niby jak to szaman, a wtranżala słodkości"); w końcu życie to też i słodycze, nie są odseparowane od życia, są ich nierozerwalną częścią lub zwyczajnie po takim bagażu doświadczeń chłopom należy się też coś od życia. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Jeśli chodzi o ukierunkowaną dietę w konkretnej praktyce i tradycji, sprawa wygląda już nieco inaczej. Badając i zgłębiając systemy szamańskie napotykamy jasne techniki, które umożliwiają pogłębione odczuwanie, odbieranie bytów roślinnych. Mówi się o tym Plant Spirit Shamanism lub inaczej nauka u Roślin Nauczycieli. Wówczas, aby umieć dostrajać się w sposób bardziej wydajny do ducha nauczającej nas rośliny, przewidziana jest specjalna dieta prowadzona tylko z wybranym gatunkiem roślin lub ewentualnie wsparta kilkoma najbardziej podstawowymi produktami spożywczymi. Przez kilka lub kilkanaście dni trenująca jednostka pije napary, wywary lub odwary z wybranego gatunku rośliny, zjada ją oraz kąpie się w niej. Wedle tradycji to wzmacnia więź z daną rośliną, a także automatycznie z całą biosferą i Pachamamą. Umożliwia jednostce sprawniejsze badanie subtelnych struktur stabilizujących i osadzających spirale życia w biosferze ziemskiej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Ćwiczenia i przygotowania:</span></b><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Istnieje szereg technik, które możemy wykorzystać w naszej przestrzeni do: pogłębienia doświadczeń podczas ceremonii Ayahuascowej, pogłębienia naszej relacji z naturą, pielęgnowania wewnętrznych procesów uważności, zwiększenia intensywności doświadczeń psychodelicznych zarówno wywołanych naturalnie i spontanicznie, jak również przy użyciu zewnętrznych narzędzi. Tutaj wymienię kilka istotnych...</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><b>1. Uważność</b> - ćwiczenia w uważności to szeroki temat, ale ogólny koncept polega na wyciszeniu i swobodnej obserwacji personalnej przestrzeni, bez angażowania się w jakikolwiek ładunek emocjonalny. To próba postrzegania pojawiających się i znikających myśli jako coś dziejącego się równocześnie z nieprzeniknioną ciszą i spokojem oceanu życia przepływającego przez każdą chwilę. Dzięki tym ćwiczeniom możemy postrzec prawdziwą naturę myśli, zobaczyć ich mechanikę i nie dawać się łapać na emocjonalno-karmiczne gry. Za pomocą tej tylko techniki, prowadzonej sumiennie, można się oświecić. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Przeznaczajmy codziennie godzinę na siedzenie i obserwacje naszej przestrzeni. Na początku utrzymywanie stanu biernego obserwatora i nie angażowanie emocjonalne w napływające obrazy odczucia może sprawiać trudności, ale w miarę postępowania praktyki, będziemy postrzegać, że nie ma sprzeczności, nie musimy się wysilać, wszystko przychodzi naturalnie i jednoczesne istnienie pojawiających się i znikających myśli wraz z wszechowładniającym uczuciem spokoju na widok nieskończonego przepływu życia, będzie coraz bardziej komfortowe.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">W trakcie naszej codziennej aktywności również możemy ćwiczyć uważność. Zdystansujmy się do naszych struktur osobowych na tyle, na ile tylko potrafimy i obserwujmy siebie w interakcjach z matrixem: dlaczego dane osoby wywołują w nas takie uczucia, a nie inne, dlaczego dajemy się wciągać w jakąś emocjonalno-myślową rozgrywkę i czy przypadkiem to wszystko nie dotyka raczej naszych wyobrażeń o nas samych, niż faktycznie tego, czym jesteśmy. Istotne jest tutaj pielęgnowanie perspektywy nieskończoności. Świadomość uczestnictwa w niewyobrażalnej zabawie w życie, w jednym z nieskończonych Wszechświatów, zawierającym biliony galaktyk, ciężkie do zliczenia układy gwiezdne i planety, które są jak ziarnka piasku na wielkiej, samostwarzającej plaży życia. Wzięcie pod uwagę wieku przeciętnej ludzkiej przygody w ciele i wieku tylko jednego, znanego nam Wszechświata (tu chodzi o wiele miliardów lat). Z taką perspektywą niezwykle trudno będzie zaburzyć nasz spokój, wkręcić w gry rozgrywające się w sferach wyobrażeń. Przypomnijmy sobie dzieciństwo - kiedy płaszcz nieskończoności, poczucie nieustannej wydarzającej się i pięknej w swej prostocie przygody zwanej życiem towarzyszyło każdemu z nas, było integralną częścią naszej egzystencji wespół z całą burzliwością dziecięcego i młodzieńczego sposobu patrzenia na świat.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Więcej różnych wskazówek i technik można znaleźć na moim blogu: http://www.neurogeneticsinstitute.blogspot.com/</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><b>2. Praca ze snami</b> - większość doświadczeń mistycznych i psychodelicznych łączy się ze sferą snu. Dlatego, że szyszynka oraz psychoaktywne molekuły mają z dobową regulacją cyklu snu i samymi snami wiele wspólnego (np. ibogaina jest analogiem melatoniny). Ważnym elementem jest więc sumienne prowadzenie dziennika snów. Zapisywanie szczegółów, ich porównywanie, łączenie, dekodowanie. To niesamowita przygoda, a jednocześnie okazja, aby przepracować wiele lekcji z podświadomością i zaoszczędzić psychodelikom roboty, wówczas pokażą nam coś ciekawszego. Praktyka ze snami wypracuje w każdym z nas unikalny system wywoływania Świadomych Snów, a ich opanowanie jest bardzo dobrym przygotowaniem do niemal każdego typu doświadczenia psychodelicznego i mistycznego. </span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><b>3. Ruch i kontakt z naturą</b> – jest bardzo ważnym elementem, ponieważ pozwala obudzić w nas pierwotną iskrę-połączenie z biosferą. Jeśli mamy taką możliwość, to spędzajmy możliwie jak najwięcej czasu w lesie, na łonie przyrody. Przypomnijmy sobie jak to jest chodzić boso po trawie, stąpać bosą stopą po świeżym mchu. Przytulajmy się do drzew, nauczmy się znów z nimi rozmawiać. Siadajmy częściej na korzeniu i medytujmy słuchając odgłosów wydarzającego się cudu życia i kołyszących się na wietrze drzew, które grają melodie specjalnie dla ciebie. Taka praktyka wzmocni nasze zmysły i więź z Pachamamą, roznieci w nas wewnętrzny, archetypiczny, magiczny płomień pasji. Będzie to płomień wojownika, a jednocześnie wrażliwego na piękno obserwatora.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Biegajmy, cieszmy się życiem, nauczmy rozpoznawać lokalne rośliny, następnie zbierać je, przyrządzać i zjadać. To przywoła w nas bardzo miłe wspomnienia, kiedy wszyscy żyliśmy w zaawansowanej integracji z systemem biosfery, kiedy byliśmy całościowo świadomi fenomenu i piękna samoorganizującej się i osadzającej spirali życia w systemie planetarnym. Aspekt dziecięcy jest tu również znaczący: przypomnijmy sobie czasy kiedy każdy odczuwał wzmożone oddziaływanie płaszcza nieskończoności, który sprawiał, że odbieraliśmy rzeczywistość jako wieczną przygodę, nieskończony przepływ życia przez najdrobniejszą chwilę i to charakterystyczne poczucie zawsze było aktywne w tle, obok całej burzliwości dziecięcego i młodzieńczego modelu poznawania rzeczywistości. W istocie to nigdy nas nie opuściło, ale system funkcjonujący obecnie na Ziemi, w miarę naszego dorastania i stawania się coraz bardziej „poważnym” uczestnikiem gry, próbuje zgasić w nas owy pierwotny blask. Nie potrzebujemy jednak wiele, aby znów go w sobie rozbudzić. Wystarczy sumienna praktyka, ale patrząc na niemożliwe do wycenienia profity – nie jest to zbyt wiele.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><b>4. Inne psychodeliki</b> – dobrym treningiem przed właściwą ceremonią Ayahuascową jest zażycie grzybów psylocybinowych. W odpowiedniej dawce i przy zastosowaniu zasad rytuału (ciemne pomieszczenie, stymulacja dźwiękowa) możliwa jest indukcja doświadczenia niemal identycznego z przeżyciem podróży z amazońską miksturą. W końcu dostarczamy do organizmu DMT (a ściślej 4-PO-DMT) tylko w nieco innej chemicznie formie. Jako środek wspomagający ćwiczenia uważności, upłynnianie struktur osobowych, całkiem nieźle sprawują się konopie indyjskie. Zastosowane w kontekście rytualnym, niezbyt często i niedługo, mogą przyczynić się do postępów w praktyce, a także do nauki odczuwania ruchów energii w ciele i otoczeniu.</span><br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">O grzybach psylocybinowych w szerszym zakresie można przeczytać tutaj:<a href="http://botanicscience.blogspot.com/2010/02/rodzimy-krasnal-wolnosci-czyli-ysiczka.html">http://botanicscience.blogspot.com/2010/02/rodzimy-krasnal-wolnosci-czyli-ysiczka.html</a></span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Powyższe cztery punkty są według mnie istotne przy wchodzeniu w relacje z jakimkolwiek systemem technik duchowych oraz w pracy z psychodelikami. Warto mieć na uwadze, że rozpoczynając pracę z Ayahuascą logujemy się również do sieci tradycji i wytyczonych powiązań ze światami nielokalnymi ustabilizowanymi przez przeróżne systemy szamańskie na przestrzeni tysięcy, a może i nawet więcej lat. Śmigamy pomiędzy relacjami, w których czarna magia zaczyna działać. Dlatego do tych tematów należy podejść z dużą dozą ostrożności. Najlepszą ochroną przed tzw. brujeriją (czarnoksięstwem) jest ćwiczenie uważności i rozpoznanie swojej natury, stanie się świadomym przepływu nieskończoności w chwili obecnej i jedności, która unifikuje oraz jest rusztowaniem dla wszystkich dualizmów. Warto też przyjrzeć się bliżej dlaczego tak wielu ludzi przez lata praktykujących z Ayahuascą mają rozdmuchane EGO, traktują innych z wyższością (szczególnie tych mniej doświadczonych spirytualnie, cokolwiek to dla nich znaczy), a Ayahuasqueros toczą między sobą waśnie. Już sam fakt powyższych słów powinien postawić nas w pełnej gotowości podczas przystępowania do różnych systemów ezoteryczno-szamańskich. Kiedy w świecie dwuwymiarowym istota z trzeciego wymiaru zechce się przejawić, może imitować coś, co zostanie odczytane przez mieszkańców świata 2D jako zjawiska nadprzyrodzone, boskie, objawione itp. Nie oznacza to jednak, że trójwymiarowa istota ma na pewno czyste i bezinteresowne intencje. Taką samą analogię można zastosować do naszego świata i obcowania z Ayahuascą, czyli narzędziem dostrajającym percept do rzeczywistości operujących na znacznie szybszych częstotliwościach.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Wiele osób traktuje szamanizm jako nieskazitelny system głębokiej pracy z rdzenną świadomością natury. To jest po części prawda, ale nie należy zapominać, że istoty, którym elity oddają cześć i których czczono w wielu starożytnych kulturach operują na częstotliwościach niewidzialnych gołym, ludzkim, niewytrenowanym okiem. Szamanizm od początku był głęboko zazębiony z tymi istotami, które doskonale zdają sobie sprawę z potencjału tkwiącego w zjednoczonej sile wszystkich szamanów, ich uczniów i otwartych na tę wiedzę białych mieszkańców cywilizacji amnezji. Dlatego istnieje wiele warstw subtelnej manipulacji, wiele warstw kontroli w światach nielokalnych. Stąd kwestia rytuału i tego kto go odprawia jest tak ważna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Trochę informacji technicznych: Serotonina, iMAO i SSRI</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9hyFA05jf3k/T4HmpffNlbI/AAAAAAAAArE/5vuDNZ5gu3Q/s1600/serotonina1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="254" src="http://3.bp.blogspot.com/-9hyFA05jf3k/T4HmpffNlbI/AAAAAAAAArE/5vuDNZ5gu3Q/s320/serotonina1.gif" width="320" /></a></div>
<div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">
Serotonina to ważny neuroprzekaźnik systemu nerwowego człowieka. Znana jest również pod nazwami 5-hydroksytryptamina lub 5-HT. Produkujemy ją w mózgu oraz układzie trawiennym. Odpowiada za funkcje przystosowania psychospołecznego, stany emocjonalne, umiejętność radzenia z problemami, postrzeganie jednostki w systemie społecznym i czerpanie satysfakcji z życia. Niedobory serotoniny skutkują depresją, nadpobudliwością nerwową, myślami samobójczymi, myślotokiem, czy niepokojem. Powstaje z podstawowego aminokwasu organizmów żywych L-tryptofanu. Ma również związek z cyklem snu, ponieważ jest prekursorem melatoniny – substancji uwalnianej przez ludzi podczas snu lub/i w stanach medytacyjnych, transowych. Zaburzenia gospodarki serotoninergicznej mogą mieć różne podłoża, m.in. mała ilość tryptofanu, która z kolei oznacza brak wystarczającej ilości budulca do produkcji; zbyt chciwy pobór serotoniny ze szczeliny synaptycznej; nadaktywność enzymów metabolizujących serotoninę, która szybko się rozpada i nie przekracza bariery krew-mózg.<br />
<br />
Zasadniczą funkcją serotoniny jest działanie hamujące, inhibitujące wewnątrz złożonego systemu ścieżek neurochemicznych w ośrodkowym układzie nerwowym. Zwiększony poziom serotoniny między synapsami skutkuje uczuciem rozluźnienia mięśni, lekkości ciała, zdystansowaniem do EGO, łatwością w rozwiązywaniu problemów, nawiązywaniu komunikacji oraz lekkością w przetwarzaniu informacji i myśli. Większość serotoniny w ustroju jest metabolizowana do kwasu 5-hydroksyindolooctowego (5-HIAA) przez monoaminooksydazę (MAO), która jest enzymem dezaktywującym serotoninę, przez co nie dostaje się ona do krwioobiegu i w konsekwencji do mózgu. Inhibicja MAO powoduje gwałtowny wzrost koncentracji serotoniny w mózgu. Nowoczesne leki antydepresyjne wykorzystują mechanizm iMAO w celu podniesienia poziomu neuroprzekaźnika serotoninowego przez blokowanie selektywnego wychwytu zwrotnego serotoniny. Poza tym w organizmie człowieka serotonina może posłużyć jako prekursor do produkcji 5-metoksy-N,N-dimetylotryptaminy (5-MeO-DMT), silnej substancji psychotropowej oraz 5-hydroksy-DMT (bufotenina), która również wykazuje właściwości psychoaktywne (głównie po dostarczeniu z zewnętrznego źródła w odpowiedni sposób, bowiem przyjmuje się, że bufotenina nie przenika z krwi do mózgu). <br />
<br />
Syndrom serotoninowy to zatrucie wywołane przez połączenie inhibitorów MAO z innym środkiem serotoninergicznym (szczególnie chodzi o inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny) w efekcie dochodzi do znacznego wzrostu poziomu serotoniny przez zablokowanie jej podstawowych ścieżek metabolicznych przez iMAO i ich ponownym wykorzystaniu przez wychwyt do neuronów presynaptycznych. Syndrom ujawnia się z reguły w dwie godziny po spożyciu iMAO i SSRI, a jego objawy ustępują w ciągu 6-24 godzin. Dlatego Ayahuasca nie powinna być przyjmowana przez osoby zażywające leki antydepresyjne oraz leki serotoninergiczne innego typu. Do objawów Ss należą wymioty, drżenie mięśni, gorączka, niemiarowość serca, niewydolność nerek i śpiączka prowadząca do śmierci. Po spożyciu samej Ayahuasci poziomy serotoniny w mózgu nie dobijają do metrum toksyczności, chociaż tetrahydroharmina (THH) posiada zdolność inhibicji zwrotnego wychwytu serotoniny, to jest ona znacznie słabsza niż pokaźna aktywność SSRI w tym aspekcie. Osoby przyjmujące SSRI mogą mieć aktywne składniki leków w krwioobiegu nawet kilka tygodni, zatem zaleca się zrobienie sobie minimum 8-tygodniowej przerwy przed ceremonią Ayahuascową, od czasu przyjęcia ostatniej dawki SSRI lub innego serotoninergika.</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-75616247736911899262012-02-21T14:22:00.000+01:002012-02-21T14:22:30.331+01:00Oświecenie - Advaita - Brahman - Nirvana - Prana i Katana :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-abCuahzsAm8/T0OZtOEPshI/AAAAAAAAAq0/g-9I07FUKC4/s1600/torus6.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-abCuahzsAm8/T0OZtOEPshI/AAAAAAAAAq0/g-9I07FUKC4/s320/torus6.gif" width="320" /></a></div><br />
<div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Nie ma czegoś takiego jak oświecenie. Szukanie oświecenia oznacza, że przegapiasz esencje w doświadczeniu dnia codziennego. Oświecenie nie istnieje w formie jaką ludzie nadają tej nazwie. Gdyby istniała formuła sprawiająca, że ktoś może poznać całościową naturę wszechrzeczy, zamknąć w jakiekolwiek skończone ramy, to co wieczne, nieskończone, stale rozszerzające i tworzące się, to na dłuższą metę byłoby to nudne. Tak złożony i przekraczający bariery wyobraźni Wszechświat, nie byłby zgodny ze swoją naturą jeśli w którymś momencie osiągalibyśmy poziom, z którego nie moglibyśmy iść dalej. Błąd tkwi tutaj już w samej podstawie: nieskończoność nie może mieć skończonej formy". Zatem jeśli szukasz, dążysz do oświecenia jako stanu wszechwiedzy, zapomnij o tym. Wszystko co trzeba masz przed oczami w każdym momencie, chwili dziejącej się na Ziemi.</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Być może ktoś studiujący nauki ZEN po przeczytaniu pierwszego akapitu, w jakiś sposób nawet się oburzy lub będzie bawił się myślami typu "Jak to nie ma oświecenia? Przecież studiuję nauki oświeconych mistrzów". Zatem, aby urozmaicić zabawę śpieszę dodać, że warto czasem wstrzymać osąd zlepka słów i z otwartym umysłem przeczytać do końca.</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: center;"><b>Tajemnica nieskończoności</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-X4ah3akPxeQ/T0OS-NctMYI/AAAAAAAAAqs/mYRc3htJZ8k/s1600/merkaba2230e9f4.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-X4ah3akPxeQ/T0OS-NctMYI/AAAAAAAAAqs/mYRc3htJZ8k/s320/merkaba2230e9f4.gif" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Nieskończoność nie jest skończona. Istnienie istnieje od zawsze. Nawet jeśli zbyt abstrakcyjne wydaje się stwierdzenie "istnieje od zawsze", nie ma to znaczenia. Jeśli przed istnieniem był inny rodzaj istnienia, to analogicznie do narodzin dziecka, nasza przygoda rozpoczyna się wraz z zaistnieniem. Jeśli zaistnienie rozciąga się na nieskończoność, opadają zasłony abstrakcji - istnienie jest od zawsze. Jedyne czego potrzeba istnieniu, to nieskończoność. Nieskończoność jest przestrzenią, a istnienie jej wypełnieniem pozwalającym istnieniu bawić się w odkrywanie siebie. To z czego zdają sobie sprawę ludzie uchodzący za oświeconych, to przepływ istnienia przez nieskończoność. To odkrycie, że wszystko co dzieje się i działo do tej pory jest jednym i tym samym, trwającym wiecznym poznawaniu samego/samej siebie przez istnienie kąpiące się w nieskończoności. Zdają sobie sprawę, że mieli to przed oczami, w każdej chwili doświadczenia dnia codziennego. Ten moment rozpoznania jest niezapomniany. Dlatego nie ma czegoś takiego jak oświecenie, nie ma też czegoś takiego jak rozpoznanie natury wydarzania się zjawisk, ale te dwie nazwy zdają się zbliżać do nieopisywalnego. Dlatego są poprawne i błędne w jednym momencie, gdyż esencja wydarzania się zjawisk jest poza tym, przepływa pomiędzy tym i jest cały czas w naszym zasięgu wzroku i czucia.</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Często mówi się, że po rozpoznaniu nic się nie zmienia i faktycznie nic się nie zmienia. Aczkolwiek w tym samym momencie wypełnia cię głębia przestrzeni, która wpuszcza i wypuszcza wszystkie zjawiska w jednym momencie. Synchronizuje i cyrkuluje wszystkie Wszechświaty będąc nośnikiem Istnienia. Spontanicznie wyzwala się radość i zrozumienie, że każdy już jest na wygranej pozycji, każdy jest równym współtwórcą i uczestnikiem zabawy i każdy robi to na sobie najlepiej znany sposób. Chwila obecna, moment teraźniejszości jest punktem zero spajającym nieskończoność z istnieniem. Z racji tego, że każdy punkt istnienia jest zakotwiczony w nieskończoności więc zawiera informację o całości, dostrzeżenie tego spoiwa jest rozpoznaniem natury wydarzania się zjawisk. Nie oznacza to zakończenia rozwoju, zastopowaniu przygód w kontinuum lub jakimkolwiek innym miejscu. To, że rozpoznaliśmy i nauczyliśmy mimowolnie świadomie spostrzegać przestrzeń i istnienie, nie powoduje zatrzymania ekspansji Wszechświata, nie powoduje żadnych zmian w nieskończoności. W istocie zaczynamy postrzegać to czym ona i wszystko zawsze było. Jeśli można to do czegoś porównać choć w małostkowym ujęciu porównam to do: wyjścia na zewnątrz, spojrzenia na wszystko łącznie z niebem, gwiazdami, galaktykami i uśmiechnięcie się z powodu patrzenia na siebie samego, na swoje dzieło... ptak siedzący na drzewku obok jest wówczas pełnoprawnym kompanem i współtwórcą tego co się wydarza... ćwir ćwir i JEB go z lasera, a co się będzie panoszyło ptaszysko... tylko JA jestem twórcą tego co się dzieje, wszystko inne jest moim odbiciem w różnych wariacjach hahahahh kiedy to czytasz jak czujesz się z myślą, że jesteś tylko niedoskonałą wersją MNIE, a ja utrzymuje wszystko jednako w kiści HAHA skoro już sobie to wyjaśniliśmy to mogę podać numer konta, na który będę przyjmował dobrowolne darowizny od osób, które dziękują mi, iż umożliwiam im współtworzenie Kreacji wraz ze MNĄ. Im wyższa darowizna, tym mocniej będę myślał o danej swej części dzięki czemu odciśnie bardziej wyraźny ślad na matrycy. Chętnie przyjmuje również kosztowności, samochody, różne zabawki technologiczne itp. Komorowski to do ciebie - przydałby mi się DeLorean z darmowym tankowaniem na kilka lat - czekam. Brzeziński teraz ty - weź już wejdź do tego swojego bunkru z kolegami i nie wychodź stamtąd dopóki ci nie powiem ok? Teraz przesłanie do liderów ONZ i Watykanu - weźcie zorganizujcie jakąś akcję humanitarną na Księżycu i Neptunie, tam was chyba bardziej potrzebują.</div><div style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><b style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif;">PS.</b><span style="font-family: "Helvetica Neue",Arial,Helvetica,sans-serif;"> Zapewne zastanawiacie się czemu dodałem taką końcówkę, może ona budzić u kogoś szereg myśli, ocen, emocji itp. Nie dbam o to, bo ten szereg będzie oscylował jedynie wokół wyobrażeń. Prawdziwa wolność, to wolność od jakichkolwiek osądów własnych lub wyobrażeń innych ludzi o tobie. Egzotyka istnienia polega na tym, że każdy może być wszystkim. Mogę stworzyć wiele swoich AlterEgo i bawić się nimi poprzez synchron nieskończoności i nie oznacza to, że przywiązuje się do jakiegokolwiek napisanego tutaj słowa. Cały ten blog i jakakolwiek treść napisana przeze mnie w internecie nie istnieje, a jednocześnie czytacie ją. Jednak to co teraz czytacie nie jest moje, właściwie to jest niczyje, a jednocześnie wasze, bo nie ma tego, kto interpretuje ten tekst... istnieją tylko wyobrażenia i wariacje na temat tekstu. Za każdym razem to działa jak lustro :) Życzę wszystkim dystansu do siebie i gruzowania iluzji.</span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-21537652595605500782012-02-16T15:18:00.000+01:002012-02-16T15:18:06.645+01:00Nie bierz niczego na serio - skorzystaj z okazji jaką daje nam natura<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-7oZnL--zxBY/Tz0Mg_ep6GI/AAAAAAAAAqc/U_jC9cqsgiE/s1600/c3c426132afd4a19b609911f1123ebcd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-7oZnL--zxBY/Tz0Mg_ep6GI/AAAAAAAAAqc/U_jC9cqsgiE/s320/c3c426132afd4a19b609911f1123ebcd.jpg" width="320" /></a></div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Zauważyłem, że ostatnio u wielu osób nasila się pewien rodzaj konfliktu wewnętrznego, jakby każdy stawał naprzeciw swoim mentalnym koszmarkom pod postacią utożsamiania się z maską wyobrażeń na swój temat. To wygląda jak akceleracja procesu oczyszczenia percepcji i zdania sobie sprawy z rozgrywających się na Ziemi wydarzeń. Nie wiem czy czuje to już większość populacji, czy może określone grupy istot o zgodnych kolektywnych liniach morficznych, które miały być podatne na wyzwolenie (uwolnienie) mechanizmu rozpoznawania iluzji akurat w tym specyficznym czasie. Mniejsza z tym. Wiele osób, które znam przeżywa obecnie coś w rodzaju wewnętrznej walki, występują częste zmiany nastroju, wyrzuty gniewu, poczucie niemocy i inne pochodne reakcje i odczucia pojawiające się w naszej przestrzeni. Jednocześnie jest to okazja do wychwycenia subtelnej mechaniki naszego systemu odbioru informacji. Chodzi o rozpoznanie i infiltrację własnej struktury przekonań, lęków, programów reagowania na określone bodźce... wydrążenie dziury we własnym, ułożonym światopoglądzie i zadanie sobie pytania: Czy jestem naprawdę tym wszystkim o czym myślę, że jestem? Weryfikacja... obserwacja własnej "przestrzeni powietrznej"; pojawia się czysty ładunek myślowy; zakotwicza w naszym umyśle; teraz od nas zależy, jak długo tam będzie i jak wpłynie na nasze zachowanie (reakcje); od nas zależy czy pozwolimy cieszyć się swobodnym przepływem idei, czy potraktujemy jako oręż w walce z samym sobą - wyobrażeniem na temat wszystkiego co widzimy. Wnikliwa obserwacja tego procesu w perspektywie stania "z boku" (np. podczas relaksacji, medytacji, ćwiczeń), pozwoli nabrać czujność i osiągnąć bezbłędny, autonomiczny filtr, który odcedza sztuczne indukcje od czystego aktu przepływu życia. Daje wyczuć się to napięcie, którego przyczyną jest wciąż powtarzająca się historia: wiary w coś, co musi podtrzymywać z uporem system osobowy, jaki ułożyliśmy w toku całego życia. Kłótnia dwóch iskierek nieskończoności, jest kłótnią sztucznych wyobrażeń o nas samych. To polemika dwóch niepowtarzalnych części tego samego rusztowania. Jesteśmy falami jednego oceanu i podświadomie, na najgłębszym poziomie wszyscy o tym wiemy. Czy nasza planeta odbiera z kosmosu energię, która wyzwala sprzyjające warunki do konfrontacji z prawdziwym obrazem życia, takim jaki on po prostu JEST?