Przypomniało mi się, że pewien jegomość o imieniu Radosław zapytał się mnie o komentarz w sprawie kociołka informacyjnego związanego z datą 2012 i czasu wykraczającego poza ten okres zwany w różnej rozpiętości: wielkim przebudzeniem, apokalipsą, nową erą, ponownym nadejściem, mesjaszem itd. Zatem podstawowe pytanie: czy coś się dzieje ? Owszem dzieje się i próby ukrywania tego są już raczej nieudolne. Nawet przez szkiełko poważnej nauki mamy okazję obserwować procesy zachodzące w całym Układzie Słonecznym oraz w całej galaktyce, a dalej w całym Wszechświecie. W tym momencie lepiej skorzystać z pojęcia fraktalności czasu i nie zaprzęgać linearnej koncepcji czasu, która może okazać się zawodna. Słońce w tradycjach szamańskich występuje często pod symbolem portalu do lepszego świata. Słońca w ujęciu szamanizmu postrzegane są jako serce każdego Układu i komórek w ciałach galaktyk. Są niczym olbrzymie agregatory życia oparte na mechanice złotej Spirali Życia spajającej procesy przyrodnicze zgodnie z proporcją PHI. Skoro gwiazdy są lokalnymi centrami dowodzenia indukcji świętej geometrii ich kreacja pochodzi ze źródła i jest to człon Logos, czyli część Absolutu. Na Ziemi Słońce animuje niemal wszystkie procesy życiowe biosfery, a nasza fizjologia i świadomość również się w nią wlicza. Jeśli coś dzieje się z gwiazdą będzie miało też wpływ na nasze ciała i postrzeganie rzeczywistości. Co dzieje się na Słońcu jest już powszechnie znane więc można znaleźć na ten temat sporo informacji w sieci. Ja krótko powiem, że nadchodzi era oczyszczenia