</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Dochodzą do mnie słuchy, że astrofizycy coraz głośniej mówią, że Układ Słoneczny wkroczył w międzygalaktyczny obłok energetyczny, skorelowany z centrum naszej galaktyki. Nikt nie wie jaki wpływ będzie miał tak pokaźny ładunek plazmy o nieznanym działaniu na Ziemię i jej mieszkańców. Jednocześnie wykryto, że Słońce zaczęło emitować nieznane cząstki, które wnikają w ziemską magnetosferę i mają wpływ na zmiany zachowań innych cząsteczek stabilizujących znane nam prawa fizyki. Zatem zdaje się dziać coś, co jest sprzyjającą okazją do uzyskania odpowiedzi na pytanie: czym jestem? Teraz możemy bawić się w spekulacje, ale 2012 rok może okazać się faktycznie rokiem oczyszczenia dla wielu osób, które szczerze spróbują odpowiedzieć sobie na to pytanie.</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Co wówczas pozostanie? Przestrzeń niewzruszona przepływem i wydarzaniem się zjawisk. Przestrzeń podtrzymująca te wszystkie miliardy Wszechświatów dziejących się jednocześnie. Dlatego każda spędzona tutaj chwila jest tak niepowtarzalna i unikalna - ona po prostu wydarza się, przytrafia się, pędzi przez nieskończoność, niezależnie od nas. Każdy może ją przyjąć z radością i scalić się z przestrzenią, pozwolić na swobodną manifestacje chwili lub może zasłaniać sobie dostęp do oceanicznej przestrzeni spokoju i ciszy, utkanymi wyobrażeniami i definicjami na temat teraźniejszości. Być może nas tu nigdy nie było. Kiedy oglądam programy dotyczące astronomii i kosmosu, podawane tam skale (np. nasza galaktyka, która może posiadać ponad pół biliona planet), czuje jak ogarnia mnie oszałamiające uczucie głębi fenomenu życia, świadomości i w ogóle wszystkiego co dzieje się wokół. Czy reakcje i aplikacje mentalne oparte na śmiertelnie poważnym traktowaniu naszej roli w oceanie wydarzania się zjawisk od początku istnienia kosmosu, powoli zaczynają same rozpływać się w konfrontacji z tym czym jesteśmy naprawdę?</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Może wszystko, czego potrzebuje od ciebie Wszechświat, to uśmiech dziecka podążającego za niekończącą się przygodą odkrywania tajemnic nieskończoności. Życzę wszystkim w 2012 roku owocnego spostrzegania tego czym jesteście, bycie poza myślami, poza emocjami, bodźcami, a jednocześnie razem z akceptacją wszystkiego co wydarza się w naszej przestrzeni. Jak najczęściej się śmiejmy - śmiech to zdrowie...</span></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-NvD806EO9cs/Tz0M-znpaDI/AAAAAAAAAqk/u2o9_v3bVds/s1600/422493_3091909817236_1248737679_3326183_223947865_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-NvD806EO9cs/Tz0M-znpaDI/AAAAAAAAAqk/u2o9_v3bVds/s400/422493_3091909817236_1248737679_3326183_223947865_n.jpg" width="300" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-42061414886316988232012-02-07T23:50:00.000+01:002012-02-07T23:50:21.727+01:00Czy syntetyczne enteogeny mogą podłączać do archetypów mitologicznych w równym stopniu, co substancje psychodeliczne w stanie naturalnym?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-5Pf7FsJyxpc/TzGqhCFcFkI/AAAAAAAAAp8/tG_b_uQs5QI/s1600/270px-Psilocybin_chemical_structure.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-5Pf7FsJyxpc/TzGqhCFcFkI/AAAAAAAAAp8/tG_b_uQs5QI/s1600/270px-Psilocybin_chemical_structure.png" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Moim zdaniem zależy od rodzaju przyjmowanego syntetyka, personalnego przygotowania jednostki ładującej coś między synapsy oraz kilku innych szczegółów mających charakter subtelny, a wpływających na doświadczenie np. nawet taka „głupotka”, jak: układ planet i energii w danym dniu. Aczkolwiek odpowiadając na bazową podstawę tego pytania, moja odpowiedź brzmi: jasne, że syntetyczne enteogeny potrafią wzbudzić, przywołać, projektować, wyzwolić, indukować doświadczenia mistyczne o charakterze archetypów mitologicznych. W końcu syntetyki najczęściej mają swoje odpowiedniki w naturze. Do tego każda substancja reaguje z metabolizmem organicznym oraz mózgiem, co za tym idzie automatycznie wychwytuje, podłącza, koreluje, pozycjonuje, wzmacnia, bądź zwyczajnie aktywuje te obszary mózgu, aby umożliwić bardziej swobodny i klarowny dostęp do obrazów, emocji, perceptów nabytych podczas życia jednostki, a dalej również wszystkich transpersonalnych, psychodelicznych przeżyć. Dodając do tego koncepcję, że jesteśmy połączeni umysłem zbiorowym lub świadomość zbiorowa determinuje wiele apsektów naszego życia i postrzegania, można wysnuć następujący wniosek: enteogeniczne syntetyki (np. LSD, czyste DMT w formie kryształków, DPT, meskalina i jej shulginowskie pochodne i inne) uaktywniają, stymulują lub otwierają neurochemiczne sekwencje w mózgu, na co dzień przytłumione lub nieaktywne, które wzmacniają i umożliwiają odbiór poszerzonego pasma informacji, a co za tym idzie świadomości zbiorowej, rdzenia wszelkich archetypów. Ponadto nasza świadomość przecież uczestniczy w akcie psychodelicznym jako obserwator, jest tam również nasze EGO (w mniejszej, większej lub znikomej formie), jest i mózg, zatem doświadczenie zależnie od natężenia, może „zahaczyć” o niemal nieskończoną paletę mentalnych zapisów. </span><br style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;" /><br style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;" /><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">W farmakologii czyste, wyizolowane lub zsyntetyzowane związki działają silniej i pewniej niż ta sama molekuła rozsiana gdzieś np. w całej roślinie. Badania potwierdziły, że czyste DMT lub meskalina to doświadczenie bardzo intensywne, wydające się być poza jakąkolwiek racjonalną kontrolą - to samo wysokie dawki LSD. Skoro działają silniej, to mogą dostrajać percepcję, rozszerzać świadomość nawet i poza archetypy, zapuszczać nas (obserwatorów psychodelicznego misterium) w abstrakcyjne rejony nieskończoności, gdzie dowiadujemy się np. o historii wysoce wyspecjalizowanych technologicznie elfów stwarzających układy gwiezdne lub całe Wszechświaty z zaznaczeniem, że nasz Wszechświat jest atomem znacznie większego organizmu, który doświadcza niezależnie w świecie gigantów kosmicznych, którzy z taką samą ciekawością, jak my badają przestrzeń kosmiczną na ich planecie i zastanawiają się nad zagadnieniem budowy ich Uniwersum :) Kiedy zabieramy się za psychodeliki trzeba być przygotowanym na takie abstrakcje. Przygotowany i wyćwiczony psychonauta powinien charakteryzować się płynnym EGO i świadomością swojej nieskończonej natury. Wówczas pozycja obserwatora doświadczenia psychodelicznego będzie bezpieczna i ciekawa (coś jak nowoczesny survival), ponieważ nie tworzy się wówczas mentalnych wdruków na bazie takiego doświadczenia, a pozwala mu po prostu być i wydarzać się. Historia zna wiele przypadków postradania zmysłów po przyjęciu zbyt dużej lub częstej dawki psychodelików. Dzieje się tak kiedy logiczny umysł nie nadąża za rozpędzoną świadomością, wyłącza się, indukując nieprzygotowanym osobnikom stan nirvany, wolności, zagubienia, przerażenia lub paniki. W tym intensywnym momencie strach najczęściej powoduje konieczność zakotwiczenia doświadczenia na jakimś racjonalnym, twardym gruncie, ale wówczas intensyfikacja zmysłów osiągnęła taką prędkość, że połączenie z logicznym umysłem zostało zwyczajnie odłączone – i nie ma się czego złapać – to jest prawdziwa symulacja stanów schizofrenicznych i wyzwanie dla wielu psychonautów. Na szczęście w większości przypadków działają naturalne mechanizmy obronne, stąd ilość takich ekstremalnych wypadków jest nieporównywalnie mniejsza niż bezpieczny powrót z psychodelicznej podróży. Jeszcze inne jednostki stan Pustki (ze strony logicznego i racjonalnego rajconalizowania) postrzegają jako wyzwolenie i pojmują sens Advaita lub buddyzmu.</span><br style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;" /><br style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;" /><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;">Na koniec dodam, że specyfika każdej przygody z psychodelikami jest tak unikalna i złożona, że ciężko rozpatrywać każdą z osobna w ramach próby tworzenia jakiejś zbiorowej definicji. Każdy człowiek jest również istotą, na którą składa się całe jej życie, wszystkie najdrobniejsze chwile spędzone na tym globie. Dołączmy do tego koncept innych rzeczywistości, wielowymiarowości, światów astralnych, mentalnych, zjawiska reinkarnacji itp., wedle której interakcje między nami mogą mieć rodowód pochodzący z nieskończonej liczby róznych Wszechświatów: kiedyś myślałem o tym w ten sposób… skoro żyjemy sobie we Wszechświecie, którego przybliżony wiek szacuje się na 16-18 mld lat; przeciętne życie ludzkie trwa około 60-70 lat; nasza historia na Ziemi oficjalnie ma zaledwie około 3,8 mld lat (dla pierwszych bezkręgowców) i około 10 mln lat (pierwsze hominidy) oraz około 2,5 mln lat (najstarsi przedstawiciele rodzaju Homo); przyjmyjąc nowoczesne teorie fizyczne na temat istnienia wieloświatów, światów równoległych, w których nasz Wszechświat jest jednym z nieskończonej liczby Wszechświatów, wchodząc w skład SuperGromad, skupiających miliardy różnych Wszechświatów itd.; wobec tego wszystkiego co my możemy wiedzieć o mechanice i fenomenie powstania świadomości oraz ogólnie życia – rdzeń wszystkiego co znamy może wykraczać poza ogólnie przyjętą teorię BigBang; jeśli świadomość istnieje „od zawsze”, zatem wzorce intearkcji rodzaju ludzkiego mogą być bardzo rozległe i wedle zasad działania karmy ktoś może ją realizować na Ziemi w kontekście jakiegoś zdarzenia na bliźniaczej Ziemi 100 mld lat temu z innego Wszechświata… do tego dodajmy teorię iluzji czasu i otrzymujemy niezły kogiel-mogiel J aczkolwiek twórczy, bo prowokujący ciekawe i odważne wnioski. Zatem psychodelik jest narzędziem wielowarstwowym, złożonym, zależnym od indywidualnych perceptów jednostek takową substancję przyjmujących. Wszystko może się zdarzyć, a ostatecznie wszystko może być jedną tą samą historią. W końcu nauce dobrze znane są przypadki spontanicznych doświadczeń mistycznych wywołanych bez żadnych dodatkowych substancji, doświadczeń psylocybinowych będących niemal identycznymi z tymi ayahuascowymi lub doświadczeń rytualnych z Ayahuascą, które były przez około 4-6 godzin tak intensywne, jak słynne 5-10 minutowe odloty podczas podania pozajelitowego czystej dimetylotryptaminy w formie soli. Ponadto niezliczone prorocze sny, wizje, załamania czasoprzestrzeni, niewyjaśnione fenomeny itp., to wszystko składa się na niesamowitą przygodę, jaką jest ludzkie życie i wszelkie jego aspekty.</span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-15944654892112751362011-11-07T16:53:00.000+01:002011-11-07T16:53:48.322+01:00Czym jest nieskończoność ?<!--[if gte mso 9]><xml> <o:OfficeDocumentSettings> <o:RelyOnVML/> <o:AllowPNG/> </o:OfficeDocumentSettings> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--> <m:smallfrac m:val="off"> <m:dispdef> <m:lmargin m:val="0"> <m:rmargin m:val="0"> <m:defjc m:val="centerGroup"> <m:wrapindent m:val="1440"> <m:intlim m:val="subSup"> <m:narylim m:val="undOvr"> </m:narylim></m:intlim> </m:wrapindent><!--[endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style> <![endif]--> </m:defjc></m:rmargin></m:lmargin></m:dispdef></m:smallfrac><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-0SpWIl3bOak/Trf-eeU_iOI/AAAAAAAAAoQ/0jUKh1UXCvU/s1600/z10373480O.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-0SpWIl3bOak/Trf-eeU_iOI/AAAAAAAAAoQ/0jUKh1UXCvU/s400/z10373480O.jpg" width="385" /></a></div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Czym w ogóle nieskończoność jest? Technicznie rzecz ujmując to przestrzeń powstała z pra-przyczynowego punktu o nieskończonej gęstości (przytaczam tu obowiązującą jeszcze Teorię Wielkiego Wybuchu, ale nie oznacza to, że w nią wierzę) i ta przestrzeń stała się nośnikiem dla wypełniania jej wzorcem życia. Owa przestrzeń ulega stale fluktuacji, czyli powiększaniu i przyspieszaniu, inaczej ekspansji i ewolucji. Istnieją również zaawansowane, fantastyczne teorie na temat wieloświatów, światów równoległych, nieskończonej ilości Wszechświatów zanurzonych w wiecznym tańcu energetycznych potencjałów Pustki. Wiele badań z zakresu fizyki czy morfogenetyki zasygnalizowało nam, że mam do czynienia z czymś znacznie większym, czego nie można ogarnąć racjonalnymi zmysłami. Obecnie możliwości z zakresu nauk fizycznych i przyrodniczych (oczywiście wg oficjalnej wiedzy, bo czarne projekty to osobny temat) są niewystarczające, aby zmierzyć, udowodnić, a tym bardziej mentalnie ogarnąć Super-Nieskończoności zawierającej dodatni wektor stwórczy w stosunku do wykorzystania swojego potencjału. Jedną z takich materializacji, czy stabilizacji cząsteczek subtelnych, elementarnych jest nasz Wszechświat, który może być jednym z nieskończonej ilości Uniwersów.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">To jest tak olbrzymie pojęcie, że nie da się tego zmierzyć, jedynie można to poczuć. Teoria strun i inne alternatywne teorie fizyki teoretycznej lub kwantowej zakładają istnienie 10-wymiarów, 12-wymiarów, 24-wymiarów lub więcej, przenikających i morfujących nasz Wszechświat. W jaki sposób zmierzysz aktywność istoty ludzkiej w 12-wymiarach jednocześnie lub atomu w 12-wymiarach? Atom w eksperymentach przechodzi nam w nadprzestrzeń i tyle go widzimy <span>:)</span> jak niby mamy stwierdzić, że znajduje się w 6-wymiarze, a nie na przykład 10. No więc nie da się tego zrobić za pomocą mechanistycznego podejścia, ale z poziomu organicznego – wykorzystując organiczny portal, jakim jest nasze ciało i podpięta do niego energetyka z centrum bezruchu w środku – możemy poczuć nieskończoność w całej okazałości.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Często zdarzają mi się ostre przebłyski z dzieciństwa, określone uczucia, obrazy i emocje, które towarzyszyły magii tamtego okresu. Odkąd pamiętam interesował mnie kosmos, to co niewyjaśnione i dziwne. Lubiłem jako dzieciak patrzeć na gwiazdy nocą i snuć różne wizje na temat naszej galaktycznej historii, wojen gwiezdnych, innych cywilizacji itp. Moją i tak ekstremalnie wybujałą wyobraźnie podsycał puszczany w TVP serial „Z Archiwum X”. Z lokalnej biblioteki wypożyczyłem chyba wszystkie książki o tematyce UFO-logicznej oraz zjawisk granicznych, a także komiksów science-fiction. To było dla mnie coś niesamowitego, nawet nie sądziłem, że w przyszłości będę stykał się ze zjawiskami paranormalnymi lub zwyczajnie spontanicznymi magicznymi funkcjami pola. Było to jednak konsekwencją wyrażonej przeze mnie w dzieciństwie intencji. Otóż przypominając sobie z coraz większym zapałem te wszystkie informacje o kosmosie i obcych cywilizacjach, czy innych światach, sprawiało mi to dużą satysfakcję, ale wciąż było wrażenie niedosytu wiedzy oraz jej ogromu. Pewnego wieczora kiedy kładłem się spać, maksymalnie skupiłem się w sobie, jednocześnie odgłosy letniej nocy, gruchających świerszczy zza otwartego okna, zrelaksowały moje ciało i przyjemne uczucie oblało mnie od stóp do głowy, czułem jakbym stał naprzeciwko zwierciadła nieskończonego kosmosu i wtedy wyraziłem intencję, która brzmiała dokładnie tak: „Pewnego dnia dowiem się o co w tym wszystkim chodzi”. Wypowiadając te słowa miałem na uwadze rozgryzienie tego wszystkiego co mnie wówczas interesowało, czyli wojen gwiezdnych, głębszych przyczynowych praw Wszechświata, czy też ogólnie zagadnienia obcych. Po wyrażeniu intencji podziękowałem matrycy, czy zwierciadłu nieskończoności i poszedłem spać. Od tego czasu każdy kolejny dzień mniej lub bardziej zbliżał mnie do uzyskania owego nieokreślonego, holistycznego punktu, w którym rozmontuję matrix na wszystkie jego części pierwsze.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Dlaczego wspomniałem o dzieciństwie ? Otóż w kontekście nieskończoności jest to priorytetowa zależność w próbie jej ujęcia. Wiem, że każdy ma inne doświadczenia, dlatego nie mogę odnosić się do zbiorowych definicji określonych stanów świadomości, więc dalej będę mówił na własnym przykładzie… To co tworzy całą magię dzieciństwa, to nieskazitelność, żywość i pęd ciekawości w poznawaniu świata, który zaszczyciliśmy naszą materialną manifestacją. Dzieci okrywa płaszcz nieskończoności i to właśnie egzotyka i żywość każdego doświadczenia oraz czysty umysł – nieprzesiąknięty różnymi programami światopoglądowymi sprawia, że kiedy często wracają do nas pewne wspomnienia z dzieciństwa, czujemy ich magię, robi nam się ciepło, jakbyśmy wypili kubek ciepłego mleka z miodem u babci przy kominku, kiedy złapaliśmy drobną infekcję wirusową, bo cały dzień biegaliśmy po dworze i bawiliśmy się w śniegu, potem przemoczeni wróciliśmy do domu :)<span></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Dziecięcy czysty umysł z wrodzoną ciekawością jest kluczem do doświadczenia realnego poczucia nieskończoności. To jest esencja wszystkich ścieżek na rzecz uzyskania oświecenia, które jest nieco zabawnym terminem, podobnie jak samo-urzeczywistnienie – no cóż… jakichś pojęć trzeba używać. Każdy z nas rodzi się na tej planecie jako organiczny przetwornik nieskończoności – przez niezainfekowany jeszcze kanał intuicji oraz zmysły przepływa błogi sygnał pochodzący z pra-punktu, Pustki, oznajmiający, że uczestniczymy w projekcie wiecznej organizacji życia oraz zabawie w generowanie niewyczerpalnych potencjałów stwórczych Pustki. To jest prawdziwe niebezpieczeństwo dla kontrolerów naszej rasy oraz twórców i stabilizatorów systemu finansowo-psycho-społecznego. Kiedy na tej planecie funkcjonowałby taki system bądź struktura społeczna pozwalająca każdemu lub większości mieszkańców kontemplować swoją dziecięcą ciekawość, a także poznawać naturę wydarzania i przepływu zjawisk, to wówczas pielęgnowana i pogłębiana symbioza z nieskończonością, pra-punktem uruchamiałaby automatycznie procesy doprowadzające do całościowego rozpoznania natury umysłu i życia. Stąd tak wielkie wysiłki, aby poróżniać, skłócać i programować ludzkość. To jest tak silne, że działa wręcz jak hipnoza – trans materializmu to całkiem zgrabne określenie…</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Interakcje w stworzonym anomalnym wzorcu strukturalnym społeczeństwa skutkują coraz głębszym wchodzeniem w idee, nadmiernym emocjonalnym angażowaniem w ładunki myślowe oraz niekończące się problemy związane z pieniędzmi. Kiedy ktoś ma problem, to w 99% przypadków pewnie ma on coś wspólnego z pieniędzmi. W efekcie rozpędzonego życia w systemie-matriksie ludzie tracą kontrolę nad własnym ciałem, postrzeganiem, co skutkuje zmianami w gospodarce neuro-hormonalnej i serotoninowej w mózgu, czego fizjologicznym efektem jest wapnienie szyszynki na starość, oraz większość chorób, włączając w to różnego typu nowotwory.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Tak łatwo zapominamy o dziecięcym poczuciu nieskończoności, czyli niemal ciągłym wrażeniu stania u progu czegoś wielkiego, nieogarnionego, wielkiego odkrycia, wyzwalającego w nas pełne zaufanie popychające do nieskrępowanego badania rzeczywistości. Zapominamy o tym, że życie jest proste-zawsze takie było- rodzimy się i po upływie króciutkiego, w skali wieku Wszechświata, odcinka czasu – umieramy, a to co zostaje i zawsze będzie to właśnie taniec nieskończoności, czyli wiecznej cyrkulacji energii. System ma za zadanie odcedzić naszą dziecięcą wrażliwość i narzucić na nią jednakowe racjonalistyczne filtry mechaniczno-wykonawcze, które wytyczają potem podejście do życia, w którym każdy dorosły powinien być śmiertelnie poważny. Zapominamy jak to było obudzić się rano z zapałem odkrywania tajemnic dnia codziennego, zjeść śniadanie i ruszyć na stare tory kolejowe, usiąść i obserwować wielkie białe chmury przesuwające się po błękicie nieba, bawić się wyobraźnią, słuchać odgłosów przyrody, otoczenia, popatrzeć na inne istoty, które gdzieś pospiesznie zmierzają i zadawać sobie pytanie: dokąd oni wszyscy pędzą? :)<span></span>, potem pograć w piłkę, a wieczorem obejrzeć jakiś film na wideo z przyjaciółmi i bać się zasnąć, bo to był horror <span>J</span> Zimny racjonalizm dorosłości obecnie generuje w ludziach zbyt wiele koncepcji i myśli – zamiast po prostu iść na łąkę i patrzeć na chmury, a potem z przyjacielem obejrzeć sobie film ot tak – my bijemy się z myślami typu: „a co by było gdyby?”, „Czy na pewno uzbieram tyle i tyle pieniędzy na coś tam?”, „A co się stanie jak dziś nie pójdę do pracy?”, „Czy warto obejrzeć ten film?” „Szkoda czasu na tak trywialne rzeczy, lepiej zajmę się czymś poważnym” lub „nie chce mi się, będę siedział w domu” <span>:)</span> Zbyt dużo myślenia = dużo cierpienia i problemów.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Wracając do mojej ścieżki poznawania tych spraw… chłonąłem mnóstwo informacji, w klasie gimnazjalnej<span> </span>miałem już przerobionych większość dostępnych channelingów i książek o potędze podświadomości itp. Jednocześnie mimo sprawnej konstrukcji mojego żądnego wiedzy EGO, zachowałem z dzieciństwa ten egzotyczny pierwiastek łączący moją świadomość z pierwotnym punktem -<span> </span>mam na myśli silnie rozwiniętą intuicję. Choć z jej wykorzystywaniem bywało różnie w tym burzliwym dla każdego nastolatka okresie dojrzewania, to jednak pozwalało mi to zachować trzeźwy umysł i jakby to powiedzieć… lekkość w przetwarzaniu docierających danych. Z perspektywy czasu widzę, że bardzo ważnym elementem w mojej przygodzie rozgryzania rzeczywistości, był stały kontakt z naturą i pełne zaufanie do niej. To dało mi stabilizację i jak mniemam, w głównej mierze przyczyniło się do pewnego zdarzenia, które zgruzowało moje struktury osobowe i pokierowało ku wolności.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Był to dzień syntezy tego wszystkiego co zebrałem pod etykietą: wiedzy o duchowości, nauki, praw natury, a wspomnianą wcześniej dziecięcą wrażliwością i magią chwili obecnej. Spontanicznie doszło do mnie, kiedy siedziałem nad jeziorem, że odłączenie sztucznego oprogramowania generującego wciąż ładunki myślowo-emocjonalne o charakterze wciągającym, pozostawia przestrzeń bezruchu. Ta przestrzeń jest ciszą swobodnego przepływu nieskończoności, miejscem błogiego spokoju i radości, ponieważ kiedy w niej jesteś, postrzegasz każdą istotę ludzką, czy zwierzęcą jako równą sobie, emisariusza jedności przestrzennej, który bawi się na różne sposoby w świecie formy. Od tamtego wydarzenia zrozumiałem, że zakończenie duchowych poszukiwań to zdanie sobie sprawy z tego, że nie jesteśmy własnymi myślami, tylko wiecznymi dziećmi z pasją eksplorującymi tajemnice Wszechświata. To było tak żywe i wspaniałe doświadczenie, że łzy płynęły mi ze szczęścia, a drzewa kołysały się śpiewając pieśń wolności. Ten moment, w którym nie ma w tobie żadnych myśli, gdzie nie ma żadnej przeciwwagi, żadnego kontrargumentu, sprzeczności, jest tak totalnie spójny ze wszystkim, że absolutnie nic nie jest w stanie tego zaburzyć. Zabawna jednocześnie jest próba ubrania tego w jakieś słowo, cokolwiek wychodzi z ciebie w formie dźwięku, czy słowa pisanego… no nie da rady. Można przekazać treści pewne energetyczne funkcje nawigacyjne, ale nie każdy będzie w stanie je odczytać, ktoś inny wyczyta w tym zupełnie coś innego, a ty pozostajesz z wrażeniem, że nie da się nazwać doświadczenia, które leży poza opisem. W miarę upływu czasu, kiedy oswajasz się z tym, co ci się przytrafiło, czujesz jednak potrzebę podzielenia się pieśnią nieskończoności z innymi ludźmi i starasz się dobierać jakieś esencjalne słowa.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Zdałem sobie sprawę, że nie da się tego ubrać w żadne ramy: Advaita/Non-duality/anty-wirus JA/Tropienie jakiegoś JA itd. TO jest we wszystkim – przepływa przez każdy atom, oplata i chowa się za każdą myślą, ideą – reszta jest interpretacją. Ostatnio Jeff Foster zamieścił esej, w którym słusznie zresztą stwierdził, że sam utknął w tej całej historii negowania jakiegoś JA, podobnie jak ja, doszedł do konkluzji, że radykalni Advaita’owcy wychodzą ze stanu bezforemności, tropią w czyichś treściach JA – mówią: „Ok tu i tu się mylisz, obnażyłeś swoje JA, praktykuj i szukaj dalej, a osiągniesz TO”, a następnie dalej zatapiają się w bezforemność… Dla mnie jest to jedna i ta sama historia. Wszystko jest z TEGO utkane, nawet nasze wyobrażenia na temat JA i to co materializujemy jako JA. Każdy kto doświadczył pełnej wolności od myśli, koncepcji itp. dobrze wie, że nieskończoność przepływa przez wszystko co ISTNIEJE, dlatego trawa jest zielona, a niebo jest niebieskie. Dlatego też pisząc cokolwiek nie sile się już na specjalny dobór słów, aby uważać czy ktoś nie odnajdzie w tym jakiegoś JA lub powie, że nadal żyje w jakiejś iluzji. Pozwalam myślom swobodnie przepływać w mojej przestrzeni, jeśli na ten moment któraś mi się spodoba, to ją sobie materializuje np. pod postacią tego tekstu, ale za tymi słowami jest tylko zabawa, radość z racji nieskończonego tańca pustki z formą, dziecięca radość, że NIE MA NIC, a jednocześnie jest WSZYSTKO. Zauważyłem, że zamieszczając różne treści, ludzie doszukują się tam czegoś, czego nie ma. Jeśli osoba deklarująca swoje „oświecenie”, czy porzucenie „JA” znajduje za jakimiś słowami lub tekstem coś, czego tam NIE MA, to ja spytałbym się: „czym jest to co znalazło jakiś problem, skoro za tymi słowami jest tylko zabawa, radość, nieskończony taniec pustki z formą?”. To jest tak odświeżające, nie musieć z nikim się ścigać, szukać żadnych potwierdzeń, po prostu doświadczać TERAZ w każdej chwili…</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Ciężko to opisać, ale chyba najprościej ująć to tak: „Poczucie nieskończoności to ciekawość dziecka połączona z przenikającym uczuciem ogromu ewoluującej energii życia”.</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Nie chcąc już przedłużać będę zmierzał do końca. Urzeczywistnienie swojej natury, czy jak kto chce to nazwać, wcale nie oznacza zakończenia aktywności w tym wymiarze lub nieustającej ekstazy. Niektórzy wyobrażają sobie oświecenie jako nieustający psychodeliczny odjazd sfokusowany na dostrzeganie we wszystkim jedności oraz pogląd, że po urzeczywistnieniu nie trzeba już nic robić. Otóż „ oświecenie” to dopiero początek, porównać to można do absolutnej teraźniejszości. To nowa, bardzo subtelna jakość odbioru codzienności, a także w pewnym sensie odpowiedzialność za uzyskaną syntezę wglądu, aby w jakimś stopniu przysłużył się przełamaniu iluzji innych istot lub wyciągnięciu ich z koła cierpienia, oczywiście pod warunkiem, że dana istota tego chce, gdyż niektórzy mają swoje kółka światopoglądowe do zbadania. Nie czyni to też z ciebie nikogo wyjątkowego, zwyczajnie zdałeś sobie szybciej sprawę z tego czym i tak każdy jest… Genialne jest to, że rzeczy dzieją wówczas spontanicznie, samoistnie. Jeśli ktoś uważa, że pojawiają się myśli w stylu: „Pomogę tym biednym ludziom się oświecić” lub „W jakim koszmarnym błędzie, zapętleniu żyje ten człowiek, pomogę mu ujrzeć prawdę” – takie myślenie jest oznaką raczej działających jeszcze strukturalnych programów, ponieważ kiedy raz zobaczysz, że wszystko jest JEDNYM, to nie ma w tobie żadnego parcia na oświecanie innych, po prostu nagle nachodzi cię ochota na zlepienie ze sobą kilku sentencji słów, które okazują się potem koanem gruzującym sieć iluzji u kogoś kto w nieokreślonym punkcie czasoprzestrzeni sobie ten koan przeczyta, a nawet wpadnie na niego przypadkiem. Dlaczego mnisi spędzają większość czasu na medytacji i kontemplacji? No bo zabiera trochę czasu ułożenie ze wszystkich dostępnych słów, kilku sekwencji, które oddadzą esencję tego co jest nieopisywalne i wyzwolą u kogoś dekonstrukcję iluzji (hahah z tymi mnichami to oczywiście żart był <span>:)</span>).</div><div class="MsoNormal" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Życie to nieustające pasmo przygód. Wszystko co robiłem do tej pory, robię z większą uważnością i zagnieżdżeniem w TERAZ, co naturalnie akceleruje mój płaszcz nieskończoności i sprawia, że jestem wiecznym dzieckiem w bio-kombinezonie ziemskiego kosmonauty. Dzięki temu z jeszcze większą klarownością mogę rozpoznawać iluzję i prawdziwe źródła wiedzy i praktyk różnych istot. Przydaje się to szczególnie w zalewie informacji w obecnych czasach. Przestałem mieć potrzebę udowadniania czegoś komukolwiek. Cieszę się przepływem życia, płynnym ruchem natury, a co za tym idzie każdym dniem. Budzę się z uśmiechem na ustach, gdyż każdy nowy dzień jest inny. Z jeszcze większym spokojem i rozwagą eksploruję zagadki rzeczywistości, nadal prowadząc badania w zakresie morfogenetyki, kwantowej mechaniki i implozji DNA, ochronnych pól morficznych generowanych przez określone gatunki roślin, czy hadronicznych mechanizmów zmiany skupienia cząsteczek wśród istot gadzich oraz plazmatycznych biostruktur ich pól morficznych. Jeśli dostatecznie wyciszymy swój umysł możemy rozmawiać z roślinami, zwierzętami i bez problemu balansować chemię swojego mózgu oraz ciała. Życie jest nieustającą magią, którą już od wczesnego dzieciństwa próbuje się w nas przytłumić. Cóż ja mogę więcej powiedzieć… świadomość tego jak krótkie jest ludzkie życie, to że egzystujemy w nieskończonym, wiecznym tańcu Wszechświatów i przenikających je wymiarów, sprawia że nabrałem dużej pokory i spokoju do życia. To radość z każdego dnia, w którym odkrywasz siebie w innych istotach, zdarzeniach lub nawet lampce na biurku. Nieskończoność to my :) Surferzy fali nieskończoności łączmy się i przekazujmy innym nowinę: że nie ma się czego bać, wszystko jest w naszych rękach, a nieskończoność zawsze tu będzie. Dziękuję za uwagę.</span><span style="font-family: Wingdings;"><span></span></span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-91305109855894055102011-09-13T14:08:00.000+02:002011-09-13T14:08:01.666+02:00Post o Niczym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-pH5NT2WJGaA/Tm9FKVt4MLI/AAAAAAAAAmA/WXnudcPbTMk/s1600/cosmology-virgo-universe-desk-1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-pH5NT2WJGaA/Tm9FKVt4MLI/AAAAAAAAAmA/WXnudcPbTMk/s400/cosmology-virgo-universe-desk-1024.jpg" width="400" /></a></div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"> Tak zastanawiam się o czym by tu napisać i szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że w sprawach szeroko pojętej ezoteryki przekazałem już wystarczająco wiele informacji. Nie znaczy to, że już definitywnie zakończyłem publikowanie treści o wiadomej tematyce, ale obecnie żyjemy w czasach kiedy możemy definiować ezoterykę w sposób naukowy i zwie się to metafizyką, fizyką kwantową, fizyką hiperwymiarową oraz medycyną kwantową, którą od dawna uprawiały rdzenne plemiona obu Ameryk, Afryki oraz innych części globu. Obserwując ostatnio wirtualną przestrzeń zauważyłem, że wzrost aktywności różnych "ezoterycznych kółek", ich zwolenników itp. jest znaczący, a wiele istot ludzkich odczuwa przesyt informacją lub chorobliwe przywiązanie do wielu z przekazywanych idei i koncepcji. Ludzie są zmęczeni ciągłym natłokiem informacji. Jest w tym pewna pułapka i błędne koło, do którego pasuje symbol ouroborosa, czyli węża zjadającego własny ogon. Oczywiście znaczenie tego symbolu jest zgoła inne, ale skojarzyło mi się z tą konkretną sytuacją. Chodzi mi bowiem o to, że wciąż szukamy odpowiedzi, prowadzimy zacięte duchowe poszukiwania, analizy, eksploracje mentalne, które koniec końców nie dają nam zbyt wiele odpowiedzi lub dają jedynie poczucie otrzymywania takowych, kiedy w rzeczywistości nadal pozostajemy z mętlikiem w głowie. Dzieje się tak, bo pojawiające się eksplozje informacyjne wciąż kierują naszą uwagę na korzystanie z oprogramowania, które odcina od pierwotnego, pierwszego źródła. Te informacje wzmagają poszukiwania w obrębie EGO i jego myślowych kreacji, kiedy WIEDZA (celowo z dużych liter) istnieje poza sztucznym oprogramowaniem podpiętym do Systemu Ludzkiego Umysłu., czy może inaczej - ludzkiej świadomości zbiorowej. To właśnie mam na myśli przywołując symbol węża zjadającego własny ogon, gdzie nasza nieskończona, czysta świadomość trzymana jest w kole iluzji, gdzie poruszamy się nadal nie wychodząc z symbolicznego kręgu rozpaczliwie podtrzymywanego przez sztuczne maski osobowości. Dlatego mimo, że informacyjny kocioł osiągnął poziomy niemal orgazmiczne, nadal tak wielu mieszkańców tej cudownej planety jest najzwyczajniej w świecie zagubionych. Na forach internetowych wciąż to samo: wojny światopoglądowe, jedne istoty próbują przekrzyczeć drugie, tudzież przekonać ich do swoich racji... dzieje się tak, bo wciąż nakierowywani jesteśmy na poruszanie się po okręgu, a nie poza nim. A co jest poza okręgiem?</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-6bL0yhtAMik/Tm9AXgzlQgI/AAAAAAAAAl8/SyjCeuj0MKQ/s1600/Ouroboros.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-6bL0yhtAMik/Tm9AXgzlQgI/AAAAAAAAAl8/SyjCeuj0MKQ/s320/Ouroboros.png" width="301" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Siedzę teraz przed komputerem, za oknem świeci słońce, po błękitnym niebie przesuwają się śnieżnobiałe chmury, wiatr porusza trawą, drzewami, liśćmi, wiatraczkiem zamocowanym przy ogródku. Koty ganiają się po podwórku, a natura spokojnie i harmonicznie przygotowuje się na nadejście jesieni. Owoce jabłoni rosnącej obok okna mojego pokoju błyszczą w promieniach słonecznych ostatnich dni lata. To piękno chwili obecnej - w tym odnalazłem spokój i radość. Jest to zabawne, gdyż nadal lubię tropić jaszczurki, poznawać naszą galaktyczną historię, ale nie angażuje się w to emocjonalnie i egotycznie, po prostu cieszę się samym faktem informacji i wszystkie myśli z nimi związane swobodnie unoszą się w mojej przestrzeni, a następnie opuszczają ją, a mnie nie opuszcza uśmiech. Jesteśmy wiecznymi istotami zmierzającymi przez nieskończoność, międzygalaktyczne, multiwymiarowe dziwadła i to się nie zmieni - nasza wieczność jest niewzruszona, bo nieskończoność - dziecięca nieskończona chęć eksploracji Pustki/Nicości, która nie może być skończona, bo jest niewyczerpalnym wulkanem pomysłów - ona będzie trwać, a my razem z nią. Zabawa ze sztucznymi kreacjami naszego umysłu, gadziego mózgu i innych technologii włączonych w nasze pole doświadczania rzeczywistości polega na bezustannym indukowaniu wzorców myślowych generujących w nas określone emocje, które przyczepiamy na przepływające ładunki myślowe. To wywołuje zmieszanie, wyrzuty gniewu, zmęczenie, poczucie bezsilności, z łatwością dajemy się wciągać w te gry. Dzieje się tak, bo nie możemy przebić się przez twardą skórę okrążającego nas węża. Przeciętne życie ludzkie jest krótkie - każdy umrze, wówczas problemy, na które straciliśmy tak wiele nerwów, być może potencjalnych wartościowych przyjaźni - przestaną mieć znaczenie. Ten prosty fakt jest tak klarowny i jasny, że wręcz oczyszcza sferę emocji... pod warunkiem, że poczujemy to poza wspomnianym, symbolicznym okręgiem. Wówczas patrzymy za okno i widzimy niebieskie niebo, zieloną trawę, inne istoty o nieskończonym potencjale przechadzające się ulicą i bawiące się w grę zwaną ziemskim życiem. Ten stan czystości i klarowności jest nie na rękę mocodawcom systemu społecznego, a także sztucznych masek, do których istoty ludzkie są przywiązane. Dlatego tak łatwo przytłumiamy intuicję, klarowność świadomości nieskończoności próbami analizy zjawiska, utożsamiania się z napływającymi coraz tłumniej myślami, pojawiają się pytania, wątpliwości i stosy innych balastowych ładunków o różnym natężeniu. Tak działa więzienie, którego nie widzimy - zostało ono sztucznie zainstalowane i zaprogramowane, abyśmy tkwili w poróżnieniu i nawet nie zbliżyli się do bramy, za którą jest wolność - całościowe poczucie nieskończoności.</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Nie jest tak, że aby osiągnąć oświecenie (co samo w sobie jest nieco zabawnym pojęciem) i ascendować na wyższe stany istnienia należy wykonywać jakieś ekwilibrystyczne eksploracje w kontinuum, komunikować się z różnej maści mistrzami itp. itd. Wszyscy ludzie byli i są jednością, którą w głębi czujemy i nosimy w sobie. TO jest wszędzie, w każdej chwili i zdarzeniu, ale wiele istot tego nie dostrzega, bo za dużo myśli i zbyt mocno utożsamia się z analitycznymi emanacjami umysłu. Można rzec, że wręcz rozsmakowaliśmy się w poróżnieniu, ciągłej analizie, ocenianiu - kto jakie ma buty, ubranie, każde słowo jakie z siebie wydobył, przelał na papier, każdy czyn, post na wirtualnym forum... mało tego jesteśmy z tego dumni, a według mnie nie ma z czego, bo to anomalny stan odciągający nas od czystego, totalnego poczucia nieskończoności i połączenia ze wszystkim co JEST. Podobnie jest ze zlepkami liter i koncepcji, nawet tych obecnych na blogu. Dlatego kończę już, bo nie chcę rozsmarowywać dalej masła. Nieskończoność jest poza wszelkimi myślami - aby TO poczuć - wyłącz myślenie. Nie jest to wcale trudne, nie wymaga lat treningu, siedzenia w jaskiniach itp. TO jest w każdym momencie, przed oczami, zmysłami, nosem każdego mieszkańca planety Ziemia. Po prostu sztuczne oprogramowanie jest na tyle silne, bo ma trzymać nas w więzieniu choćby świat się walił - i właśnie świat starych koncepcji i archetypów ulega erozji...</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif; text-align: justify;">Nie mogę nazwać się oświeconym, nie mogę nazwać się mistrzem, ale z radością stwierdzam, że jestem smakoszem życia i obserwacji płynnego ruchu, pulsu energii życiowej. Dumnie noszę płaszcz nieskończoności, który od czasów wczesnego dzieciństwa pozwala mi w egzotyczny sposób zgłębiać tajemnice i prostotę Wszechświata. Czasami mam do czynienia z "hardkorami", którzy opowiadają o swoich wspaniałych, dalekich podróżach astralnych, podejrzliwie analizują każde moje słowo, zadają pytania o naturę świadomości, naszą starożytną historię, ostrzegają przed nadchodzącymi zmianami itd. wtedy ja zwykle odpowiadam: "Spokojnie, usiądź wygodnie, zatrzymaj na chwilę pędzący umysł i wewnętrzny dialog, nie jestem twoim wrogiem - jestem swój chłopak z Ziemi - nie interesują mnie teraz moje przeszłe wcielenia, co robiłem w innych systemach gwiezdnych i jak daleko dotarłem w podróżach międzywymiarowych - jestem teraz na Ziemi - spójrz na to piękne drzewo, jak kołysze się na wietrze, posłuchaj śpiewu ptaków, wycisz się... to nieskończoność ona zawsze tu będzie, obojętnie co się stanie". Wchodząc w interakcję z innymi istotami staram się zakotwiczyć ten spokój, klarowność i poczucie nieskończoności, nachylić wszystkość wszystkiego i zagnieździć w tą konkretną chwilę, moment, istnienie. To co się zazwyczaj dzieje w przestrzeni istoty jest interesujące...</div><div style="text-align: justify;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="345" src="http://www.youtube.com/embed/xcaovi7SRsA" width="400"></iframe></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-65470749005974071592011-04-06T14:16:00.000+02:002011-04-06T14:16:33.419+02:00Wykroczyć poza horyzont<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-bH2ltHykJxo/TZxUdB615FI/AAAAAAAAAjQ/tmgeRrXBMNI/s1600/logobaza1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="326" src="http://4.bp.blogspot.com/-bH2ltHykJxo/TZxUdB615FI/AAAAAAAAAjQ/tmgeRrXBMNI/s400/logobaza1.jpg" width="400" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Witam wszystkich czytelników mojego bloga po dość długim okresie czasu. Ostatnio miałem napięty harmonogram zadań, stąd wpisy zdarzały się rzadko, zarówno na blogu Instytutu Neurogenetyki Jedności, jak i na <a href="http://botanicscience.blogspot.com/">Botanicznej Galaktyce</a>. Opracowuję kilka większych projektów dotyczących tego, czym zajmuję się zawodowo, czyli szeroko pojętej fitoterapii, farmakognozji i etnofarmakologii. Za jakiś czas częstotliwość pojawiania się blogowych wpisów powinna wzrosnąć wraz z zamieszczanymi materiałami wideo. Niedługo podam więcej informacji na temat owych projektów, które moim zdaniem mają szansę wnieść nieco świeżego powietrza do polskiej fitoterapii. Chciałbym też wspomnieć, że miałem drobne problemy ze skrzynką mailową, dlatego jeśli nie odpowiedziałem na jakieś maile, to prosiłbym wysłać je ponownie. Odniosę się do jednej z wiadomości, którą udało mi się odczytać. Dotyczyła bloga Instytutu i ganiła mnie za to, że podaję informacje nieprawdziwe w otoczce naukowej. Wobec takiego zarzutu pragnę to oficjalnie uściślić: blog Instytutu Neurogenetyki Jedności jest jedynie blogiem, zarchiwizowanym spisem luźnych myśli pisanych językiem, którego najczęściej używam. Blog ten porusza tematy, które stoją na pograniczu nauki lub całkowicie tę granicę przekraczają. Nie oznacza to jednak, że podaje wiadomości nieprawdziwe. Nauka w obecnych czasach to pojęcie bardzo szerokie i niestety w wielu kręgach skostniałe. Niektóre teorie nie zmieniają się tylko dlatego, że naukowa starszyzna nie ma odwagi przyznać się do błędu, bo to wymagałoby zbyt wielu zmian. Najlepszym tego przykładem są ciągłe szykanowania fitoterapii, homeopatii, medycyny energetycznej, czy zaawansowanych teorii z zakresu fizyki kwantowej i geometrii fraktalnej. Co z tego, że to działa w praktyce, skoro nadal nie znajduje poklasku wśród jednej z renomowanych rad naukowych. Na świecie mamy wystarczającą ilość pacjentów, świadków, czy ludzi nauki, którzy doświadczalnie przekonali się o skuteczności np. starej azjatyckiej sztuki uzdrawiania za pomocą energii. To wystarczy, aby przynajmniej dana metoda mogła być oficjalnie stosowana jako wspomagająca terapia przy wiodącej w jakimś konkretnym schorzeniu. Druga sprawa to używając terminu: "biomagnetyczne implozyjne pole torsyjne o specyfice toroidalnej", mam na myśli pole życia, elektryczny potencjał czynnościowy, którym emanują wszystkie istoty żywe i zostało to już naukowo udowodnione. Oczywiście świat naukowy jest co do tej kwestii nadal absurdalnie podzielony, ale wystarczy podrążyć w fizyce kwantowej, aby przekonać się, że wszystko składa się z energii, a co za tym idzie specyficzne istoty żywe wytwarzają unikalne wzorce energetyczne przypisane swoim cechom gatunkowym. Pod kątem fizyki można nazwać to rezonującym polem morficznym lub morfogenetycznym, które jest charakterystyczne dla każdego żywego mieszkańca Ziemi. Mówimy wówczas o dynamicznym polu zmiennym, gdyż z tej samej energii w rzeczywistości utkane są nawet rzeczy martwe - możemy nazwać je statycznym polem zmiennym. Jest tu z pozoru zauważalna sprzeczność, ale w istocie statyczne i zmienne nie musi się w tym wypadku wykluczać, bowiem nasze "statyczne" postrzeganie rzeczy martwych np. latarni, stołu, czy komputera, jest zdeterminowane przez aktualny zestaw zmysłów, którym dysponujemy. Mózg przetwarza cząsteczki świetlne, dzięki czemu możemy właściwie w naszej fizyczności postrzegać. Atom też statyczny na głębszym poziomie nie jest, obecnie zaawansowane teorie kwantowe zdają się postrzegać atom jako cząstkę elementarną z mini-czarną dziurą (osobliwością) w centrum. Ciekawie przedstawiał to Dr Konstantin Korotkov, któremu udało się opracować system rejestrujący pole życia, pole auryczne a także mierzący jego natężenie. Wyniki tych badań są bardzo ciekawe i polecam im się przyjrzeć. W tej kwestii wybór ścieżki naukowej, którą chce się podążać jest już wolny dla każdego człowieka: które badania naukowe i teorie wybierze. Ja zwyczajnie opieram się na bardziej otwartej nauce, której nie straszne jest zapuszczanie w rejony, gdzie logika zaczyna się gubić. Mam tu na myśli przykładowo fantastyczne próby ogarnięcia przez fizyków zjawiska czarnej dziury i jej mechaniki lub udana kuracja nowotworu za pomocą szamańskich praktyk leczniczych rdzennej ludności Amazonii. Takie zjawiska mają miejsce tuż obok nas, ale trzeba mieć zapał, aby po nie sięgnąć. Można przekonać się o tym osobiście, poświęcając swój czas, niejednokrotnie ryzykując własnym życiem, zapuścić się w głęboki busz i zbadać ten temat. Tym sposobem jesteśmy w stanie obiektywnie spojrzeć na szamańską medycynę tropikalną. Empiryzm jest w tej materii niezbędny, bo co innego czytać o tym w internecie i książkach, a zobaczyć na własne oczy, jak człowiek może zostać wyleczony tymi metodami z ciężkiego schorzenia.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Rezonans morficzny</b> </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Jak już wspomniałem blog Instytutu jest jedynie blogiem Instytutu. Instytut Neurogenetyki Jedności jest częścią większego projektu badawczego i ma za zadanie zajmować się badaniami strukturalnie opartymi o bardzo odważne teorie naukowe, a także praktykę przeprowadzoną do tej pory przez innych badaczy. Jednak strona Instytutu jeszcze nie powstała, w tym momencie jest powoli tworzona, a ten blog jest jedynie luźnym dodatkiem do tego przedsięwzięcia. Moim głównym zajęciem są nauki przyrodnicze, botanika, farmakognozja, etnofarmakologia, neurochemia, czy medycyna ludowa i tropikalna i wkrótce chciałbym uruchomić projekt dotyczący właśnie badań nad roślinami i ich wszechstronnym wykorzystaniem. Z drugiej strony mam wewnętrzną potrzebę pogłębienia eksploracji powyższych dziedzin nauki. Z tego właśnie powodu powstaje Instytut Neurogenetyki Jedności, który zajmie się zaawansowanymi badaniami botanicznymi i nie tylko. Chodzi mi o detekcję biosferycznego rezonansu morficznego i wyniki jego interakcji z biomagnetycznym polem istoty ludzkiej. W tym wypadku będzie chodzić o zbudowanie solidnego mechanizmu pozwalającego ująć w odpowiednio skonstruowanym modelu takie zagadnienia jak: roślinna telepatia, podstawowa zasada unifikująca biosferę, czyli system podtrzymania życia ziemskiego, czy geometria fraktalna w świecie roślin. Każdy podąża swoją ścieżką wiedzy, a moją pasją było spoglądać zawsze dalej niż mówił rozsądek. Dlatego nie boję się wchodzić nawet w rejony naukowego punktu granicznego, przekraczać go lub ocierać się o absurdy tej rzeczywistości. A czym rzeczywistość właściwie jest? Póki co najtęższe głowy razem wzięte starają się rozwikłać ową zagadkę, choć nawet przy tak zwartych intelektualnych siłach, wydaje się to bardzo trudne. Jest też jednocześnie pociągające i daje z każdą kolejną epoką coraz bardziej zdumiewające rezultaty. W świecie biosfery twierdzeniami zaliczającymi się do tej grupy są odważne teorie na temat organizacji praw natury. Jedna z nich mówi, że jedna z prostszych substancji psychodelicznych - dimetylotryptamina (DMT) - silny psychodelik zmieniający stan aktywności mózgu i postrzegania pól energetycznych wokół, może w śladowych ilościach występować we wszystkich roślinach. Człowiek jest w stanie sam syntetyzować DMT w mózgu. Wiele raportów psychofarmakologicznych tej indolowej molekuły jasno stwierdza, że w jakiś zagadkowy sposób dostraja ona ludzką świadomość do częstotliwości, na której operują pola morficzne roślin. Oznacza to, że jesteśmy w stanie wejść w pewien rodzaj komunikacji z rośliną i otrzymać w ten sposób informację płynącą z ich świata. DMT może pełnić w tym procesie rolę klucza do otwarcia lub dostrojenia do zunifikowanego tunelu transkomunikacyjnego, którego rośliny na co dzień używają. W tym wypadku człowiek podłącza swój system nerwowy do takiego tunelu, czerpiąc z niego informacje. Na tym właśnie opiera się do tej pory szamanizm wielu kultur tej planety. To, że rośliny używają takiego rodzaju komunikacji zostało już wielokrotnie wykazane w badaniach naukowych, w których m.in. rośliny doniczkowe były zdolne przekazywać sobie skokowe impulsy elektryczne będąc od siebie znacznie oddalone, jeszcze dobitniej ukazują to badania na drzewach. Jak słusznie zauważył mój znajomy w ostatniej rozmowie, efekt takowej komunikacji będzie również widoczny na plantacji tytoniu, kiedy zarazimy pierwszą z brzegu roślinę wirusem ziemniaka typu Y , po upływie kilku godzin jeden z osobników znajdujący się gdzieś na skraju wielohektarowej plantacji, zaczyna wytwarzać pierwsze przeciwciała. Poza tym dostrajając się do częstotliwości rezonansu morficznego roślin jesteśmy w stanie odbierać informacje wizualno-telepatyczne od konkretnego gatunku, z którym weszliśmy w kontakt. Dzięki takim zależnościom szamani poznawali przeznaczenie medyczne lub magiczne roślin, których przypadkowe skojarzenie równałoby się z wygraniem na loterii. Czasami dostrojenie może odbywać się we śnie, podczas którego jesteśmy w stanie spontanicznie podłączyć się do biosferycznego systemu informacyjnego właśnie za pomocą endogennego DMT lub innych indolowych neuroprzekaźników lub hormonów wytwarzanych podczas spoczynku. Wówczas może nam się przyśnić wyraźny kształt kwiatostanu połączonego z wizją znikających komórek nowotworowych. Po obudzeniu szukamy gatunku zgodnego z tym, co widzieliśmy w śnie - znajdujemy go - badamy... i ze zdumieniem odkrywamy, że to bardzo dobry środek o właściwościach cytotoksycznych i antypodziałowych w stosunku do komórek rakowych. Tego typu "objawienia" zdarzają się często i nie musimy ich kwalifikować do zakładki: "magia, paranormalne, czary-mary", tylko możemy to całkiem zgrabnie wyjaśnić za pomocą mechaniki kwantowej i innych rozbudowanych teorii oraz badań z dziedziny fizyki, czy neurochemii.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Nie ma co się spinać</b></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Piszę tę notkę, aby stworzyć uniwersalną odpowiedź na niektóre pytania przychodzące do mnie w mailach. Nie chce mi się wyjaśniać dlaczego nie podążam ścieżką, która nie uznaje wszechobecnej i emanującej od organizmów żywych i martwych energii lub nie akceptuje ogromnej medycznej wiedzy Indian z Amazonii. Obecnie nauka odważnie wkracza w rejony, których przekroczenie kończyło się kiedyś spaleniem na stosie. Z racji usposobienia wybrałem nieskrępowaną drogę do poznawania i poszerzania wiedzy na tematy natury życia i jest mi z tym dobrze. Nie zamykam się w żadnym poznawczym pudełku, co daje mi zawsze świeży pogląd. Jeśli zajmuje się farmakognozją to podchodzę do niej z twardą metodyką - tam reguły to czysta nauka wypracowana przez wybitnych farmakognostów przez lata. Natomiast poruszając się w tematach manipulacji genetycznej, alternatywnej historii gatunku ludzkiego, czy mechanice świadomości pozwalam sobie na odważne łączenie ze sobą wielu różnych punktów widzenia - teorii i praktyki, z czego ta ostatnia jest rzecz jasna najważniejsza. Mam do tego święte prawo, a daje mi je fizyka kwantowa i geometria fraktalna, która pokazuje nam w jak wielu dogmatach dotyczących zasad funkcjonowania naszej rzeczywistości, Wszechświata zamknęliśmy się. Prowadziłem też badania w terenie i doświadczyłem wielu, wydawać się może, nieprawdopodobnych zjawisk, kłócących się z logicznym rozumiem, stąd nie mam kompleksów w zamieszczaniu notek, które komuś zakrawają o absurd.</span></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>ZEN w praktyce</b> </span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Na zakończenie kilka komentarzy na temat ostatnich wydarzeń. Tsunami w Japonii wywołało poważne szkody dla tego kraju i nie tylko. Awaria reaktora w elektrowni atomowej pokazała, że z tego typu poborem energii związane jest spore ryzyko. Wiele osób obawia się skażenia radioaktywnego na terenie swego zamieszkania. Mam kilka rad, które powinny pomóc. Przede wszystkim stosujmy więcej naturalnych antyoksydantów i prowadźmy zdrowy styl życia i odpowiednią dietę. Dodatkowo istotnym wsparciem będzie praca z energetyką swojego ciała. Codziennie powinniśmy wyciszać się i w stanie relaksacji "obmywać" całe ciało kojącą energią punktu zerowego, nieskończoności. Dla tych, którzy nie wiedzą jeszcze do końca o co w tym chodzi, wystarczy wizualizacja czystej energii spajającej każdy atom i przenikającej wszystko co istnieje. Proces ten polega na fraktalnej koherencji z esencją życia. Jego koncept opiera się na wielu badaniach wymiarów niefizycznych. Jedną z placówek, która od lat eksploruje inne wymiary egzystencji jest Insytut Monroe'a, w którym naturalnie indukuje się stan transowy umożliwiający eksplorację różnych częstotliwości energetycznych. Wiedza zdobyta przez pracowników instytutu w prowadzonych eksperymentach skłania ku ciekawym wnioskom na temat struktury rzeczywistości. Na głębszych poziomach ochotnicy kilku projektów badawczych TMI, docierali do rdzenia swojej ziemskiej egzystencji. Wyglądało to jak duży dysk, od którego wychodziły nitki zakończone sondami. Przy dokładnych oględzinach Dysku okazywało się, że jest on czymś w rodzaju zbiorowej świadomości istot zgodnych z pewnego typu profilem energetycznym. Sondy to po prostu zindywidualizowane grupy istot, niejako zanurzone w doświadczeniu Kreacji na różnym poziomie np. każdy człowiek jest sondą Dysku - posiadającą całkowicie unikalne cechy i wolną wolę. Z kolei Dysk jest sondą i częścią jeszcze większego Dysku, który z kolei jest sondą jeszcze większego i tak dalej. Im głębiej wchodzimy, tym lepiej uchwycić możemy, co od zarania praktyk szamańskich, mistycznych, duchowych, religijnych próbowano przekazać nam o Wyższej Jaźni, Opiekunach, Przewodnikach, Inspekach: wszyscy są istotami posiadającymi w podstawie tę samą esencję, która podtrzymuje wszystkie istoty żywe. Wszystko jest Jednością doświadczającą swojej nieskończonej różnorodności na wszystkie możliwe sposoby. My jesteśmy częścią tego samoorganizującego się gobelinu życia i nic ani nikt nie jest w stanie odebrać nam wolności i doświadczania błogostanu. Doświadczaniem rdzenia świadomości nieskończoności zajmuje się również ZEN, który trafnie definiuje to, co mam na myśli... mianowicie: rzeczy są jakie są, energia permanentnie </span><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">krąży</span><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">, czas nie istnieje, trawa jest zielona, niebo jest niebieskie. Wszystko dzieje się w jednym MOMENCIE zatopionym w samostwarzającym oceanie życia. Krzesło, drzewo, budynek to Jedność przebrana za krzesło, drzewo, budynek. Po oświeceniu nie zmienia się nic, jedynie postrzeganie wszystkiego z perspektywy nieskończoności, stąd powiedzenie: przed oświeceniem nosić drewno, po oświeceniu nosić drewno. W każdej czynności odnajdujemy zabawę Jedności z nami i nas z Jednością. ZEN polega na zatopieniu się w płynnym ruchu natury i zostawienie go bez zbędnego komentarza. Wewnętrzny spokój i samoistne doświadczanie Kreacji. <em></em></span><span id="search" style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><em><br />
</em></span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-28089037210673011872011-01-17T20:36:00.000+01:002011-01-17T20:36:55.037+01:00Etnofarmakologia i dopalacze<div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSE0o7aRAI/AAAAAAAAAis/LLxgsdZavq4/s1600/ZAL4516696.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSE0o7aRAI/AAAAAAAAAis/LLxgsdZavq4/s320/ZAL4516696.jpg" width="320" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Ostatnio dość głośno zrobiło się na temat dopalaczy i skomasowanej akcji przeciwko sklepom z produktami kolekcjonerskimi. Pomyślałem, że warto zabrać głos w tej sprawie, bo jest kilka ciekawych kwestii do dodania. Przeglądając asortyment Dopalaczy zauważyłem, że oferują zarówno syntetyczne stymulanty, jak i mieszanki ziołowe, które wywołać mają odpowiedni efekt. Nie jest do końca znany skład chemiczny tych substancji, gdyż nie ma komu zapłacić za ich dokładniejsze badania. Z tego co czytałem w laboratoriach policyjnych wykryto w nich takie związki jak rtęć, aluminium i syntetyczne kannabinoidy, ale w kontekście zmasowanej nagonki nie wiadomo czy można w pełni wierzyć tym oświadczeniom. Nie mniej pewne jest, że do produkcji stymulantów i mieszanek ziołowych używane są autorskie rozwiązania chemiczne, co w praktyce oznacza niejasny skład chemiczny. Zaraz zajmiemy się chemią dopalaczy nieco szerzej, ale najpierw należy zaznaczyć, że cała afera związana z nimi zapewne odbije się negatywnie na ogólnym postrzeganiu fitoterapii i roślin, które mogą być używane w lecznictwie wykazując biologiczną aktywność w kierunku wielu schorzeń organizmu ludzkiego. Delegalizuje się coraz więcej cennych roślin leczniczych na fali walki z dopalaczami i narkotykami. Obecna afera "kolekcjonerska" przystawi kolejną cegiełkę w zakazywaniu innych naturalnych środków, które można by wykorzystać w lecznictwie. Z przykrością muszę stwierdzić, że większość społeczeństwa nawet nie wie czym są substancje odurzające, narkotyki i czym jest etnofarmakologia. W efekcie mamy masowe niedoinformowanie, co często powoduje nieporozumienia i szufladkowanie surowców roślinnych, wykorzystywanych w sztukach medycznych od tysięcy lat, jako niebezpiecznych dla zdrowia substancji psychoaktywnych.</div></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Chemia dopalaczy</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Osobiście podchodzę sceptycznie do sklepów z dopalaczami, gdyż przede wszystkim mamy sporo niejasności w ich składzie chemicznym. Na szczęście niektóre związki czynne zostały już ustalone i możemy na podstawie tych danych przeprowadzić małą analizę produktów z sieci popularnych sklepów. Zacznijmy od mieszanek ziołowych. Jest ich wiele i występują w różnych kombinacjach. W ich skład wchodzą rośliny z całego świata. Sęk w tym, że w wielu przypadkach są one łączone ze sobą tylko po to, aby zwiększyć działanie na ośrodkowy układ nerwowy. Efektem tego jest często chaos w głowie, utrata kontroli nad ciałem i problemy z utrzymaniem uwagi, koncentracji. Substancje czynne owszem mogą działać względem siebie synergicznie, ale nie dzieje się tak zawsze i nie można łączyć ze sobą wielu różnych alkaloidów, gdyż nie po to natura rozesłała te rośliny po różnych zakątkach globu, aby człowiek w niekontrolowany sposób je ze sobą łączył. Często osobno owe rośliny miały określone ludowe czy rytualne zastosowanie i zapoznając się wnikliwie z ich biochemią pewnie można by niektóre z nich połączyć, ale w mieszankach ziołowych oferowanych w sklepach kolekcjonerskich znajduje się nawet do 10 różnych roślin i wszystkie słabiej lub silniej oddziałują na ośrodkowy układ nerwowy, co daje miszmasz nieprzeciętny.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: justify;"><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Pół biedy jeśli sprzedawane zioła składają się z pojedynczego surowca o jasnym działaniu farmakologicznym. Martwiłbym się bardziej o syntetyczne dodatki do mieszanek składających się już z kilku komponentów roślinnych. W wielu mieszankach stosowano swego czasu syntetyczne kannabinoidy. Obecnie stały się one nielegalne, ale przyjrzyjmy się im chwilkę. Po raz pierwszy zsyntetyzował je chemik Dr John W. Huffman. Występują one pod nazwą JWH-018, JWH-073 i inne. Od delta-9-tetrahydrokannabinolu (czyli THC - związku aktywnego występującego w konopiach indyjskich) różni się przede wszystkim mocą działania. Przykładowo JWH-018 (naftalen-1-ylo(1-pentylindol-3-ylo)metanon; C<sub>24</sub>H<sub>23</sub>NO) jest pełnym agonistą receptorów kannabinoidowych CB1 i CB2 (THC jest jedynie częściowym agonistą), co oznacza że ma znacznie silniejsze działanie w porównaniu z konopiami indyjskimi. JWH-018, podobnie jak inne syntetyczne kannabinoidy, działa pięć razy mocniej na receptor CB1 niż THC. Skutki przedawkowania mogą być groźne dla zdrowia, a i ustawiczne przyjmowanie surowca, którego działanie nie zostało jeszcze dobrze zbadane na ludziach, może przysporzyć problemów zdrowotnych. Z racji mocy syntetyków nasilą one cielesne efekty przyjęcia tradycyjnego THC z rośliny tj. znaczny wzrost ciśnienia krwi, dreszcze, rozluźnienie mięśni i inne. Nie oznacza to również, że JWH pozwoli na znacznie głębsze wglądy i silniejsze doświadczenia transcendentalne. Na pewno będą one inne, ale niekoniecznie wartościowsze. Kannabinoidy po przyłączeniu się do receptorów CB1 hamują uwalnianie jonów wapnia z płynu zewnątrzkomórkowego do cytoplazmy, a także hamują cykliczne AMP, czyli organiczne związki nukleotydowe biorące udział w transdukcji sygnału. Oznacza to, że organizm wykorzystuje cykliczne adenozynomonofosforany jako pobudzacz receptorów błonowych komórki, co prowadzi do włączenia enzymu cyklazy adenylowej, która tworzy cykliczne związki z ATP (adenozynotrifosrofanu - będącego nośnikiem energii komórkowej). Zatem kannabinoidy po przyłączeniu do receptorów CB1 i CB2 przez zahamowanie cAMP sprawiają, że w organizmie dochodzi do zmian w uwalnianiu hormonów i neuroprzekaźników. Przyjmując kannabinoid roślinny następuje więc częściowy agonizm, co umożliwia większą kontrolę nad zmianami w procesach odbioru rzeczywistości. W przypadku syntetycznych JWH mamy do czynienia z twardą farmakologiczną akcją, która nie pozostawia ich aplikatorom większego wyboru, dając bilet na szybką, chemiczną przejażdżkę bez trzymanki, co w niektórych przypadkach powoduje trwałe zmiany w odbiorze percepcyjnym otaczającego świata. Należy dodać, że wielu użytkowników dopalaczy nie miało na takowe zmiany większego wpływu, przez co przyjmując mocniejsze mieszanki łatwo było o tzw. bad tripa, czyli "złą podróż" - stan anomalny odbioru rzeczywistości, w którym rośnie w nas poczucie strachu, zagrożenia, urojeń na tle fizjologicznym, poczucia opuszczania ciała, umierania itp. Sam John W. Huffman na całą aferę związaną z delegalizacją jego syntetycznych odmian THC zareagował słowami: "Ludzie muszą być bardzo głupi jeśli używają tych substancji" i "Jeśli idziesz gdzieś i płacisz czterdzieści dolarów za liście zawierające nieznane substancje paląc je, to nie jesteś odpowiedzialną osobą. To jak gra w rosyjską ruletkę". Syntetyczne kannabinoidy zostały stworzone w celach naukowych i były testowane na zwierzętach. Pierwsze ludzkie próby na większą skalę odbyły się więc za pośrednictwem użytkowników różnej maści dopalaczy. To jak skończył się ten eksperyment można ocenić po efektach ubocznych, które zaczęły wychodzić przy ustawicznym przyjmowaniu substancji lub jej przedawkowaniu. Pełny agonizm CB1 oznacza, że taki związek będzie miał o wiele większy wpływ na inhibicje transmisji GABA niż THC a to z kolei oznacza, że może wywołać nasilone stany niepokoju, zespołu niespokojnych nóg, konwulsji, ataków padaczkowych, a nawet spowodować śmierć. W sklepach z dopalaczami dostępnych było wiele mieszanek ziołowych typu "Spice", które zawierały JWH-018, JWH-073 i inne syntetyczne ligandy kannabinoidowe.</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSFSlKYfqI/AAAAAAAAAiw/EvIs6U3TeCI/s1600/512px-JWH-018.svg.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="108" src="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSFSlKYfqI/AAAAAAAAAiw/EvIs6U3TeCI/s320/512px-JWH-018.svg.png" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;"> <span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; font-size: x-small;">Syntetyczny kannabinoid <b>JWH-018</b> i jego pokrewni chemicznie koledzy byli składnikiem wielu mieszanek sklepów kolekcjonerskich</span></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Innym typem substancji obecnych w mieszankach ziołowych był Cannabicyclohexanol - (C8)-CP 47,497, czyli homolog syntetycznego związku CP 47,497 agonizującego receptor CB1. Jest on o wiele bardziej aktywny niż macierzysta substancja, sprawiając, że to jeden z najmocniejszych syntetycznych kannabinoidów, podobnie jak HU-210 (1,1-dimethylheptyl- 11-hydroxytetrahydrocannabinol), który jest od 100 do 800 razy bardziej aktywny niż THC z konopii. HU-210 posiada charakterystykę wszystkich aktywności kannabinoidowych, wraz z jego ujemnym enancjomerem HU-211 (nieaktywny jako kannabinoid, ale aktywny jako antagonista receptorów NMDA, działa neuroprotekcyjnie). Dzięki temu lustrzane związki znalazły zastosowanie w leczeniu choroby Alzheimera. HU-210 został wykryty w mieszance "Spice Gold".</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSGRw9LW3I/AAAAAAAAAi0/VG7qmOJbDoI/s1600/800px-Benzylpiperazine.svg.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="127" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSGRw9LW3I/AAAAAAAAAi0/VG7qmOJbDoI/s320/800px-Benzylpiperazine.svg.png" width="320" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: x-small;"><b>Benzylopiperazyna</b> - syntetyczny stymulant działają słabiej niż amfetamina, czy kokaina, ale powodują więcej skutków ubocznych</span> </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Obok mieszanek ziołowych na półkach sklepowych można było znaleźć też syntetyczne stymulanty w postaci pigułek lub kapsułek wywierających działanie podobne do amfetaminy, kokainy lub MDMA. W ich skład wchodzą takie substancje jak: TFMPP (Trifluorometylofenylpiperazyna), BZP-N (N-benzylopiperazyna), czy 4-MMC (mefedron, 4-metylometakatynon). Dwa pierwsze związki najczęściej łączy się ze sobą, a po podaniu doustnym, wziewnym lub dożylnym działają około dziesięciokrotnie słabiej niż amfetamina. W porównaniu do pochodnych fenyloetyloaminy, piperazyny powodują więcej skutków ubocznych, do których zaliczyć można: wymioty, torsje, dezorientację, kołatanie serca, drgawki, podniesienie temperatury ciała, psychozy, rozdrażnienie, czy bóle głowy. Substancje te są póki co niedostatecznie zbadane, stąd ciężko stwierdzić czy uzależniają fizycznie. Jak to z syntetycznymi stymulantami jednak bywa ich ustawiczne przyjmowanie może być niebezpieczne w skutkach. Wielokrotne pobudzanie organizmu zużywa rezerwy ważnych hormonów i neuroprzekaźników, co po jakimś czasie może zaburzyć naszą neuronalną gospodarkę. Skutkuje to niedoborem endogennych substancji empatogennych, stymulujących i antydepresyjnych. W efekcie człowiek traci kontrolę nad stanem emocjonalnym i wymaga hospitalizacji lub leczenia psychiatrycznego, rzecz jasna dotyczy to skrajnych przypadków. Osobiście odradzałbym wszelkie syntetyczne stymulanty, ponieważ działanie na podwyższonych obrotach może łatwo wciągnąć, a skutki eksploatowania układu nerwowego i fizjologii organizmu, mogą łatwo zamienić euforię na stany psychotyczne, depresyjne, dołączając do tego zdrowotne skutki uboczne stosowania piperazyn. Z kolei mefedron to pochodna katynonu, empatogen imitujący kokainę, amfetaminę i jej pochodne. Jeszcze w 2009 roku był to jeden z popularniejszych tzw. "ulicznych dragów" w Wielkiej Brytanii. Później stał się nielegalny w całej Unii Europejskiej. Jego działanie oscyluje w zakresie stymulantu, empatogenu, euforyzatora. Użytkownicy mefedronu donoszą o efektach podobnych do amfetaminy, czy MDMA, ale słabiej i krócej (ma mniejszą zdolność pokonywania bariery krew-mózg). Przyjmowanie mefedronu przez dłuższy okres czasu może skutkować zaburzeniami rytmu serca, depresją, wahaniami nastroju, uszkodzeniem ośrodka pamięci krótkotrwałej i kilkoma innymi nieprzyjemnymi następstwami. Aktywność farmakologiczna 4-MMC została do tej pory słabo poznana, ale bazując na jego strukturalnych podobieństwach do innych syntetycznych stymulantów, można przypuszczać, że również może wykazywać neurotoksyczność. W asortymencie sklepów kolekcjonerskich na początku ich istnienia do kupienia były psychodeliczne pigułki o nazwie "Chemistry". Produkt szybko zapadł się pod ziemię, a próbując dokopać się do jego składu chemicznego, nie mogłem nic znaleźć. Może ktoś czytający ten artykuł jest w stanie mi pomóc w tym aspekcie. Wówczas prosiłbym o informację na moją skrzynkę elektroniczną. Podejrzewam, że mogły one zawierać DPT (dipropylotryptamina - związek przypominający DMT, ale z grupą propylową zamiast metylowej. Aktywna przy podaniu doustnym), ale nie jestem tego pewien.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>Konkluzja</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jaka jest wobec tego ostateczna konkluzja powyższego tekstu. Pisząc go chciałem wyraźnie zaznaczyć, że istnieją dopalacze oraz surowce farmakognostyczne stosowane w fitoterapii, a także substancje izolowane z poszczególnych roślin, mające duży potencjał medyczny. Nie można wszystkiego pakować do jednego wora i zakazywać surowca, tylko dlatego, że był on składnikiem dopalaczowej mieszanki lub sprzedawano ją osobno w tego typu sklepach. Niepoważni są ludzie nakładający przepisy zakazujące np. roślin pomagających w zasypianiu (<i>Calea zacatechichi</i>), działających antydepresyjnie i detoksykująco (<i>Banisteriopsis Caapi</i>), wspomagających leczenie uzależnień od opiatów (<i>Mitragyna speciosa</i>), czy mające olbrzymi potencjał terapeutyczny i poznawczy (<i>Salvia divinorum</i>). Jednocześnie sklepy z dopalaczami mocno zaszkodziły i tak już zniekształconym poglądom społecznym na rośliny lecznicze. By zrozumieć istotę problemu niezbędna jest wiedza z zakresu etnofarmakologii. To nauka zajmująca się badaniem leczniczego, twórczego i psychologicznego wpływu substancji czynnych zawartych w roślinach oddziałujących na percepcję człowieka oraz rzecz jasna głębokie studia nad ich aktywnością farmakologiczną. Na zachodzie etnofarmakologia w ostatnim czasie posunęła się znacznie do przodu, dzięki czemu kolejne badania potwierdzają bezsprzeczną skuteczność roślin halucynogennych w leczeniu wielu schorzeń, tak natury fizjologicznej, jak i psychicznej. Nasze ciało jest siedliskiem złożonych procesów chemicznych, które warunkują postrzeganie rzeczywistości. Sami w sobie jesteśmy workiem potężnych substancji psychoaktywnych, które regulują stany emocjonalne (serotonina), kondycję psychofizyczną (dopamina, anandamid, kwas gamma-aminomasłowy), biorą udział w chemii miłości (fenyloetyloamina, oksytocyna), umożliwiają zapamiętywanie i uczenie (acetylocholina, kwas glutaminowy), regulują stan snu (melatonina), syntetyzują w dimetylotryptaminę powodując doznania mistyczne, przekraczanie barier wymiarowych i czasoprzestrzennych. Posiadamy olbrzymią ilość różnej maści receptorów, które umożliwiają transfer neuroprzekaźników między synapsami i neuronami - nasze ciało jest więc automatycznym chemicznym laboratorium, które samo w sobie ma wszelkie możliwe narzędzia, aby wytworzyć aktywność farmakologiczną niemal każdego typu. Rośliny zawierające substancje strukturalnie pokrewne lub identyczne, jak nasze endogenne chemikalia, będą więc bardzo skutecznymi środkami leczniczymi. W ten sposób najskuteczniejsze w leczeniu uzależnień są surowce będące inhibitorami receptorów serotoninowych, poprawiające absorpcję serotoniny, a także powodujące zmiany percepcyjne. Dlatego afrykańska iboga (<i>Tabernanthe iboga</i> i jej składnik czynny - ibogaina), południowoamerykańska Ayahuasca, czy nasze halucynogenne grzybki (<i>Psilocibe semilanceata</i>) są z powodzeniem wykorzystywane do leczenia nawet najcięższych przypadków uzależnień narkotykowych. Jednocześnie surowce zawierające substancje zwiększające lub regulujące poziomy serotoniny, dopaminy, a także posiadające dimetylotryptaminę lub pochodne fenyloetyloaminy (m.in. meskalina w <i>Peyotlu</i> lub katynon w czuwaliczce jadalnej) są przez naukowców stosowane w terapiach nowotworowych. Zarówno jako środek wiodący, jak też wspomagający. To tylko kropla w morzu złożonej tematyki, jaką jest wykorzystywanie medyczne i terapeutyczne roślin psychoaktywnych. Nie możemy do wszystkich przyczepiać etykietek narkotyku, bo najpierw generatorem substancji odurzających powinniśmy nazwać nasz mózg, a każdy człowiek z osobna jest w świetle dzisiejszego prawa nielegalny. Przez zaściankowość i iluzoryczne uprzedzenia blokujemy rozwój badań nad tymi środkami i być może zaprzepaszczamy szansę na wprowadzenie rewolucyjnych rozwiązań medycznych. Z zachodu docierają raporty o udanych kuracjach różnego typu nowotworów, dramatycznej poprawie jakości życia, kondycji psychofizycznej osób, które przyjmowały rośliny halucynogenne, posiadające niezwykłe rytualne rodowody etnobotaniczne. Należy też pamiętać, że halucynogen (enteogen) jest rośliną leczniczą i powinien być stosowany w ścisłych dawkach, odpowiednich warunkach i w przypadku konkretnego zapotrzebowania. Rekreacyjne nadużywanie takowych substancji jest niepoważne i może zemścić się w postaci problemów neurologicznych i fizjologicznych. Aczkolwiek nie możemy człowiekowi odbierać prawa do spojrzenia na rzeczywistość z innej perspektywy, zwłaszcza, że zachowując pewne eksperymentalne normy bywa to bardzo pomocne w kontekście uzyskania ważnych odpowiedzi i rozwiązań dotyczących życia danej jednostki. Jeśli podchodzisz do współpracy z rośliną, tak jakbyś rozpoczynał fizyczną i elementarną znajomość, to uzyskana przyjaźń, nić porozumienia będzie bardzo specyficzna. Wierzę i podzielam pogląd innych naukowców, że każda roślina posiada otaczające ją pole torsyjne, elektryczne pole życia, które generuje pulsacyjne fale tworząc kodowane szlaki morfogenetyczne. Wchodząc więc w znajomość z rośliną rytualną, halucynogenną, trzeba liczyć się z doświadczeniem podłączenia percepcji przez portal transkomunikacyjny między rośliną i światem zewnętrznym, w tym wypadku człowiekiem próbującym nawiązać z nią kontakt. Istota ludzka poprzez układ nerwowy przerabia język chemii wysłanej z surowca na język umysłu i w ten sposób doświadcza stanów wizyjnych, transowych i innych zależnych od aktywności farmakologicznej składników czynnych. Przykładowo stosowany od tysiącleci magiczny napój Ayahuasca (<i>Yage</i>, <i>Caapi</i>, <i>Yaje</i>, <i>Natem</i>, <i>Hoasca</i>, <i>La purga</i>, z języka Quechua: Liana Dusz, Pnącze duchów) będący jednym z głównych narzędzi rytualnych południowoamerykańskiego szamanizmu, potrafi indukować bardzo głębokie doświadczenia trasnowo-wizyjne. Raporty z badań psychofarmakologicznych wywaru potwierdzają doniesienia, że <i>Yage</i> potrafi przenosić świadomość na granicę życia i śmierci, a także do wielowymiarowej rzeczywistości pośmiertnej. Napój składa się z wielu składników z czego głównymi są: inhibitor MAO i roślina zawierająca DMT (dimetylotryptamina). W niskiej selvie (dżungli) Ameryki Południowej najczęściej spotyka się recepturę: pnącze <i>Banisteriopsis Caapi</i> jako inhibitor MAO/alkaloidy harminowe + <i>Psychotria viridis</i>/Chakruna, Chakropanga/ lub <i>Diplopterys cabrerana</i> /Chaliponga/, zawierające DMT, rzadziej inne gatunki <i>Psychotrii</i> np. <i>Psychotria leiocarpa</i>, P<i>. cathaginesis</i>. Przyrządzony wywar posiada aktywny oralnie alkaloid - dimetylotryptaminę. Studium na jej temat lada dzień powinno być dostępne w polskim języku, bowiem ktoś wreszcie zdecydował się na wydanie w Polsce fascynującej książki Dr Ricka Strassmana pt. "DMT: The Spirit Molecule" (DMT: Molekuła Duszy). Ten wybitny psychiatra przeprowadził dotowany przez państwo eksperyment naukowy polegający na podaniu wolontariuszom w laboratoryjnych warunkach, czystej dimetylotryptaminy drogą wziewną lub pozajelitową. Badania potwierdziły słuszność szamańskich tradycji uważających, że Aya umożliwia kontakt z przodkami i niewidzialnymi światami energii. Wolontariusze doświadczali powtarzalnych kontaktów z obcymi cywilizacjami, bytami międzywymiarowymi oraz dotykali rejonów będących zaczątkiem znanej nam materii. Nic w tym dziwnego skoro dimetylotryptamina może być łatwo syntetyzowana w ludzkim mózgu. Dr Strassman wiąże DMT z szyszynką. Wystarczą proste enzymatyczne kroki, aby molekuła zaistniała w mózgu - w jaki sposób? Dimetylotryptamina to jedna z najprostszych i zarazem najmocniejszych substancji psychodelicznych. Neurochemicznie jest zaledwie dwa kroki od tryptofanu (prekursor melatoniny i serotoniny, aminokwas występujący we wszystkich organizmach żywych) i koncept tego procesu wygląda mniej więcej tak: jest enzym, który usuwa z aminokwasu grupę kwasową tworząc aminę, a kolejny enzym dołącza dwie grupy metylowe. Mamy więc tryptofan -> tryptaminę -> a następnie dimetylotryptaminę. Owe enzymy są również podstawowe i większość organizmów je posiada. Już od starożytności szyszynka uznawana była za most, portal łączący rzeczywistość fizyczną z głębszą elementarną, wielowymiarową. Prawdopodobnie ma to duży związek z DMT i procesem śmierci. Kiedy umieramy w naszych ciałach ma miejsce neuronalna burza, gruczoły syntetyzują duże ilości psychoaktywnych endogennych substancji, a co za tym idzie uwalniana jest najsilniejsza z nich: dimetylotryptamina. Przyjmując Ayahuascę zwiększamy koncentrację tej molekuły w mózgu i przechodzimy coś w rodzaju biochemicznej symulacji śmierci. Dlaczego by tak nie wyjrzeć poza kurtynę, wrócić i przełożyć zdobytą wiedzę w praktykę fizyczną? W końcu każdy z nas umrze, czy tego chce czy nie. Jeśli ktoś ma taką ochotę, nie powinniśmy mu tego zabraniać. Wiele osób tak robi i tego typu doświadczenia graniczne mają później niebagatelny wpływ na tworzoną przez nich sztukę, odkrycia naukowe, czy poprawę kondycji psychofizycznej. Francuscy lekarze pracujący w amazońskiej klinice Takiwasi używają Ayahuasci jako głównego narzędzia w leczeniu ciężkich uzależnień narkotykowych i mają świetne wyniki. Jako ciekawostkę dodam, że legendarna <i>soma</i> mogła być rośliną lub roślinami zawierającymi takie same składniki, jak Aya. W końcu w naturze mamy bardzo wiele inhibitorów MAO i roślin z DMT (odkryto ponad 200, ale istnieją przypuszczenia, że śladowe ilości dimetylotryptaminy mogą występować w każdej roślinie).</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSILxOt8aI/AAAAAAAAAi4/LSThVEH9b8Y/s1600/ayahuasca_layering_leaf_and_vine_main.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="216" src="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSILxOt8aI/AAAAAAAAAi4/LSThVEH9b8Y/s400/ayahuasca_layering_leaf_and_vine_main.jpg" width="400" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Ayahuasca przez szamanów Ameryki Południowej stosowana jest do diagnostyki molekularnej, a także głębokiego oczyszczenia cielesnego i duchowego</span></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">W profilaktyce i samym leczeniu przeciwnowotworowym wykorzystać możemy substancje chemiczne występujące w surowcach rosnących lub dostępnych w Polsce. Mam tu na myśli psylocynę (3-(2-dimetyloaminoetylo)-4-hydroksyindol), która defosforyzuje w organizmie z psylocybiny (4-PO-DMT - 4-fosforyloksy-N,N-dimetylotryptamina). Komponent ten występuje m.in. w grzybkach z gatunku <i>Psilocibe</i> i ma już potwierdzone działanie cytostatyczne i antypodziałowe w stosunku do komórek nowotworowych. Naukowcy z Heffter Research Institute uważają psylocynę za bardzo obiecujący i skuteczny środek w leczeniu nowotworu. Z racji strukturalnego pokrewieństwa z dimetylotryptaminą, nie muszę wspominać, że jest to środek halucynogenny, wizyjny, który umożliwia pracę z zakresu autoterapii. Psylocyna jest też agonistą receptorów serotoninowych 5-HT1A i 5-HT2A/2C, co oznacza, że zwiększa koncentrację serotoniny w mózgu. Dodatkowo mogę dodać, że pomocna w leczeniu nowotworów może być też pochodna fenyloetyloaminy - meskalina znajdująca się w kaktusach rodzaju <i>Trichocereus, Lopophora </i>lub <i>Opuntia</i> oraz ich inne składniki czynne, które działając synergicznie zwiększają syntezę dimetylotryptaminy w organizmie, co umożliwia przeżycie czegoś w rodzaju Near Death Experience, co może mieć fundamentalny wpływ na proces leczenia. Kaktusy zawierające meskalinę od dawna używane są przez rdzennych Indian obu Ameryk. Były narzędziem leczniczym, wizyjnym i dywinacyjnym. Pod jego wpływem szamani lub szamanki potrafiły uzyskać odpowiedź na każde zadane wcześniej pytanie lub leczyć współplemieńców. Używana zewnętrznie leczy bóle reumatoidalne i pomaga w stanach zwyrodnieniowych stawów. Podobnie jak wiele innych enteogenów oddziałuje na receptory serotoninowe, ponadto stymuluje transmisje dopaminergiczną. Wzmacnia transmisje sygnałów w korze przedczołowej, której jednym z zadań jest operowanie pamięcią roboczą. Osoby badające aktywność neurochemiczną meskaliny raportowały o znacznie polepszonej zdolności do wydobywania engramów z pamięci, moim zdaniem jest to wynik oddziaływania substancji na korę przedczołową oraz zwiększenie syntezy DMT, co skutkuje dostępem do morfogenetycznych banków nieświadomości zbiorowej. Z kolei roślinka o nazwie czuwaliczka jadalna (Catha edulis) jako metabolit wtórny wytwarza alkaloid katynon, który strukturalnie podobny jest do amfetaminy i jej pochodnych, efedryny i katyny. Działa jako naturalny stymulant, znosi zmęczenie, zmniejsza apetyt i wzmaga procesy ruchowe, a także uczenie się i koncentrację. Jednocześnie wykazuje znacznie mniejszą toksyczność niż amfetamina i MDMA, a także sklasyfikowany jest jako środek, którym ciężko się uzależnić. Podobnie jest z liśćmi koki. Syntetyczna kokaina jest niszcząca dla organizmu przy dłuższym używaniu. Liście kokainowca za to mogą być spokojnie używane od czasu do czasu jako zamiennik kawy lub ostrokrzewu paragwajskiego. Indianie żują liście kiedy mają coś ważnego do zrobienia np. polowanie lub pracę wymagającą większego wysiłku. Oczywiście nie można ich nadużywać, ale umiarkowane stosowanie będzie mniej szkodliwe niż kawa. Jak wiemy kofeina przy ustawicznym przyjmowaniu działa depresyjnie, jest szkodliwa dla serca i może wywołać konwulsje. Wspomniana wyżej efedryna jest naturalnym stymulantem występującym w roślinach rodzaju prześl (<i>Ephedra sinica</i>, <i>Ephedra equisetina</i>, <i>Ephedra distachya</i>) oraz w cisie (<i>Taxus baccata</i>). Obok zwiększenia koncentracji i uwagi, efedryna pomaga w zatokowym nieżycie nosa, rozszerzając przewody zatokowe i sprawiając, że substancja farmakologiczna (np. kropelki do nosa z azotanem srebra i olejkiem cedrowym) dotrą do celu. Dodam coś jeszcze o ibogainie - to główny alkaloid z grupy indoli krzewów z gatunku <i>Tabernanthe</i>, występujących w Afryce. Ibogaina posiada ogromny potencjał w leczeniu uzależnień narkotykowych. Chemicznie została zakwalifikowana do tryptamin - analog melatoniny. Strukturalnie podobna jest do harmaliny. W małych dawkach działa stymulująco, wzmaga czujność i koncentrację, a także redukuje głód, pragnienie i zmęczenie - co ciekawe w przeciwieństwie do amfetaminy czy kokainy, nie eksploatuje organizmu, działa na inne receptory i nie wykazuje neurotoksyczności, ani w żadnym wypadku uzależnienia fizycznego. W większych dawkach (około 3mg/kg) wywołuje intensywny stan transu, w którym możliwe jest holistyczne postrzeganie własnej osoby, łącznie z psychologicznymi powiązaniami z rzeczywistością. Użytkownik przyjmujący <i>ibogę</i> otrzymuje dostęp do swojej pamięci, wypartych wspomnień, dzięki czemu może postrzegać je jako dowolnie modulowalny film, w którym przeglądamy swoje dotychczasowe związki ze światem fizycznym, ale bez bagażu emocjonalnego. Taki stan rzeczy umożliwia jasną i klarowną ocenę samego siebie, co składa się na ważne narzędzie w wykonywaniu autoterapii np. w rozwiązaniu i namierzeniu przyczyn sięgnięcia po narkotyk. Często <i>ibogę</i> określa się jako środek "budzący sny" oraz "eksplorator wymiarów sennych". Przez gabońskie plemię Bwiti używana jest w rytuale śmierci i odrodzenia, w którym osoba inicjowana poznaje mechanizm kreowania związków przyczynowo-skutkowych i daje głębokiego nura do rdzenia swej osobowości. Będąc w Ameryce Południowej napotkałem pewnego dnia na podróżnika, członka UDV (oficjalny kościół używający Ayahuasci jako sakramentu), który przeżył takową inicjację w Gabonie. Mówił, że to doświadczenie tak głębokie, że zmienia całe życie. Miły Irlandczyk opisał rytuał jako doświadczenie zarówno piekła i nieba ludzkiego umysłu. Mógłbym tak jeszcze pisać i pisać, bowiem liczba związków chemicznych w roślinach jest przeogromna i wiele z nich to stymulanty, halucynogeny, empatogeny, które z powodzeniem stosuje się w medycynie.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><b>Słowa końcowe</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Za postrzeganie przez nas rzeczywistości odpowiadają endogenne psychoaktywne substancje w postaci hormonów, neuroprzekaźników syntetyzowane w mózgu każdego człowieka. Odbieranie świata zależy od chemicznych interakcji w układzie nerwowym biorących swój początek w interpretacji przez neurony cząstek świetlnych - fotonów bombardujących siatkówkę oka. Według tego wzorca przebywanie w specyficznym otoczeniu, wystawianie się na działanie różnych urządzeń oraz wykonywanie powtarzalnych czynności, ma fundamentalny wpływ na determinowanie relacji ze światem zewnętrznym. Zakładając hipotetycznie, że ludzkość została drogą manipulacji genetycznej pozbawiona umiejętności wykorzystywania pełni potencjału mózgu i DNA, to stan naszej codziennej, normalnej aktywności jest w tym układzie mocno wybrakowanym wycinkiem realnej rzeczywistości. W istocie niektórzy genetycy i badacze alchemii zauważają, że na człowieka nałożonych zostało szereg blokad uniemożliwiających sterowanie własnym DNA. Wobec tego rośliny zawierające substancje czynne pozwalające na kontrolowanie chemicznej gospodarki organizmu lub po prostu uzyskanie dostępu do szerszego pasma informacji, mogą mieć bardzo ważne znaczenie w życiu każdego człowieka. Są bowiem szansą na wyzwolenie się spod blokad genetycznych i odkrywanie zakrytych przed nami możliwości umysłu, DNA, czy mechanizmów rządzących Wszechświatem. Wspomniałem, że mózg dysponuje arsenałem pozwalającym na indukcję niemal dowolnej aktywności farmakologicznej. Dlatego równie skuteczne jak specyficzne rośliny będą też naturalne techniki balansujące i stymulujące określone receptory lub gruczoły. Mam tu na myśli sprawdzone metody relaksacji, medytacji lub wspomagania dźwiękowego, które wywołują efekty podobne lub identyczne, co enteogeny. Dlaczego zakazuje się tak ważnych z medycznego punktu widzenia roślin? Odpowiedź jest bardzo prosta: po pierwsze mamy lobby farmaceutyczne, po drugie nie po to architekci systemu tak pieczołowicie przymulają ludzkość, aby ta miała się wybudzać z transu materializmu substancjami psychodelicznymi - pokazującymi, że ponad wąskim pasmem poblokowanych pięciu zmysłów, istnieją złożone światy i inne płaszczyzny rozumienia. Właśnie z tego powodu najgroźniejsze narkotyki są legalne i szeroko rozpowszechnione w ludzkiej kulturze. Alkohol i papierosy są przyczyną niepoliczalnie większej liczby patologii, chorób, wypadków niż wszystkie psychodeliki razem wzięte. Poza tym jeszcze groźniejszymi niż powyższe jest powodująca frustrację praca, programy puszczane w telewizji, czy fatalna organizacja edukacji na każdym szczeblu. Jeśli ktoś wykonuje pracę, której nie cierpi, to szybciej zachoruje lub popadnie w posłuszne życiowe zobojętnienie, niż uzależni się od jakiejś rośliny. Sklepy z dopalaczami wyrządziły wielką szkodę szeroko pojętej etnofarmakologii i fitoterapii, z tego też powodu jestem ich przeciwnikiem. Jednocześnie pragnę po prostu zauważyć, że w temacie substancji zmieniających percepcję niezbędna jest edukacja zwykłych obywateli w tym temacie, aby nie powielać papki serwowanej przez mass-media posłuszne elitom.</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSYGyeDduI/AAAAAAAAAi8/7Bcz6gaxylg/s1600/pablo-amaringo-ayahuasca-visions-46.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="301" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TTSYGyeDduI/AAAAAAAAAi8/7Bcz6gaxylg/s400/pablo-amaringo-ayahuasca-visions-46.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;"> <span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Malarska interpretacja jednej z wizji wywołanych przez Ayahuascę</span></span></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jednocześnie wszystkie te sklepy kolekcjonerskie i zainteresowanie substancjami zmieniającymi świadomość pokazały, jak bardzo ludzie potrzebują zmiany w życiu, do której dążą poprzez wprawianie się w stany odurzenia, transu lub euforii. System mający dać wolność stał się klatką dla potencjalnie nieograniczonej ekspresji ludzkiej świadomości. Znudzeni jego napędzaniem uciekają od szarej rzeczywistości za pomocą różnych chemicznych związków. W niekontrolowanych warunkach takie eksperymenty stają się często niebezpieczne. Dlatego nie rozumiem dlaczego substancje psychoaktywne i ich wielokierunkowe działanie wciąż są tematem tabu w mediach lub przedmiotem jednostronnych dyskusji. Jeśli jakaś roślina wykazuje konkretne działanie lecznicze, pomaga komuś wziąć swoje życie w garść, rozpalić wewnętrzny płomień pasji, wyjść z nałogu, to nie powinna być zakazana, a raczej dokładnie zbadana. Tymczasem jest zupełnie na odwrót: zakazuje się kolejnych wartościowych roślin, dyskredytując halucynogeny jako środki lecznicze i tylko pogłębia się niedoinformowanie społeczne i często kiepskie w skutkach samozwańcze eksperymenty chcących zmienić coś w swoim życiu ludzi. Przyczyną takie stanu rzeczy są zmiany na skalę globalną, jakie wywołałyby masowe badania nad terapeutycznym i leczniczym wykorzystaniem roślin zmieniających percepcję, a także na doinformowanie ludzi w jaki sposób działa ich organizm. Przecież tak prostymi środkami można usprawnić na przykład system edukacji, wprowadzając do przedmiotów obowiązkowych lekcje medytacji, relaksacji i głębokiej wiedzy o innych kulturach, roślinach rytualnych i neurochemii. </div></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-833692753376684592010-12-12T15:13:00.000+01:002010-12-12T15:13:01.373+01:00Czym jest płynne EGO i jak działa karma ?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TQTYKWzIRTI/AAAAAAAAAiY/bf7oyfLLh5c/s1600/ufo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="302" src="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TQTYKWzIRTI/AAAAAAAAAiY/bf7oyfLLh5c/s320/ufo.jpg" width="320" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Obserwuje sobie czasem fora internetowe o różnej rozpiętości tematycznej i zauważam pewną prawidłowość psychologiczną. Wszystkie waśnie jakie powstają i różnice zdań są efektem nieporozumienia na poziomie wkodowanych mentalnych konstrukcji myślowych, czyli monolitycznych systemów wierzeń ludzkich. Jak pokazuje nam nowa fizyka stabilność osobowości nie jest sprawą tak pewną, jak się powszechnie sądzi. Nauka nadal poznała jedynie skrawek mechanizmów rządzących mózgiem oraz faktyczną rolą DNA. Bardziej otwarci naukowcy nie boją się mówić, a także wykazywać w badaniach, że ponad materią istnieją znacznie bardziej złożone struktury, gdyż nieograniczone zbiorową determinacją logarytmiczną oraz prędkością światła.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Zakładając, że wszystko pochodzi z jednego źródła i Wszechświat jako potencjał krążył gdzieś w praprzyczynowych wzorcach geometrycznych po Pustce, to jasnym jest, że wszystko co widzimy jest przejawem jednej siły źródłowej. Twierdzi się, że tak zaawansowany proces animowany musiał być przez niepojętą inteligencję zwaną w pewnych kręgach Bogiem, w innych Absolutem, a w jeszcze innych kryje się pod różnymi dziwacznymi nazwami. Kto jednak powiedział, że tak potężna siła miała w ogóle jakiś początek i da się ją ubrać w jakiekolwiek ramy. Nasz Wszechświat wedle konceptów zaawansowanej fizyki jest jedynie jednym z nieskończonej ilości wciąż tworzących się bąbli Kreacji. Dlaczego Bóg miałby w ogóle zajmować się osobiście czymś tak trywialnym, jak tworzenie co rusz nowych bąbli... On (może być i Ona, zaimek osoby jest w tym wypadku przypadkowy i niewystarczający) może być równie dobrze zaangażowany w znacznie bardziej zaawansowane projekty niż tworzenie nowych Wszechświatów. A może Bóg powierza takie zadania swoim bliskim współpracownikom - Architektom Kreacji, którzy bawią się w najlepsze ustalając wielowymiarowe powiązania wedle boskich praw we wszystkich wzorcach życia. Każdy z nich ma za zadanie opiekować się swoim bąblem i ustanowić sieć powiązań w ten sposób, aby każda ścieżka ostatecznie splotła się w jedność. Przyjmując taką możliwość można posunąć się w teorii krok dalej i zastanowić się czy biegun pozytywny i negatywny rzeczywiście istnieją. Skoro wszystko jest przejawem jednej siły, to te całe nasze poważne życie na Ziemi wydaje się nie być takie do końca poważne. Silimy się tutaj na wielkie sukcesy, uparte szukanie celu, zarabianie pieniędzy, przestrzeganie surowych zasad duchowych, mamy manię oceniania co jest dobre, a co złe, właściwe czy niewłaściwe itd. Jeśli dobro i zło na najgłębszym poziomie ma jedną podstawę, jedno rusztowanie, to owe dwie perspektywy poznawcze rzeczywistości służą sobie nawzajem do: rozszerzenia różnorodności doświadczeń, aby istoty zamieszkujące Wszechświat mogły wykonywać określone lekcje, realizować karmę i przede wszystkim zapewniać zabawę i pracę tym z wyższych wymiarów.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">W tym kontekście istota ludzka jest unikalną cząstką jedności o nieskończonym rodowodzie istnienia, która stąpa po Ziemi będąc emanacją swojej Wyższej Jaźni, czyli źródłowego odbicia osobowości w danym wymiarze w jakim obecnie się poruszamy. Według powyższych założeń oraz w dobie postępów nad rozumowaniem czasu jako zjawiska fraktalnego, egzystujemy już w tym momencie w innym wymiarze jako szczytowa forma ewolucji jednostki świadomości. Każdy z nas jest emisariuszem jedności, ale w najróżniejszych konfiguracjach doświadczeń. Jedni odbierają szczęście, inni ból, jeszcze inni jedno z drugim, może wydawać się to niesprawiedliwe, ale dokładnie przecież nie wiemy jaka lekcja jest nam potrzebna i czy sami sobie takiego układu poznawczego nie wybraliśmy. Jeśli istniejemy jako Wyższa Jaźń w bezpośredniej bliskości źródłowej siły animującej, poza wpływami zniekształceń polaryzacji (pozytyw/negatyw), to z tamtej perspektywy dobro i zło to oprogramowanie, które możemy dowolnie wykorzystać. Oczywiście korzystanie z tych biegunów ma daleko idące konsekwencje w postaci zapętlania się nadal w wymiary poniżej częstotliwości operatywnej dla Wyższych Jaźni. Konstrukt karmy, czyli związki przyczynowo-skutkowe opierają się na stabilnych i twardych zasadach. Karma oznacza energetyczne angażowanie się w formy doświadczeń operatywnych dla rzeczywistości, w której porusza się dana jednostka świadomości. To zaangażowanie (kierowanie uwagi) pozostawia energetyczny zapis w matrycy rzeczywistości, która sczytała stan emocjonalny, fizjologiczny i mentalny tej istoty w momencie skupienia uwagi. Tych wzorców, jak łatwo się domyślić, jest masa - stąd tworzą one non stop nowe powiązania, które stają się siłą napędową EGO. To oczywiście nic złego, jesteśmy tutaj, aby budować doświadczenia lub doświadczać czystych chwil. Jednym z kluczy do wyłączenia karmy jest płynne EGO.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Pod pojęciem płynnego EGO rozumiem ziemski model osobowości, który odkrył iluzję rzeczywistości i fałszywe nakładki mentalne nań nałożone. Jest to postrzeganie zdarzeń fizycznych jako naturalną konsekwencję szeroko zakrojonego planu Kreacji i niższych segmentów wykonawczych rdzenia świadomości źródłowej. Innymi słowy jest to wyjrzenie poza związki przyczynowo-skutkowe i spostrzeżenie, że karma ziemska jest wynikiem skomplikowanych zaszłości istot ludzkich w dalekiej przeszłości, a nawet w innych światach. Jest to klarowny odbiór doświadczeń jako wypełniający się plan rdzenia świadomości źródłowej w ponownym połączeniu wszystkich ludzkich jaźni w jedność, a raczej jest to ekspresja jedności w każdej chwili i w każdym momencie, ponieważ wszystkie fałszywe nakładki, a także manipulacja w astralu nie jest w stanie stłumić naszej pierwotnej integralności, która wyraża się już od najmniejszych cząstek niematerialnych krążących wokół osobliwości, czyli mikroczarnych dziur w centrum każdego atomu. Przez nasze DNA i serce jesteśmy w stanie ponownie połączyć się ze źródłem, czyli rejonami gdzie egzystuje nasze Wyższe JA. Jeśli Analityczny Model Osobowości (EGO) uświadomi sobie te wszystkie zależności automatycznie staje się płynny, gdyż z taką wiedzą nie można już zabłądzić, zakotwiczyć świadomość w twarde ramy ideologii, religii, czy sekty oraz można bez trudu rozpoznawać i rozbijać iluzje. Obecnie wielu ludzi jest jeszcze mocno zaplątanych w programy-klucze, które wyzwalają określoną reakcję - płynne EGO jedynie z uśmiechem reaguje na takie programy (np. natury religijnej, wulgarnej, politycznej itd.), bo wie że to jedynie etykiety nałożone na iluzję. Jej rozpoznanie jest niezwykle ważne, ponieważ możemy przejąć faktyczną kontrolę nad naszym życiem. Ludzie będący pod całkowitym wpływem obcej instalacji (małego umysłu) bardzo łatwo ulegają manipulacji i identyfikują się ze wszystkimi swoimi induktami myślowymi - a jest to pułapka - gdyż myśli nie są nasze - ponadto manipulanci tej rzeczywistości ingerują w pola informacji zbiorowej skąd przyciągamy nasze myśli. W efekcie na naturalne fale mózgowe nakładane są też sztuczne fale z podkręconymi wartościami emocjonalnymi. Jak to wygląda w praktyce: ktoś mówi do Ciebie nieistotną opinię np. na temat Twojej działalności lub Twojej osoby, co wywołuje nadmierną emocjonalną reakcję negatywną - to tylko jeden z przykładów. Sieć myśli i opinii to sztucznie nałożona siatka, która ujarzmiła nas w odbiorze sygnałów pochodzących od rdzenia świadomości źródłowej, która przejawia się obecnie nieśmiało w postaci intuicji i ledwie wyczuwalnych podszeptów radości i ekstazy.<br />
<br />
Płynne EGO to osobowość, której nie można wyprowadzić ze stanu równowagi za pomocą ziemskich iluzji. Dzięki temu przestajesz przejmować się kłębowiskami myślowymi, które nawet nie są twoje, a skupiasz się na realizacji siebie przez szereg działań, jakie sprawią szczęście Tobie i przysłużą się innym na tej wspaniałej planecie. Dlatego istotne jest połączenie ze źródłem, wyłączenie obcej instalacji i dostrzeżenie jedności w każdej aktywności w polu lokalnym. Nikt nie każe nikomu oglądać wiadomości o morderstwach i katastrofach i sądzić, że jest to ekspresja i wola jedności - to nie należy do naszych kompetencji, to inny rejon doświadczeń i działań, nie narodziliśmy się tam więc nasza misja dotyczy naszego życia i naszego otoczenia. Zatem zmianę należy zacząć od siebie i wykorzystać narzędzia jakie dała nam ta inkarnacja.</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-3457528306963206022010-09-08T23:33:00.001+02:002010-09-08T23:34:54.923+02:00Meeting with Jessica Schab<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TIf_OtMtvtI/AAAAAAAAAdo/HyCJCIKR5D0/s1600/45443_459834763626_502938626_6291836_7184351_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TIf_OtMtvtI/AAAAAAAAAdo/HyCJCIKR5D0/s640/45443_459834763626_502938626_6291836_7184351_n.jpg" width="480" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">W wakacje w otoczeniu naszych pięknych lasów spotkałem się z Jessicą Schab, którą coniektórzy znają jako kryształowe dziecko. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Okazała się bardzo bliską mi duszą, aż wzruszyłem się mocno. Teraz więcej nas ląduje na tej planecie i uruchamiamy machinę zmian i akceleracji wibracji Ziemi. Razem jesteśmy w stanie pokonać wszelkie trudności. Nie ma rzeczy niemożliwych i pamiętajmy o tym, że życie to krótki przystanek, a nasze ziemskie EGO to tylko etykietka. Etykietka to nie my, tak samo myśli to również nie my. Właściwie fale informacji, które wychwytujemy jako myśli pochodzą z pola ludzkiej nieświadomości zbiorowej, ale to nadal nie MY. Jesteśmy czymś znacznie czystszym i większym. Jesteśmy życiem w każdym listku, drzewie, zachodzie i wschodzie Słońca, gwiazdach i w blasku oczu każdego z nas. Na zdjęciu od lewej: Jessica, ja i moja Indianka. </div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-40625120770838547022010-07-26T12:44:00.003+02:002010-07-26T18:30:39.054+02:00Totalny spokój ducha - szamański klucz w czasach przemian<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TE1l4ZbhtAI/AAAAAAAAAdA/pBEkS7fPhYc/s1600/Ayahuasca%2Band%2BShamans.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TE1l4ZbhtAI/AAAAAAAAAdA/pBEkS7fPhYc/s400/Ayahuasca%2Band%2BShamans.jpg" width="300" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Przypomniało mi się, że pewien jegomość o imieniu Radosław zapytał się mnie o komentarz w sprawie kociołka informacyjnego związanego z datą 2012 i czasu wykraczającego poza ten okres zwany w różnej rozpiętości: wielkim przebudzeniem, apokalipsą, nową erą, ponownym nadejściem, mesjaszem itd. Zatem podstawowe pytanie: czy coś się dzieje ? Owszem dzieje się i próby ukrywania tego są już raczej nieudolne. Nawet przez szkiełko poważnej nauki mamy okazję obserwować procesy zachodzące w całym Układzie Słonecznym oraz w całej galaktyce, a dalej w całym Wszechświecie. W tym momencie lepiej skorzystać z pojęcia fraktalności czasu i nie zaprzęgać linearnej koncepcji czasu, która może okazać się zawodna. Słońce w tradycjach szamańskich występuje często pod symbolem portalu do lepszego świata. Słońca w ujęciu szamanizmu postrzegane są jako serce każdego Układu i komórek w ciałach galaktyk. Są niczym olbrzymie agregatory życia oparte na mechanice złotej Spirali Życia spajającej procesy przyrodnicze zgodnie z proporcją PHI. Skoro gwiazdy są lokalnymi centrami dowodzenia indukcji świętej geometrii ich kreacja pochodzi ze źródła i jest to człon Logos, czyli część Absolutu. Na Ziemi Słońce animuje niemal wszystkie procesy życiowe biosfery, a nasza fizjologia i świadomość również się w nią wlicza. Jeśli coś dzieje się z gwiazdą będzie miało też wpływ na nasze ciała i postrzeganie rzeczywistości. Co dzieje się na Słońcu jest już powszechnie znane więc można znaleźć na ten temat sporo informacji w sieci. Ja krótko powiem, że nadchodzi era oczyszczenia symbolizowana przez wzrastającą aktywność słoneczną. Nasza gwiazda zmienia bieguny, co następuje też na innych planetach nie tylko tych, które znamy. Wyrzuty masy koronalnej są w istocie ładunkami plazmy. Plazma otacza również nasze ciała, co jedni nazywają polem aurycznym, a ja zwykle mawiam: biomagnetyczne implozyjne pole torsyjne o strukturze toroidalnej. Zatem wzrost aktywnej plazmy wpłynie na kolektyw ludzki. Reakcje mogą być różne i droga oczyszczania będzie opcjonalna. Starożytni Majowie, afrykańskie przepowiednie oraz tradycje indiańskie wspominają o tym procesie jako wzrastającej fali zrozumienia i oczyszczenia, choć nie będzie to czas bezbolesny.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Wzrost w górę</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Procesy zachodzące obecnie na Ziemi są już odczuwalne w sferze mentalnej wielu ludzi. Każdy będzie reagował na swój indywidualny sposób, gdyż w różnym stopniu działa sztuczne oprogramowanie, które zostało nałożone na jednostkę przez okres życia na planach ziemskich. Trans materializmu odcisnął olbrzymie piętno na tej planecie i ludziach, którzy zdecydowali się doświadczyć takich lekcji. Wbrew pozorom każdy tworzy swój własny tunel rzeczywistości rozciągający się na całą Kreację, a co za tym idzie jest kanałem Plenum, Pełni. Można to porównać do planu, który my sami jako Kreatorzy ułożylibyśmy dla nas samych z przeszłości. Istnieją opowieści o ewolucji naszego Wszechświata. Koncepcje nowej fizyki twierdzą, że Uniwersum składa się z 10 wymiarów. Tutaj jest ciekawy filmik, który w zgrabny sposób to wyjaśnia:</div><center><object height="300" width="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/6580BRPL6KA&hl=pl_PL&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/6580BRPL6KA&hl=pl_PL&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="350" height="300"></embed></object></center><br />
<div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Otóż istnieją opowieści, że oświeceni, czyli istoty świadomie egzystujące w 10 wymiarze zdecydowały o stworzeniu 11 wymiaru będącego uwieńczeniem dzieła Kreacji dla naszego Wszechświata. W 11 wymiarze postanowiono całość podciągnąć do góry i przyśpieszyć ewolucję w niższych wymiarach. Stąd obserwowany na przestrzeni lat wzrost ekspansji Wszechświata i jakby wyraźne odczucie przyśpieszenia czasu. Mimo, że wzrost aktywności słonecznej jest sprawą cykliczną, to tym razem mamy do czynienia z czymś więcej. Jest to spowodowane właśnie wstąpieniem ewolucji Wszechświata na nowy etap. Wielu ludziom umknął fakt, że Logosy to też świadome istoty, a Uniwersum jest przejawem międzygalaktycznego organizmu. W końcu wszystko składa się z osobliwości i osobliwość jest implozyjnym rdzeniem każdego atomu. Zwiększenie aktywności plazmy w planetarnym polu magnetycznym będzie miało znaczący wpływ na naszą świadomość, która zostanie niejako prześwietlona i ci, którzy mają większą uwagę w tym świecie jako pierwsi będą mogli dostrzec "znaki na niebie i ziemi". W czasach późniejszych obejmą one wszystkich.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Spokój i cisza</b> </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Zmiany w świadomości są już odczuwalne. Nie chce mówić za innych ludzi więc nakreślę jak to przejawia się u mnie. Odkąd aktywność Słońca zaczęła gwałtowniej wzrastać odczuwam zagęszczenie synchroniczności i wzmocnione materializowanie się aktualnego stanu świadomości w matrycy rzeczywistości fizycznej. Przypuszczam, że u każdego wzmacnia się jego świadomy stan, co owocuje wypełzaniem na wierzch również lęków i różnych mentanych dysharmonii. Jednocześnie to wielka szansa na dostrzeżenie naszych wad i skorzystanie z podpowiedzi aktywującej zmiany. Najpotężniejszym narzędziem jakim dysponujemy w tym czasie jest nasza wewnętrzna cisza - totalny spokój i przyjęcie procesu oczyszczania bez zbędnego analizowania modelem osobowościowym. Jeśli zaufamy naszej intuicji i będziemy samych siebie dobrze znać, to czeka nas sporo zabawy. Właściwie nie trzeba wykonywać żadnych specjalnych ruchów. Wystarczy zaufanie i pielęgnowanie czystego, dziecięcego aktu woli. Osobiście największą uwagę skupiam na swojej pasji i na tym polu obserwuje konkretne efekty. Pasja daje mi poczucie spokoju, celu i misji, którą każdy z nas ma na tej planecie wykonać. Zawsze staram się nie oceniać ludzi i być sobą. Właśnie bycie sobą jest teraz ważne. Ludzie nakładają na siebie przeróżne maski i boją się zatopić w życie, jak robią to dzieci. Kiedy jestem sobą, jestem szczęśliwy jako mieszkaniec Ziemi, odczuwam błogość, a zdarzenia jakie przynosi mi życie wydają się pchać do przodu spiralę rozwoju. Wszystko leży w intencji, a moją intencją jest droga niewinnego, dziecięcego dojrzewania do zdjęcia zasłony między mną, a Pierwszym Źródłem, wszelki spokój i świadomość mocy. Nie potrzebuje robić codziennie rytuałów, znaków i innych wspomagaczy, kiedy podchodzę do całości holistycznie - jestem tylko w TERAZ, a w tym osobliwym momencie wszystko jest możliwe i utrzymywanie tego stanu, dostrzeganie tego stanu we wszystkim co do nas przychodzi - jest kluczem do odnalezienia się w tym okresie. Osobom, które mają spore mentalne złogi do przerobienia może się wydawać, że ich życie się sypie lub mogą wystąpić pewne z pozoru nieprzyjemne zdarzenia, ale wszystkie są katalizatorami, weryfikatorami, które są jedynie lekcją dla naszej świadomości. Ludzie wychodzili z najgorszych chorób i wypadków opierając się o efekt placebo, czyli zachowanie totalnego spokoju i dążenie do wyzdrowienia.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Nie da się tego zatrzymać</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Zauważyłem, że na całym świecie zmiany są już dostrzegalne. Oczywiście sektor bankiersko-polityczny dalej prężnie działa próbując utrzymywać materialny letarg. Całe te zamieszanie wokół chemitrails też ma związek z redukcją docieranej do nas plazmy. Słyszałem o urządzeniach wojskowych, które mają sztucznie zaburzać nasze pola energetyczne, aby te nie zsynchronizowały się z częstotliwością Ziemi, z biciem serca Pachamamy. Krążą szmery, że komuś nie jest na rękę transformacja Słońca. Mimo wszystko tego nie da się zatrzymać i pewnie dlatego mogą to być czasy widowiskowe, ciekawe i dla wielu osób trudne: nastąpi ostateczne przekierowanie paradygmatów i przemodelowanie archetypów. Kluczem w tych czasach jest spokój, pielęgnowanie pasji i bycie sobą w każdej sytuacji. To czas buntu przeciwko systemowi i robieniu tego, co nie przyczynia się do transpersonalnego rozwoju i radości. Plazma operuje na tym samym poziomie co pole torsyjne, którym sterujemy po śmierci i w głębokich stanach transowych. Większa aktywność plazmy to też większa aktywność naszego pola, więcej energii do wykonania ruchu, zmiany.<b> </b></div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Do boju !</b> </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Zatem obserwujmy siebie uważnie. Nie bójmy się wkroczyć w przestrzeń zapomnianych przez nas umiejętności. Dostrójmy się do natury, ona od dawna odbiera święty wzór życia. Zadajmy sobie proste pytanie: o czym marzymy, co tak naprawdę chcielibyśmy robić ? Po wyklarowaniu odpowiedzi po prostu zacznijmy to robić - bez strachu - pewnym krokiem jako międzywymiarowy emisariusz nieskończoności. Wszelkie pozorne przeszkody jakie się pojawią będą odbiciem naszych problemów, które tak naprawdę pełnią rolę weryfikatorów i lekcji. Nie są groźne jeśli podejdziemy do nich ze świadomością TERAZ i spokojem. Ulegając im spowalniamy proces uporania się z barierką i lekcja niepotrzebnie (choć nie zawsze) wydłuża się. Życie jest zbyt krótkie żeby w kółko bać się systemu, czy Illuminati. Wielu z nich też ma dość tej gry i stąd ekspansja informacji. W 2012 roku nie nastąpi kataklizm, czy inny koniec świata. To będzie jeden z punktów, w którym Słońce prześwietli Ziemię i ludzi intensywniej. Po tej dacie nastąpi etap wyciągania wniosków i wprowadzanie ich w życie. Ten proces będzie zróżnicowany i każdy przejdzie go na swój sposób. Pozdrawiam wszystkich w miłości i pokoju. NAMASTE !</span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-34713343051871333672010-06-08T20:45:00.004+02:002010-06-09T00:17:00.718+02:00Jak to jest z tym Bogiem ?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TA6Pfec-eUI/AAAAAAAAAYo/Bt4-I214gwo/s1600/Universe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="262" src="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/TA6Pfec-eUI/AAAAAAAAAYo/Bt4-I214gwo/s400/Universe.jpg" width="400" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><span class="postbody">Zagadnienie Boga jest tajemnicą jedynie dla osób, które boją się szerzej spojrzeć na rzeczywistość lub słabo interesują się naukowymi odkryciami w dziedzinach psychologii transpersonalnej lub fizyki kwantowej. Kiedy zastanowimy się nad tym, gdzie się znajdujemy, w jakiej matrycy zdarzeń istniejemy - dochodzi do nas, jak niewielki wycinek całości przetwarza nasze pięć zmysłów do obu półkul mózgowych. <br />
<br />
Proste pytanie, jak powstał Wszechświat ? PUSTKA, która zamieniła się w całość, we wszystko co istnieje. Rzecz jasna nie jesteśmy w stanie pojąć tych procesów - OK - ale zastanówmy się nad czymś: <br />
<br />
Istniała sobie Pustka (nieskończoność ujemna), w której nie było nic, a jednocześnie wszystko istniało jako potencjał. W pewnym momencie PUSTKA, to wielkie NIC, zapragnęła sprawdzić czy rzeczywiście ma potencjał. Jedyną drogą, aby to uczynić było wygenerowanie się w Plenum, Pełnię (nieskończoność dodatnią). Co stanie się jeśli dwie nieskończoności skorelują się ze sobą ? Powstanie drugi punt zerowy - Supernieskończoność, Zerowa Nieskończoność, czyli niekończąca się kreacja, rozszerzające się w obie strony układy i zbiory. Istnieje jedynie WIECZNE TERAZ, które wciąż tworzy. Okazało się, że w istocie Pustka posiada potencjał i to jaki. Zatem na pytanie czy istnieje Bóg, odpowiem bez wahania: TAK - właśnie na niego patrzymy, to jest energia kreacji, nieokreślona siła sprawiająca, że z Pustki powstało Wszystko. Na pytanie czym jest Bóg, odpowiem bez wahania: jest po prostu nami. Wszystkim co istnieje, co doświadcza samo siebie w tym fantastycznym tańcu świadomości. Wystarczy spojrzeć na fizykę kwantową - reakcje chemiczne w naszych organizmach, pobieranie tlenu przy każdym oddechu, nasz mózg - wszystko to składa się z atomów i jeszcze mniejszych cząstek elementarnych. Mózg działa na zasadzie impulsów energetycznych, wszystko jest złożone z tej samej energii. Nasza zindywidualizowana świadomość potrafi wpływać na kształt i formę zagęszczenia tej energii, ale odbiegam od tematu. <br />
<br />
Zastanowiliśmy się już w jak niezwykłym spektrum funkcjonujemy ? Kiedy nieskończoność ujemna rezonuje z nieskończonością dodatnią wytwarza coś takiego, jak nieskończone pole możliwości. Wszystkie nasze myśli, które czerpiemy codziennie, które czerpią artyści, twórcy najbardziej nieprawdopodobnych światów fantasy itp. pochodzą z tego samego źródła, ponieważ są przejawem tej samej energii. Nasze mózgi to fantastyczne kwantowe komputery, ale i one składają się z atomów, ich zadaniem jest przewodzenie tych energetycznych sekwencji (impulsów) i dostosowywanie ich do ludzkiego systemu postrzegania i przekonań, które przyczepiły się do świadomości w toku aklimatyzacji w społeczeństwie. <br />
<br />
Nieskończoność Zerowa wykorzystuje dokładnie te same pasma energetyczne do tworzenia nowych Wszechświatów, galaktyk, planet i życia na nich. Jest to identyczne źródło, w którym pierwotnie formują się nasze wyobrażenia i w zasadzie impulsy wszystkiego co istnieje. Dlatego twierdzenie, że w Nieskończoności Zerowej (którą obserwujemy i doświadczamy) cokolwiek jest niemożliwe - jest z założenia totalnie błędne i absurdalne. W Nieskończoności Zerowej życie ewoluowało w każdej możliwej formie w nieskończonych wzorach we wszystkie zakątki Wszechświata. Istnieją więc wszelkie możliwe scenariusze, jakie tylko możemy sobie wyobrazić lub nie. Wszechświat może być zamieszkany przez planety smoków, krainy rodem z Władcy Pierścieni, planety szaraków itp. itd. <br />
<br />
Gdzie w tym spektrum znaleźliśmy się my i Ziemia ? Nie wiadomo, ale negowanie z góry możliwości, że w pobliżu naszej cywilizacji rozwinęła się podobna-gadoidalna wydaje się niepoważne. Zwłaszcza jeśli spojrzy się na mnóstwo odwołań do gadzich istot w starożytności. Przy Nieskończoności Zerowej wszystko staje się możliwe. <br />
<br />
Dlatego Stwórca, Bóg, Kreator istnieje z całą pewnością, ponieważ wskazuje na to dosłownie wszystko, co nas otacza. "Istnieje jedynie umysł bez formy, wszystko pozostałe to wybór". Istnienie inteligentnej energii wypełniającej wszystko, każdy atom jest niezaprzeczalne. Jednak już dalsze dywagacje to jedynie kolejne zniekształcenia Jedności, jednorodnej formy kreacji. Zawsze próby jakiejkolwiek klasyfikacji Boga kończą się fiaskiem. <br />
<br />
Zanim staniemy się tak aroganccy, by twierdzić, że mamy receptę na ostateczną wiedzę - zobaczmy na poziom naszej wiedzy o Uniwersum. Jest praktycznie żadna. Nie rozumiemy procesów, które w nim zachodzą. Na poziomie 5-ciu zmysłów obserwujemy wybuchy supernovych, olbrzymie kosmiczne kataklizmy itd. Czym jest pięć zmysłów w stosunku do nieskończoności ? Możemy to porównać do prostej analogii: rzeczywistością dla bakterii jest jej mikroświat znajdujący się na probówce pod mikroskopem. Poza probówką istnieją całe złożone światy natury i ludzi, których ta bakteria nie jest w stanie pojąć. W pewnym momencie do pokoju ze wspomnianym mikroskopem wchodzi człowiek i zapala światło. Dla świata bakterii byłoby to coś podobnego, jak obserwowane przez nas eksplozje gwiazd i inne procesy pokroju czarnej dziury. Nie wiadomo, jaka rzeczywista siła za nimi stoi. Ludzie bardzo nie lubią w ten sposób o sobie myśleć, ale takie właśnie są nasze proporcje w zestawieniu z nieskończonością. To jest właśnie piękne ! Tyle doświadczeń i przygód przed nami ! Coś wspaniałego ! W tej chwili obserwujemy informacyjny orgazm odnośnie 2012 roku. Jedni przepowiadają przemianę, inni kataklizm globalny itp. Oczywiście uwielbiamy popadać w skrajności: albo jedno, albo drugie. Jednak spójrzmy na szerszą perspektywę procesów. Przecież globalna katastrofa, kataklizm to nic innego, jak opuszczenie fizycznych wehikułów przez świadomości większości ludzkich istot. To globalna zmiana częstotliwości. Kiedy 90 % mieszkańców Ziemi wychodzi z ciał w tym samym momencie - nie jest to nic innego, jak przemiana świadomości i kataklizm w jednym. </span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;"><span class="postbody"></span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-6626454377125972062010-05-12T11:17:00.002+02:002010-05-12T11:42:56.560+02:00Ludzie są turystami na tej planecie - wywiad<div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S-pyXoPd9zI/AAAAAAAAAYA/iIwpvyOmSow/s1600/fb033c2045.jpeg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S-pyXoPd9zI/AAAAAAAAAYA/iIwpvyOmSow/s400/fb033c2045.jpeg.jpg" width="300" /></a></div>Kawałek czasu temu lokalna gazeta "Nasz Mazur" przeprowadziła ze mną wywiad odnośnie mojej pracy w Peru. Poniżej zamieszczam całość do poczytania.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b><br />
</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Jak to się stało, że w połowie roku akademickiego pojechałeś do Peru? </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Jak każdy w moim wieku poszukuję swojego miejsca w życiu. Chciałem robić coś zgodnego z moimi zainteresowaniami metafizyką, psychologią transpersonalną, fizyką kwantową i szamanizmem. Codziennie przeglądałem internet w poszukiwaniu czegoś, co wiązałoby się z którymś z wymienionych tematów. Pewnego dnia natrafiłem na naukowy projekt o nazwie Klinika Sacharuna. Napisałem więc do założyciela tego przedsięwzięcia z pytaniem, czy nie potrzebna mu pomoc. Okazało się, że był nim Polak, na co dzień mieszkający w USA i Chile. Odpowiedział pozytywnie na mój list i tak się zaczęło. Początkowo pomagałem w sprawach organizacyjnych, pisałem artykuły, komunikowałem się z ludźmi z całego świata. A kiedy nadarzyła się okazja, by przenieść się do Ameryki Południowej, a ściślej do Peru - nie wahałem się nawet przez moment. W ten właśnie sposób znalazłem się w amazońskiej dżungli i rozpocząłem swoją przygodę w tym fascynującym świecie.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b> Jakie były Twoje wrażenia po przybyciu na miejsce?</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Już kiedy wylądowałem w Limie - stolicy Peru, poczułem się jak w domu. Metropolia położona w górach, ciepły, przyjemny klimat i zabytkowe budowle. Jednak był to tylko krótki przystanek w drodze do właściwego miejsca przeznaczenia. Następnego dnia wsiadłem w samolot lecący do Iquitos - miasta położonego w dżungli. Jest to samo centrum tropików. Nie można tam nawet dostać się drogą lądową - jedynie wodną (bardzo dłuuuugą) i powietrzną. Znalazłem się głęboko w dżungli i rozpocząłem swoją pracę. Z czasem zainstalowaliśmy się blisko centrum miasta, co dawało możliwość swobodnego kursowania pomiędzy Iquitos, a rozciągającą się wokół dżunglą. Niesamowite miejsce. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Czym się zajmowałeś? Co należało do Twoich obowiązków?</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Byłem członkiem zespołu badawczego. Pracowaliśmy z szamanami i obserwowaliśmy ich pracę, szukaliśmy osób z prawdziwą wiedzą o medycznych właściwościach lasów deszczowych. Zaczęliśmy tworzyć bazę danych roślin leczniczych, współpracować z szamanami, zbierać kontakty z różnymi, ciekawymi ludźmi z rejonów Iquitos - a tych jest tam sporo. Moimi głównymi zadaniami była przede wszystkim nauka i obserwacja. Wkrótce zacząłem tam studiować etnomedycynę, amazońską farmakognozję więc można powiedzieć, że ciągle się uczę i swoją przyszłość wiąże właśnie z naukami botanicznymi i ziołolecznictwem.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b> Jak okresliłbyś to miejsce? Co było głównym celem pracy osób tam przebywających? </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Dla ludzi tam przebywających to odpowiednik tutejszych klinik, w których po prostu leczy się ludzi. Podstawowym zadaniem pracowników kliniki, w której przebywałem, są badania leczniczych ziół lasów amazońskich oraz świętego wywaru Indian - Ayahuasca (czyt. Ajałaska). A to wszystko w celu niesienia pomocy ludziom cierpiącym na różne schorzenia, z którymi nie może sobie poradzić konwencjonalna medycyna lub pacjentom, którzy wolą leczyć się naturalnymi lekarstwami, a nie farmakologicznymi syntetykami. Mieszkają tam osoby z całego świata, które po kilku wizytach postanowiły przenieść się do Peru na stałe. Podczas swojej pracy spotkałem różne, niesamowite osobistości: lekarzy, psychologów, naukowców, którzy po zetknięciu się z potężnymi mocami natury (nie tylko leczniczymi) od wielu lat stacjonują i pracują w Ameryce Południowej. Nawiązałem kontakt z angielskim lekarzem medycyny i antropologii z Uniwersytetu Cambridge, dr Francois Friedman, która od około 10 lat zajmowała się medycyną naturalną. Kiedy zapoznałem się z dokumentacją medyczną potwierdzającą wyleczenie różnych, ciężkich schorzeń za pomocą roślin leczniczych, a także spotkałem osoby, których szamani wyleczyli np. z nowotworów, to zyskałem dodatkową motywację do działania. Możliwości lecznicze lasów amazońskich są doprawdy niesamowite i jest mi naprawdę przykro kiedy widzę, jak na przykład w naszym kraju temat ten nie jest traktowany poważnie. Powoli ludzie zyskują jednak coraz większą świadomość i zainteresowanie tymi tematami. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Wspomniałeś o świętym wywarze Indian. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat? </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Ayahuasca jest sporządzana od kilku tysięcy lat. Ma za sobą długą i potężną tradycję. Nazywana jest także z języka Indian Quechua Pnączem Duchów. Dla rdzennych Jest matką wszystkich roślin, a szamani używają jej w celu stawiania diagnozy u leczonych pacjentów, do kontaktów ze światem metafizycznym lub uzyskania odpowiedzi na konkretne pytania. Ayahuasca to miks pnącza Banisteropsis Caapi i rośliny o nazwie Chacruna (Psychotria Viridis) lub Chaliponga (Diplopterys Cabrerana). Cały rytuał przyrządzania jest bardzo ważny i ma charakter plemienny. Zmiksowane specyficzne składniki Ayahuasci sprawiają, że w wywarze oralnie aktywna staje się substancja o nazwie DMT (dimetylotryptamina). Jest to związek chemiczny, który każdy człowiek wytwarza naturalnie we własnym mózgu, a ściślej w szyszynce. Produkujemy ją w stanach letargu, snu, a najwięcej w momencie śmierci. DMT to potężna psychoaktywna substancja, którą zaczynamy wytwarzać w czterdziestym dziewiątym dniu płodowym, kiedy to jeszcze pływamy sobie w łonie matki. Już od starożytności szyszynka uważana była za ludzkie "trzecie oko", pomost pomiędzy ciałem fizycznym, a rzeczywistością pośmiertną. Jako ciekawostkę dodam, że według wielu tradycji, nie tylko indiańskich, ale także wschodnich - dusza potrzebuje właśnie czterdziestu dziewięciu dni, by zasiedlić ciało dziecka. Kiedy nadchodzi ceremonia, w pomieszczeniu musi być ciemno. Zebrani wypijają święty napój, szaman zaczyna śpiewać swe lecznicze pieśni - icaros. Osoba poddana leczeniu spożywa przygotowany wywar i... Zaczyna jej towarzyszyć wrażenie, że opuszcza swoje ciało. Oprócz wrażenia oddzielenia się od ciała oraz towarzyszących temu barwnych wizji następuje też moment intensywnych wymiotów (zależnych od stopnia zanieczyszczenia organizmu). Podczas wymiotów Ayahuasca pomaga oczyścić ciało z toksyn, które nagromadziły się w nas przez lata. Często czuć również, jak podczas tego drugiego etapu pozbywamy się nawet konkretnych negatywnych emocji. Dlatego właśnie proces leczenia w lasach deszczowych uważany jest za niezwykle skuteczny. Obejmuje nie tylko fizjologiczne leczenie organizmu, ale także terapię ośrodka mentalnego (czyli naszego umysłu), a tam znajduje się najczęściej źródło wszystkich dolegliwości. Tak twierdzą coraz częściej także lekarze - zwolennicy współczesnej medycyny zachodniej. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Czy metody leczenia poznane przez Ciebie w Peru są znane tylko tam i stosowane jedynie przez miejscowych szamanów? Jakie są opinie lekarzy? </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Ayahuasca jest specyfikiem dość kontrowersyjnym. W Europie i w USA zakazana pod groźbą więzienia. W przepisach prawnych możemy przeczytać, że jest to niebezpieczny środek narkotyczny powodujące silne halucynacje. Z drugiej strony w Peru istnieje klinika o nazwie Takiwasi, która prowadzona jest przez francuskich lekarzy. Leczą tam właśnie zaawansowane uzależnienia narkotykowe za pomocą Ayahuasci. Mają znakomite wyniki. Kiedy osoba uzależniona wypije wywar i Aya pokaże mu za pomocą realnych wizji, co się z nim stanie, jeśli nie odstawi narkotyku lub ile już przez nie stracił - wówczas motywacja pacjenta w walce z nałogiem drastycznie się zwiększa. To tylko jeden z wielu przykładów naukowych placówek używających halucynogenów w walce z nałogami. Podczas pracy z lekarzami w Peru dowiedziałem się, że wiele wyników ich pracy jest dyskretnie ukrywana lub po prostu niedostępna dla przeciętnego zjadacza chleba. Głównym powodem, dla którego nie słyszymy o tym w mediach to fakt, że medycyna naturalna jest zwyczajnie zagrożeniem dla potężnych koncernów farmaceutycznych, a medycyna to przecież również biznes. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie jestem przeciwko medycynie konwencjonalnej, ale moim zdaniem ludzie powinni być informowani o czymś więcej niż wypadki, choroby, sport i polityka. To wszystko o czym piszę w tym wywiadzie dzieje się koło naszego nosa, na tej planecie, każdego dnia. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Opisujesz to wszystko tak, jak byś sam próbował Ayahuasci </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Tak, oczywiście. Jeśli już w coś wierzysz, należy to robić z pełnym przekonaniem i wiedzą w sensie posiadanego doświadczenia. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>To jak było poza ciałem?</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Nie da się opisać świata energii w naszej terminologii. Z naukowego i antropologicznego punktu widzenia mogę powiedzieć tylko, że całkowicie zmienia się perspektywa postrzegania rzeczywistości. Zmienia się stosunek do naszego EGO, czyli ziemskiego modelu osobowości, który świadomie i podświadomie tworzymy podczas całego życia. Znikają bariery kulturowe, uprzedzenia i inne ograniczenia, które sami sobie narzucamy. To fascynująca podróż do wnętrza psychiki i innych wymiarów energetycznych. Po prostu każdy powinien zdać sobie sprawę, że ludzie są turystami na tej planecie. Rodzimy się, doświadczamy, następnie umieramy i odchodzimy. Później już nic nie ma dla nas znaczenia. Warto pomyśleć, że jesteśmy tu zbyt krótko, by mnożyć sobie różnej maści problemy. Lepiej zastanowić się, w jaki sposób umilić egzystencję na Ziemi sobie i pozostałym turystom. W tej chwili nie ma sensu dodawać w tym temacie czegoś więcej, ponieważ nie starczyłoby nam miejsca w gazecie na rozwinięcie wątku. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Rozumiem, że w Peru znalazłeś swoje miejsce na ziemi, dlaczego więc wróciłeś i jakie są Twoje plany na przyszłość?</b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;"> Jestem człowiekiem, który z reguły nie wierzy na słowo. Muszę sprawdzić interesujące mnie kwestie doświadczalnie, osobiście. Poleciałem, żeby tam pomieszkać i zobaczyć jak to wygląda od środka. Nie byłem turystą. Szybko zacząłem żyć pośród lokalnej ludności, poruszać się daleko od miejsc typowo turystycznych. Wróciłem, ponieważ mam pewne sprawy i pomysły, które chciałbym teraz zrealizować. Kto raz poleciał do Ameryki Południowej, będzie tam wracał już do końca życia. W tej chwili zgłębiam wiedzę na temat farmakognozji, czyli nauki zajmującej się wszechstronnym badaniem leczniczych właściwości surowców roślinnych. Obok roślin amazońskich, interesuje mnie także roślinność europejska, słowiańska, która również ma bardzo szerokie zastosowanie w lecznictwie. Ponadto interesuje mnie geometria roślin, a raczej zasada złotego podziału w systematyce biosfery ziemskiej oraz szeroko pojęta medycyna komplementarna. Obecnie nauki medyczne posunęły się w terapii komplementarnej mocno do przodu. Udowodniono między innymi istnienie biomagnetycznego, implozyjnego pola torsyjnego, które oplata ludzkie ciało i ma ogromny wpływ na nasze życie i zdrowie. Oczywiście zamierzam również kontynuować badania w Peru w najliższej przyszłości.</span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-46913190338405606542010-04-07T11:36:00.002+02:002010-04-07T11:46:47.071+02:00Natura i kosmos jako całość<div style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xRYJeG9ZI/AAAAAAAAAWQ/lyODH0rsa7Y/s1600/wiosna1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xRYJeG9ZI/AAAAAAAAAWQ/lyODH0rsa7Y/s400/wiosna1.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Długo już nie było wpisu na bloga. Jest to u mnie normalne, ponieważ miewam okresy kiedy mocno zatapiam się w TERAZ i czerpię z tego morza codzienności monolityczne dawki spokoju i zachwytu dla samego faktu bycia. Ostatnio rzuciłem się w wir fascynujących badań połączenia całej ziemskiej biosfery z geometrycznym wzorcem życia wpisanego w naszą galaktykę, a także w głębszej perspektywie w Uniwersum. Staram się zrozumieć i opisać oddziaływanie promieniowania kosmicznego i grawitacji w osadzaniu się ładunków i wzorców życia w strukturze biosfery - szczególnie w kamieniach, drzewach, roślinach oraz świecie zwierzęcym. Wszystko wskazuje na to, że można naukowo udowodnić połączenie wszystkich organizmów żywych we wspólną sieć wypełnioną morfogenetycznym kodowaniem i polami informacji operującymi na poziomie kwantowym. W świecie przyrody bowiem zaobserwować możemy najdoskonalsze wzorce reagowania na spiralny ruch energii próżni. Pomiędzy przyrodą, a kosmosem zachodzi nieustanna komunikacja i wymiana ładunków energetycznych. Stąd świat natury postrzegany przez szamanów w innych wymiarach pokazuje bardziej złożoną wersję tego, co obserwujemy przy tradycyjnym udziale pięciu trójwymiarowych zmysłów. Okazuje się bowiem, że siewcami lub architektami wielu roślin na Ziemi są istoty z wyższych dymensji, które są połączone z rośliną lub drzewem i sprawują nad nimi opiekę, a co za tym idzie są świadome interakcji zapisywanej w polu informacji. Zatem szaman kontaktujący się na poziomie molekularnym z daną rośliną lub drzewem dochodzi do wzorca, który niczym numer telefonu widnieje w genetycznej strukturze organizmu. Dzięki takowej "pieczęci" szaman jest w stanie przyciągnąć najwyższą duchową postać rośliny lub zwyczajnie mocno związanego z nią ducha/istotę - w celu uzyskania informacji o charakterze medycznym i magicznym. Obecnie wielu otwartych naukowców również buduje zaawansowane teorie na temat prawdziwego, całościowego modelu organizacji świata natury. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">W tej chwili w Polsce zima powoli chyli się ku końcowi i z niecierpliwością wyczekujemy wiosny - pory rozkwitu i budzenia się z zimowego snu naszej lokalnej biosfery. Nie bez powodu rdzenne ludy słowiańskie w dzień przesilenia wiosennego, a następnie letniego wyprawiały masowe rytuały dziękczynne dla Matki Natury, dostrajając świadomość do tego określonego cyklu przejścia i pogłębiając tym samym swoją więź z naturą. Miało to bardzo ważne znaczenie dla funkcjonowania jednostki w całym roku, ponieważ przykładano dużą wagę do układu planet i gwiazd w odniesieniu do świadomości. Wierzono bowiem, że Układ Słoneczny, a szerzej cała galaktyka i Wszechświat to jeden organizm, a każdy ruch i aktywność wewnątrz organizmu ma wpływ na istoty żywe na planetach zdolnych podtrzymać biologiczne życie - w tym wypadku rzecz jasna na Ziemi. W czasach współczesnych wiedzę takową zwie się astrologią i błędnie kojarzy się ją z pseudonauką i wróżkami. Dzięki tym praktykom opracowywano starożytne i bardzo precyzyjne kalendarze, które uwzględniały tzw. "święte dni", czyli specyficzne miesiące lub dni w roku kiedy promieniowanie kosmiczne miało większy lub mniejszy wpływ na świadomość ludzką. Starożytna nauka traktowała również Ziemię jako olbrzymie ciało energetyczne, które podobnie jak człowiek posiada czakramy, czyli główne ośrodki przepływu energii. Właśnie w takich miejscach stawiano kiedyś megalityczne obiekty, a także elity robią to współcześnie.</span></div><div style="text-align: justify;"><br />
<b>Uwielbienie kapitalizmu</b><br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">W 1582 roku na polecenie papieża Grzegorza XIII wprowadzono kalendarz gregoriański. Był to gwóźdź do trumny szamańskiej struktury czasu i kalendarzowego roku. Od tamtej pory większość dni przestała się różnić od innych, pozwalając w ten sposób na swobodny rozwój systemu kapitalistycznego, wedle którego człowiek musi pracować, pracować i jeszcze raz pracować i od czasu do czasu pozwolić sobie na jakieś święto. W niedługim czasie słowiańskie i europejskie rytuały stopniowo zanikły. Starożytne kalendarze to nie tylko drogowskazy rytualne Gaji, Pachamama, Natury. To również mechanizmy pozwalające skorelować świadomość, duchową i fizyczną witalność z pulsem Uniwersum oraz rytmami ziemskiej biosfery. Przykładowo dzisiaj kapitalizm karze nam non stop pracować, a kiedy nadchodzi zima i człowiek staje się mniej wydajny, utrzymywany jest trend, że powinien pracować jeszcze więcej, co by nadrobić niedyspozycję. W efekcie mamy wzmożone przypadki fizycznego wyczerpania, depresji, a nawet zaburzeń psychicznych powodowanych przez wzrost napięcia wśród miażdżących się w zakładach pracy ludzi. Starożytni, jak i sama natura, jasno dała nam do zrozumienia, że zależnie w jakiej strefie klimatycznej żyjemy, powinniśmy żyć w zgodzie z biologicznym cyklem. I tak w strefie równikowej, gdzie panują bardzo wysokie temperatury człowiek winien w ciągu dnia odpoczywać często i zwyczajnie się nie śpieszyć - stąd słynna siesta u latynosów i ich luźny stosunek do pracy i czasu. Z kolei w strefie klimatycznej, która obejmuje Polskę ludzie w okresie rozwkitu powinni zbierać zapasy na zimę, aby w momencie jej przyjścia pójść przykładem leśnych zwierząt, roślin, czy drzew i zapaść w zimowy letarg, drzemkę. W zimę człowiek musi dużo spać, wykonywać minimalną pracę i zwyczajnie regenerować organizm. Niestety "NIC Z TEGO" w kapitalizmie.</span></div><div style="text-align: justify;"><br />
<b>Na dwór !</b><br />
<br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Dlatego zalecam wszystkim, aby w dniu przesilenia wiosennego i w ogóle w czasie wiosny i lata, jak najczęściej przebywali na łonie natury. Polecam medytację, spacery i biegi w otoczeniu rozkwitającego leśnego krajobrazu. W obecnych czasach człowiek coraz bardziej odcina się od natury. Szczególnie zauważalne jest to wśród młodzieży, która murując się w betonowych twierdzach kompletnie traci kontakt z prawdziwą rzeczywistością, popadając w trans materializmu. To pułapka szczególnie dla osób, które stykają się z tematem okultyzmu, tzw. NWO itp. Po pierwsze nie rozumieją czym w ogóle okultyzm jest. Po drugie główne źródło informacji to dla nich internet, ale działa to na zasadzie jedynie odbioru danych i mało kto porywa się na wykonanie własnych badań w danym temacie. Po trzecie siedząc w otoczeniu potężnych zakłóceń biopola w postaci m.in. elektrosmogu, negatywnych ładunków emocjonalnych wytwarzanych przez inne osoby i innych "wzmacniaczy" EGO, nie sposób nawet w pełni klarownie odebrać informacji uzyskanej za pomocą internetu. Stąd właśnie rodzą się wszelkiego rodzaju wojny na tematycznych forach internetowych, które są zwyczajnie waśniami przerośniętych EGO. Tylko czysty empiryzm, własne badania i przygoda może dać klarowny wgląd w faktyczną strukturę naszej rzeczywistości. Dlatego zamiast siedzieć przed monitorem i tracąc czas na kolejny filmik o oświeceniu, czy straszliwych mackach globalnego rządu, lepiej wybrać się samemu lub w grupie do lasu i tam pozwolić na swobodną ekspresję świadomości i ciała. Doskonałe są ćwiczenia oddechowe (najlepiej te z tradycji Kahunów), medytacja, gimnastyka, rytuały tybetańskie, wspólne obejmowanie drzew (stare dęby, lipa, klon) oraz wiele innych możliwości aktywnego spędzenia czasu. Zresztą lecznicze właściwości leśnych spacerów i obejmowania drzew zostały już udokumentowane przez tradycyjną naukę.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Symbioza z naturą jest więc receptą na poprawę zdrowia. Istnieje tak wiele ćwiczeń relaksacyjnych, oddechowych i ruchowych, które wykonywane na łonie natury regularnie potrafią znacznie wzmocnić nasz organizm. Dzisiaj łatwiej oczywiście udać się do lekarza po lek syntetyczny lub antybiotyk, ale wystarczy odrobina determinacji, zainteresowania farmakognostyczną medycyną, aby naturalnymi metodami akcelerować system odpornościowy, a także wyleczyć się z wielu schorzeń. Dlatego raz jeszcze zalecam wszystkim, aby dobrze wykorzystali nadchodzącą porę rozkwitu i biologicznego plenum, jakimi są wiosna i lato.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>DNA HAS CHANGED IN MECHANICAL NETWORK</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xP7utCpWI/AAAAAAAAAWI/m7BEV4fZXFk/s1600/l_4942a7ea64304e86b054cc93b84b2626.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="88" src="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xP7utCpWI/AAAAAAAAAWI/m7BEV4fZXFk/s400/l_4942a7ea64304e86b054cc93b84b2626.jpg" width="400" /></a></div><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Jest jeszcze jeden powód, dla którego przystopowałem nieco z publikacjami artykułów, a także pracą badawczą. Otóż wspólnie z przyjaciółmi gramy w zespole. Grupa zwie się DNA Has Changed in Mechanical Network. Tworzymy muzykę rockową, psychodeliczną. Ostatnio nagraliśmy materiał DEMO w studiu radia UWM FM. Teraz ruszamy z promocją naszego materiału i planujemy koncerty. Ponadto tworzymy już na próbach nowe rzeczy. W wakacje chcemy zagrać na kilku większych festiwalach i zobaczymy co z tego wyniknie. Jeśli ktoś miałby ochotę posłuchać naszej muzyki, to zapraszam na nasz profil myspace: <a href="http://www.myspace.com/mechanicalnetwork">http://www.myspace.com/mechanicalnetwork</a></span></div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-18111199416343118672010-04-07T10:55:00.002+02:002010-04-07T10:57:05.397+02:00Leczenie polem elektromagnetycznym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xIhau_sQI/AAAAAAAAAWA/FKa6kLqwHwE/s1600/szwejkowskifota.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="298" src="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S7xIhau_sQI/AAAAAAAAAWA/FKa6kLqwHwE/s400/szwejkowskifota.JPG" width="400" /></a></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Alternatywne metody lecznicze zdobywają w Europie coraz większe grono zwolenników. Powrót do tradycyjnej profilaktyki medycznej opartej na starożytnej wiedzy podyktowany jest głównie jej skutecznością, która obecnie znacznie szerzej dokumentowana jest w środowisku naukowym. Ludzie często mają dość ładowania w siebie olbrzymich ilości syntetycznych leków lub antybiotyków, które co prawda pomagają, ale po drugiej stronie medalu pozostawiają po sobie trwały ślad w organizmie. W Szczytnie jednym ze specjalistów medycyny komplementarnej jest uznany okulista, irydolog, chirurg i homeopata dr Waldemar Szwejkowski. Postanowiłem złożyć mu wizytę i dowiedzieć się nieco więcej o niekonwencjonalnych metodach leczniczych, które szczytnianin praktykuje w swoim gabinecie.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">— Człowiek od zawsze był zafascynowany nowymi metodami leczenia, szczególnie tymi skutecznymi. Wszystko zaczęło się piętnaście lat temu kiedy pojechałem na kurs irydologii. Potem nastąpił łańcuch zdarzeń w postaci kwalifikowanych kursów akupuntury, medycyny bioinformacyjnej, chińskiej i hinduskiej. Następnie zetknąłem się z magnetostymulacją i tym zajmuję się już siedem lat — mówi Waldemar Szwejkowski. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Pierwsi na świecie </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Magnetostymulacja polega na przekazywaniu do organizmu specyficznych kodów sygnałów pola elektromagnetycznego. System składa się z urządzenia sterującego, jednego z pięciu aplikatorów: maty, maty tunelowej tzw. flexi maty, poduszki, sztabki magnetycznej i terapeutycznej sztabki 4K. Sztabka 4K działa na organizm następującymi bodźcami: zmiennym polem magnetycznym, elektrycznym, promieniowaniem podczerwonym i drganiami mechanicznymi. Nasz organizm potrzebuje właśnie takich bodźców, by mogła następować jego samoobrona i samoleczenie. Dzięki temu możliwa jest poprawa stanu zdrowia i zabezpieczenie przed chorobami cywilizacyjnymi. Pogłębia oddech, zwiększa dotlenienie, rozrzedza krew, poprawia krążenie i stabilizuje jej ciśnienie, reguluje proces przemiany materii, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">— To właśnie na polu magnetostymulacji mogę pochwalić się największymi wynikami. Jako pierwsi na świecie użyliśmy tej metody do leczenia wzroku w stwardnieniu rozsianym. Owoce naszej pracy przedstawiliśmy już na dwóch międzynarodowych konferencjach naukowych między innymi we Florencji — twierdzi lekarz. — Magnetostymulacje łączę z ziołolecznictwem. Mamy ponad dwadzieścia autorskich mieszanek ziołowych, które wspomagają terapię z polem elektromagnetycznym — dodaje.</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b> Pole wokół ciała </b></div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Według badań naukowych pulsujące pole magnetyczne wpływa na właściwości komórkowe, szczególnie na mitochondrie, czyli energetykę ciała. Każda aktywność naszego organizmu pozostawia po sobie ślad w polu energetycznym. W efekcie wszystkie narządy tworzą wokół nas coś na wzór elementarnej siatki złożonej z określonych sekwencji energetycznych przewodzących energię na poziom komórkowy. Istnienie takiego pola udowodnił rosyjski naukowiec dr Konstantin Korotkov, który je nawet zarejestrował wizualnie za pomocą specjalnej kamery GDV. Niektórzy zapewne zapytają czy to jeszcze nauka, czy może już ezoteryka. Ale zaprzeczyć się nie da, że nauka już dawno zaczęła mieszać się ze sferą ezoteryki, nie tylko w medycynie, ale chociażby w fizyce kwantowej. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">— Magnetostymulację można stosować właściwie do wszystkich chorób. Posiadamy różne programy: oczyszczające układ nerwowy lub wspomagające procesy myślowe. Ponadto łączymy to wszystko ze światłoterapią za pomocą światła o polaryzacji kołowej. W tej chwili mamy grupy osób z Olsztyna, Gorzowa i Białegostoku , które leczymy ze stwardnienia rozsianego oraz neuro-boreliozy — informuje Waldemar Szwejkowski. </div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Szczycieński okulista w niedalekiej przyszłości zamierza zrobić pracę doktorską tematem, której będzie właśnie magnetostymulacja. Ponadto doktor Szwejkowski współpracuje z Uniwersytetem w Saarbrucken, Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim, Dolnośląskim Centrum Rehabilitacyjnym "Repty" oraz Akademią Wychowania Fizycznego w Katowicach. Wyniki jego pracy na naukowych konferencjach są przyjmowane z niedowierzaniem, gdyż są zbyt dobre. Jednak na świecie coraz odważniej naukowcy przełamują medyczne dogmaty, na czym korzystają pacjenci.</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-34205249887605201002010-01-04T22:38:00.001+01:002010-01-04T22:39:11.103+01:00Magia świata roślinnego - zapowiedź cyklu wykładów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Jd0jQGZiI/AAAAAAAAATE/4HY2YFcNwmM/s1600-h/Komora_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Jd0jQGZiI/AAAAAAAAATE/4HY2YFcNwmM/s320/Komora_3.jpg" /></a><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Zgodnie z zapowiedziami w nowym roku odbędą się trzy wykłady mojego autorstwa na tematy związane z etnobotaniką, słowiańskimi i amazońskimi roślinami leczniczymi oraz halucynogenami. Wszystkie trzy zostaną zarejestrowane na wideo i następnie umieszczone w sieci, najprawdopodobniej na popularnym serwisie YouTube. Celem tych prelekcji będzie przybliżenie ludziom starożytnych tradycji leczniczych oraz roli jaką na przestrzeni lat odegrały i odgrywają rośliny psychoaktywne. Wykłady odbędą się kolejno w lutym, marcu i kwietniu (dokładne terminy podam wkrótce). Poniżej zamieszczam ich dokładną specyfikację wraz z opisem zagadnień, które będę chciał poruszyć.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b>Magia świata roślinnego część I</b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><i>Rośliny lecznicze Europy i Amazonii</i></b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><span style="font-size: small;">Herbaciarnia "Róża Wiatrów" w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie)</span></b></span><br />
</div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Je4CxtXCI/AAAAAAAAATc/7FyVGA5l3JA/s1600-h/Linde4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Je4CxtXCI/AAAAAAAAATc/7FyVGA5l3JA/s320/Linde4.jpg" /></a><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Wykład ma za zadanie wprowadzić widza w niezwykły świat roślin wykorzystywanych w n</span></span>aszych rodzimych tradycjach słowiańskich oraz w ziołolecznictwie amazońskim. Na projektorze wyświetlę przygotowane przeze mnie zdjęcia poszczególnych roślin z dokładnym ich omówieniem. Jako, że temat jest niezwykle szeroki skupię się na ziołolecznictwie słowiańskim, odsuwając szamańskie tradycje Amazonii na drugi plan.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>spis treści:</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>1)</b> Dlaczego warto posiadać wiedzę o roślinach i rys historyczny zielarstwa<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>2)</b> Jak one leczą, czyli wyjaśnienie biochemicznych zależności między rośliną, a organizmem ludzkim<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>3)</b> Prezentacja i omówienie następujących roślin leczniczych: Pokrzywa, Melisa, Skrzyp polny, Lipa szeroko i drobnolistna, Dziki bez czarny, Szałwia lekarska, Nagietek lekarski, Babka lancetowata i innych.<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>4)</b> Amazonia: Botaniczna apteka; Fenomen szamańskich tradycji leczniczych<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>5)</b> Domowe przyrządzanie ziół i lecznicze właściwości drzew<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>6)</b> Zakończenie, czyli symbioza z naturą receptą na zdrowie<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>przewidywany czas trwania wykładu: 2h</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b>Magia świata roślinnego część II</b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><i>Ziołolecznictwo i magiczne praktyki w Amazonii</i><span style="font-size: small;"> </span></b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><span style="font-size: small;">Herbaciarnia "Róża Wiatrów" w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie)</span></b></span><br />
</div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0JeIl7SLDI/AAAAAAAAATM/vYjg_1C66zg/s1600-h/sacharunac.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0JeIl7SLDI/AAAAAAAAATM/vYjg_1C66zg/s320/sacharunac.jpg" /></a><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">W tym wykładzie chciałbym skupić się całkowicie na ziołolecznictwie i tradycji szamańskich praktykowanych w Amazonii. Przez dwie godziny postaram się wyjaśnić dlaczego w amazońskich lasach deszczowych występują najsilniejsze odmiany roślin i dlaczego kuracja z ich pomocą jest tak skuteczna. Ponadto wyjaśnię na czym polega szamanizm i w jaki sposób akceleruje rytuały lecznicze oraz mistyczne. Ponownie przygotuję barwną prezentację, którą wyświetlę na projektorze.</span></span><b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>spis treści:</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>1)</b> Amazonia to botaniczny kosmos; Omówienie szamanizmu<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>2)</b> Energetyka wokół ciała, czyli ludzkie biopole elektromagnetyczne i jego wpływ na nasze życie<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>3)</b> Prezentacja i omówienie wybranych amazońskich roślin leczniczych<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>4)</b> Klinika Sacharuna w Peru - ośrodek i nasze badania<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>5)</b> Demony, czarna magia, pasożyty i obrona przed nimi<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>przewidywany czas trwania wykładu: 2h</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b>Magia świata roślinnego część III</b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><i>Rośliny halucynogenne i badania świadomości</i><span style="font-size: small;"> </span></b></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><b><span style="font-size: small;">Park Jurajski, mazurskie lasy k. Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie)</span></b></span><br />
</div><div style="font-family: Times,"Times New Roman",serif; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0JelBKOw3I/AAAAAAAAATU/XNi3cSHkA5k/s1600-h/c2c_p16.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0JelBKOw3I/AAAAAAAAATU/XNi3cSHkA5k/s200/c2c_p16.jpg" /></a><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Trzeci wykład to najbardziej solidna dawka wiedzy, która może wydawać się niektórym kompletnym science-fiction. Jednak te zjawiska naprawdę mają miejsce i warto o nich wiedzieć. W prelekcji </span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">tej </span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">skupię się całkowicie na enteogenach stosowanych w rytuałach szamańskich, a także omówię ich rolę w badaniu i zgłębianiu pojęcia naszej świadomości. Postaram się odpowiedzieć na pytanie czym jest świadomość, co obecnie dzieje się na Ziemi i jak upłynnić nasze EGO. Wykład najprawdopodobniej odbędzie się na świeżym powietrzu w wiosenny, słoneczny dzień w mistycznym miejscu mazurskiego lasu - Parku Jurajskim. Będzie to równocześnie premiera mojego dużego artykułu pt. <b>Ayahuasca: Transkomunikacja i Detoksyfikacja</b>.</span></span><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>spis treści:</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>1)</b> Enteogeny - narkotyki czy bramy do innego postrzegania ?<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>2)</b> Prezentacja i omówienie<b> </b>następujących halucynogenów: grzyby psylocybinowe, ibogaina, ayahuasca, konopie indyjskie<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>3)</b> Czym jest nasza świadomość, kim jesteśmy i co oznacza płynne EGO<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>4)</b> Gdzie nauka łączy się z ezoteryką - czym jest oświecenie i mechanizmy okultystyczne<b> </b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>5)</b> Instytut Neurogenetyki Jedności - omówienie projektu i planów na przyszłość<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>przewidywany czas trwania wykładu: 3h</b><br />
</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-65649785979798792542010-01-04T19:00:00.003+01:002010-01-04T20:01:27.548+01:00Czym jest szamanizm ?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Isq5RXdSI/AAAAAAAAAS0/W9Anw_ulZ9U/s1600-h/psychedelicspiralsgt7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/S0Isq5RXdSI/AAAAAAAAAS0/W9Anw_ulZ9U/s320/psychedelicspiralsgt7.jpg" /></a><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Wiele osób pyta mnie o szamanizm. Niektórzy są po prostu ciekawi, a inni mają już własne wyobrażenie czym ta starożytna nauka jest, pragnąc potwierdzić swoje domniemania. Kiedy zaczynam o tym mówić, często następuje zdziwienie i konieczność zrewidowania światopoglądu w tym temacie. Dlaczego ? Otóż szamanizm jest sztuką, której nie da opisać się prostolinijnie. To bardzo złożone zagadnienie obejmujące najstarsze ludzkie praktyki medyczne i magiczne. Szamanizm to rozwijające się od zarania dziejów praktyki kultywujące <b>Pachamama</b>, czyli innymi słowy Matkę Naturę. Poprzez wnikliwą obserwację biosfery ziemskiej rdzenna ludność starożytnych lądów była w stanie uzyskać głęboką, transpersonalną łączność z wewnętrznymi i zewnętrznymi strukturami organizującymi świat natury. Na zewnątrz chodziło przede wszystkim o obserwację jego rytmu, pogłębianiu wiedzy o roślinach, drzewach, zwierzętach i nas samych. Z kolei wewnętrzny kontakt i zrozumienie natury możliwy był przez specyficzne gatunki roślin wywołujące efekt psychoaktywny, halucynogenny, dzięki któremu szaman spojglądał na rzeczywistość z innej perspektywy, docierał na granicę sennych miraży, a stamtąd podróżował po duchowej krainie biosfery oraz innych wymiarach. Wizje i informacje przychodziły również w snach, powoli składając się w coraz pełniejszy obraz tego czym są i jak działają siły natury. Jej kult nie był przypadkiem, bo właśnie dzięki niemu ludzkość poznała rytuały lecznicze, dywinacyjne i duchowe.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Narodziny szamańskiego okultyzmu</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Głębokie transpersonalne wizje szamańskie dostarczały mistycznym podróżnikom szerokiej gamy informacji o kwantowym mikroświecie energetycznym i jego implikacjach w widzialny przejaw materii. Wówczas rodził się okultyzm. Poznano duchowy potencjał kreowania rzeczywistości fizycznej i symbole geometryczne, które wzmacniały możliwości modulacji rzeczywistości. Nabytą wiedzę wykorzystywano do celów pozytywnych (np. rytuały lecznicze, ochronne, wzmacniające, eksplorowanie świadomości) oraz negatywnych (rzucanie uroków, przejmowanie kontroli nad podświadomością lub świadomością, kontakty z ciemnymi bytami i różnego rodzaju manipulacje). Dzięki wysublimowanym i trwającym tysiąclecia praktykom okultystycznym zbudowano pomnik wiedzy stojący w roślinnej kopalni botaniczno-medycznej, skąd startował pojazd kosmiczny sterowany przez ludzką świadomość, a celem jego podróży była eksploracja kosmologii Wszechświata. Szamani odkryli, że każda roślina ma swojego opiekuńczego ducha z wyższego wymiaru, który pojawia się w wizjach i przekazuje wiedzę o swoim podopiecznym (w tym wypadku danej roślinie): w jaki sposób użyć go w rytuale leczniczym i co dodać do takowej kompozycji, aby ewentualnie wzmocnić jej działanie. To właśnie interakcja z duchami świata roślinnego przyniosła plemiennym kapłanom <b>icaros</b>, święte pieśni podyktowane w transie. Icaros to niezwykle piękne melodie oparte o specyficzne sekwencje dźwięków i słów, które mają na celu wprawienie w ruch mechanizmów obronnych i leczniczych organizmu, a także ułatwiają wezwanie i pracę z roślinnym duchem, od którego icaros pochodzi. Będąc w peruwiańskiej Amazonii spotkałem się z przypadkiem, który w pełni pokazuje siłę icaros: Pewna kobieta miała bardzo chore dziecko i przyniosła go do lokalnego szamana. Stan malucha był bardzo poważny, co objawiło się zapaścią i zatrzymaniem akcji serca. Przy zdarzeniu obecny był młody Amerykanin, uczeń szamana, który chciał ręcznie reanimować dziecko. Szaman powstrzymał go przed tą czynnością. W zamian wziął do ręki <b>mapacho</b>, tytoń używany w rytuałach, podmuchał nim młodego pacjenta, a następnie zaczął śpiewać icaro. Co się dalej stało ? Krążenie w ciele dziecka cudownym sposobem wróciło i jego serce zaczęło ponownie bić. Wibracja specyficznego układu dźwięków zawartych w icaro wprawiła w rezonans układ krążenia dziecka, co pozwoliło na przywrócenie go do życia. Brzmi nieprawdopodobnie ? Na tym polega szamanizm. Na utrzymaniu tradycji, magicznej wiedzy o świecie natury i otaczającej nas rzeczywistości.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Nauka w tym wypadku się nie myli</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">W powyższe słowa wierzyć nie trzeba. Natomiast w naukę zajmującą się badaniem szamanizmu wierzyć wypada, gdyż ta podaje fakty oparte na wnikliwych badaniach i eksperymentalnym empiryzmie. Zatem obojętnie czy szamani kontaktują się z duchami roślin, czy nie, używają mocy, czy nie - skuteczność medyczna i terapeutyczna plemiennych tradycji jest niepodważalna i została już szeroko udokumentowana przez rzesze naukowców, którzy osobiście zbadali te obszary wiedzy. Mam tu na myśli udane kuracje pacjentów ze zdiagnozowanymi nowotworami, nerwicami, depresjami, bezsennością etc. oraz pomyślne wyprowadzanie osób z zaawansowanych nałogów narkotykowych (heroina, kokaina, crack, amfetamina). Wysoka skuteczność metodologii szamańskiej polega nie tylko na fizjologicznym oczyszczeniu i wzmocnieniu organizmu za pomocą specjalnie dobranych roślin, ale też wykorzystaniu stanów transowych do pracy z energetyką ciała pacjenta. Szaman wchodząc w metafizyczną nadprzestrzeń pojmuje proces leczniczy za pomocą zupełnie innych kategorii, korzystając z poszerzonej o dodatkowe zmysły perspektywy, jest w stanie dostosować postrzeganie organizmu, choroby i ludzkiego biopola elektromagnetycznego do możliwości, jakie daje wymiar, w którym się znajduje. W ten sposób obok fizjologicznej detoksyfikacji następuje to samo, ale w sferze mentalnej, ponadzmysłowej - innymi słowy głęboko w umyśle pacjenta. Jest to więc swojego rodzaju psychoanaliza, którą z pomocą szamana wykonuje sam pacjent, usuwając w ten sposób energetyczne, emocjonalne, toksyczne złogi tłoczące się gdzieś w zakamarkach umysłu lub podświadomości.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Należy zadać sobie pytanie: W jaki sposób halucynogenne enteogeny indukują transpersonalne przeżycia, które potrafią leczyć psychikę oraz regenerować połączenia nerwowe w mózgu. Przyczyniać się do wielkich odkryć naukowych lub dawać szamanom wiedzę z zakresu biologii molekularnej. Jednym ze zwolenników skorych do udzielenia odpowiedzi na powyższe pytanie jest Dr Jeremy Narby, urodzony w Kanadzie antropolog, który w swojej książce <b>"Kosmiczny Wąż: DNA i Pochodzenie Wiedzy"</b> twierdzi, że być może szamani potrafią operować na poziomie molekularnym, komórkowym i stamtąd czerpać wiedzę na temat korelacji roślinnych, leczeniu różnego rodzaju schorzeń oraz uniwersalnych praw determinujących znaną nam kosmologię. W związku z tym dalsza część pytania brzmi: Jak możemy ignorować tak bogatą formę wiedzy i zakazywać dostępu do wielu gatunków roślin o olbrzymim potencjale medycznym, co skutkuje również utrudnianiem prowadzenia naukowych badań nad nimi.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Okultyzm wśród elit</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Szamanizm nie jest więc gotowaniem magicznych ziółek i przepowiadaniem przyszłości. To zjawisko znacznie głębsze, przypominające nam, że egzystujemy w rzeczywistości duchowej, elementarnej, która determinuje nasze postrzeganie świata materialnego i ma wpływ na każdy aspekt naszego życia na Ziemi. Szamanizm przypomina nam, że nadal istnieje magia, mechanizmy okultystyczne kształtujące otoczenie, a nawet programujące percepcję. Ponadto dysharmonia spowodowana anomaliami cywilizacyjnymi znacząco wpływa na poziom komórkowy naszych organizmów dezorganizując "harmonogramy" komórek, które zwyczajnie buntują się przeciwko swoim "braciom i siostrom" działając na własną rękę, tworząc układ pasożytniczy, co prowadzi do narodzin nowotworów lub innych schorzeń. Wiedza o okultyzmie została skutecznie zakamuflowana przez mass-media generujące popkulturowy, letargiczny teatr dla uwikłanych w system ludzi. Praktyki te przyczyniły się do kojarzenia magii z biegającymi w kolorowych szatach lub nago Indian, szamanów VooDoo, czy rzucających klątwy brujos. Ludzkość straciła z oczu bardzo ważny obrazek - elity, polityków, bankierów i tajne stowarzyszenia, które są bardzo zorientowane w praktykach i strukturach okultystycznych. Warto zatem zastanowić się dlaczego organizacje i układy osób, które mają ogromny wpływ na życie szarego człowieka, tak żywo interesują się magią ? Wystarczy przyjrzeć się klanom bankierskim Rotschildów, Morganów, prezydentom Stanów Zjednoczonych, elitom Wielkiej Brytanii, masonerii, aby z łatwością wyłapać, że oni budują znany nam system właśnie za pomocą narzędzi okultystycznych: stawiają budowle oparte o ściśle określone w magicznych księgach kształty geometryczne, zakładają stowarzyszenia i tworzą wewnątrz nich stopnie inicjacyjne w myśl starożytnych i nowożytnych technik mistycznych, magicznych. No i najważniejsze: czy korzystają z tajemnej wiedzy w odpowiedni sposób ? Patrząc na historię naszego świata możemy wysnuć odważny wniosek, że piramida władzy zdominowana została przez ciemne oblicze magiji.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif;">Czym zatem jest szamanizm w najprostszej definicji ? To próba zrozumienia natury poprzez obserwacje i eksploracje jej struktur wewnętrznych, które manifestują i organizują świat zewnętrzny. Szamanizm to synteza wiedzy i praktyki wynikającej z intuicji, wizji transowych i sennych. To inspiracja płynąca z wymiarów niefizycznych, która pozwala nam na odciskanie wiedzy poznanej wewnątrz, w widzialnym, materialnym świecie zewnętrznym. To magiczny pas startowy, z którego jesteśmy w stanie odbyć fascynującą, czasem niebezpieczną podróż do głębszych poziomów tego, co nazywamy światem rzeczywistym. Czy warto to poznać ? Wybór należy do ciebie.</span><br />
</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8862906687204360419.post-21981360235523794252009-12-15T17:44:00.002+01:002009-12-20T14:59:01.480+01:00Ziemia to czyściec i plac zabaw<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/Sye8Xp2CSAI/AAAAAAAAASs/lwHI3TBNuAg/s1600-h/WeirdGuy2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/_pkdpcnwC4X4/Sye8Xp2CSAI/AAAAAAAAASs/lwHI3TBNuAg/s400/WeirdGuy2.jpg" /></a><br />
</div><br />
<div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Spójrz na życie z prostej strony: rodzisz się na planecie - jednej z miliarda miliardów sekstylionów w lokalnym, obserwowanym Wszechświecie, następnie ta kropeczka znajduje się w niekończących się miliardach układów słonecznych zawartych w nieskończonych miliardach galaktyk, które tworzą niesamowitą matryce miliardów gromad galaktyk. Obecnie wiek Wszechświata szacuje się na około 17-18 mld lat - przez ten czas każdy z nas istniał już prawdopodobnie w wielu światach, w tym w wielu przypadkach liczne były również te ziemskie. No więc pojawiasz się na planecie o nazwie Ziemia. Jesteś nieśmiertelną świadomością, a wyżej duszą pakującą się do ciasnego ciałka fizycznego w celu ZABAWY-GRY - kreujesz własną postać w najbardziej realistycznej grze RPG w historii Uniwersum. Sam grasz, bo wziąłeś grę zupełnie serio, bo i wszyscy naokoło tak robią. Napotykasz innych graczy, podróżników, poszukiwaczy przygód - zaprzyjaźniacie się i próbujecie rozwikłać zagadkę zwaną podstawowym budulcem rzeczywistości, która nie jest wcale taka trudna.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
Dlatego czym bylibyśmy bez ciemnej strony, bez negatywnej polarności ? Nie wynieślibyśmy tych wszystkich lekcji żyjąc od początku w EDEN-ie, całkowicie pozytywnym RAJ-u. Czyż wielką przygodą nie jest odkrywanie, że w istocie żyjemy w nieskończonym Wszechświecie, który tętni życiem - są frakcje pozytywne i negatywne. Pora zrozumieć, że jesteśmy na planecie objętej okupacją tak sprytną, że wielu jej nie dostrzega. Elity/Kasty królewskie budowały konsekwentnie od tysiącleci system, aby uporządkować, usystematyzować ludzi. Jeśli jesteś słaby emocjonalnie wpadasz w schemat systemu (praca-dom-impreza-praca-dom-praca-impreza itd.). Jednak jeśli jesteś mocny, wierzysz w siebie, masz swoją pasję i poświęcasz się jej całym sobą to łatwo przełamiesz system i zyskasz osobistą wolność bez konieczności robienia czegoś z musu, a praca będzie twą pasją i rozwojem jednocześnie. Wszechświat ma jasną specyfikację praw i mechanizmów, które nim rządzą. Dostajesz z powrotem dokładnie to, z czym w danym momencie wibrujesz. Jeśli wysyłasz negatyw - otrzymasz negatyw, jeśli wciąż brak ci wiary w siebie - otrzymasz brak wiary w siebie itd. Do spełniania marzeń i wewnętrznego szczęścia-dziecka-harmonii potrzebna jest pasja. Jeśli wchodzisz w coś z pasją i wytrwasz wyboistą weryfikacje po drodze - będziesz wibrował z pasją - stanie się ona twoim głównym zajęciem. Jeśli ktoś jest niezdecydowany, wciąż odkłada coś na później, nie jest w stanie zaangażować całego siebie, rozpalić swej pasji w konsekwencji przyciągnie do siebie zdarzenia, które wciąż będą mu obnażały niezdecydowanie i brak ognia.<br />
<br />
Narzekaniem, pesymizmem i negatywnymi ładunkami myślowymi jedynie umacniasz globalną agendę. Oczywiście trzeba obnażać manipulacje, ale najważniejsza jest zmiana w nas samych. Aby ludzie zjednoczyli się w pasji, pokoju i równowadze rozsadzając ten system od środka - po prostu za pomocą człowieczeństwa - głęboko osadzonej tożsamości. Istoty, które oplatają tajne stowarzyszenia i teatr polityczny tworząc system industrialno-cywilizacyjny nie mogą do końca zrozumieć ludzi. Oni kopiują to, co sami znają i jest dla nich całkowicie normalne - czyt. podstawami jest hierarchia władzy i podbój. Łatwo się od tego uwolnić, wystarczy tylko upłynnić EGO zdać sobie sprawę ze swojej nieskończoności i iść przez życie do przodu, z podniesioną głową.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><b>Manipulacja ziemskim czyśćcem</b><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;">Ludzie nie zdają sobie sprawy, że obecnie istniejące religie - wszystkie są manipulacją, którą konsekwentnie buduje się od tysiącleci. Jedna światowa religia już istnieje - jest nią materializm, a wszelkie kulty wokół niego (mam tu rzecz jasna na myśli religie dogmatyczne, a nie te skupiające się na najczystszych zasadach kosmosu w danym wierzeniu) jedynie osadzają nas głębiej w materializmie i umacniają globalny system: poróżniają ludzi i najczęściej nie pozwalają zajrzeć poza kurtynę kultu, gdyż wcześniej sprytnie nakierowują i zniewalają ich wierzenia.<br />
</div><div style="font-family: "Trebuchet MS",sans-serif; text-align: justify;"><br />
Elity owszem praktykują czarną magię i satanizm. Okultyzm ciemnej strony daje im złudzenie większej siły, drogi na skróty i manipulacji, władzy nad masami. Ten trend utrzymuje się od czasów starożytnego Sumeru. Oni postrzegają Ziemię jako czyściec, na którym pojawiają się istoty mające jeszcze przed sobą sporo nauki, błędów do naprawienia, a co za tym idzie to dla nich kosmiczny plebs. Elity uważają się za bezpośrednich potomków "Bogów". Pełnią rolę nadzorców czyśćca, w których płynie królewska krew. Postrzegają innych jak bydło, ponieważ chcą być bardziej wyjątkowi niż inni - mają fioła na tym punkcie. Myśl, że wszyscy są równi i mają w sobie nieskończony potencjał i każda istota na głębszym poziomie jest tak samo potężna jak ci ich "Bogowie" - jest dla nich odrażająca.<br />
<br />
Poza tym elity są w pełni świadome zasad funkcjonowania wymiarów i reinkarnacji. Wiedzą, że Kreacja trwać będzie bez końca - a większość ludzi na Ziemi ma za sobą i przed sobą jeszcze nieskończenie wiele wcieleń w różnych formach - na planie fizycznym i wyżej (niefizycznym). Sprytnie to wykorzystują. Zdają sobie sprawę z czegoś takiego jak karma oraz wolna wola i dobrze wiedzą, że można tym manipulować. Mniej więcej tak to wygląda: Wiemy, że kiedyś owoce naszej pracy po ciemnej stronie mocy będą musiały zostać zbalansowane przez harmonizujące się Uniwersum, ale mamy na to nieskończoność - i wolną wolę, aby zrobić to na naszych zasadach. Oczywiście myśląc w ten sposób można się przeliczyć i uważam, że elity kiedyś się zdziwią jeśli uważają, że zawsze będą mogły się ślizgać na uniwersalnych prawach kosmologicznych oraz wykorzystywać technologię do sztucznej implantacji świadomości i osobowości (Montauk).<br />
<br />
Podsumowując elity traktują rzeczywistość fizyczną jako grę - strategiczne pole do manipulacji i zabawy. Wszystkie ich uczynki zestawiane z nieskończonością rzeczywiście wydają się być niczym. Oni się bawią nami i rzeczywistością. Nie jest to rzecz jasna gra fair, ale z drugiej strony mamy olbrzymią szansę istnieć na tej planecie w tym specyficznym czasie. Jest to fascynujące doświadczenie - odkrywanie manipulacji i faktu, że ET kontrolują elity. Być może każdy z nas już istniał kiedyś na planecie utopijnej, bez grama manipulacji, w skrajnym pozytywie. Być może jednak inkarnowanie na Ziemi było o wiele ciekawsze ? Każdy z nas ma jakąś rolę do spełnienia w bitwie o wolność niebieskiego globu... zaznaczyć należy, że nawet na górnych partiach piramidy władzy następuje pewien rozłam. Ci, którzy są jeszcze ludźmi, zachowali swoje człowieczeństwo zaczynają orientować się w jaką kabałę wpadli. Stąd Jordan Maxwell w jednym z wywiadów mówił, że nawet tam są osoby pragnące zakończenia tego bagna z ET.<br />
</div>Jakub Babickihttp://www.blogger.com/profile/16190530536102601815noreply@blogger.com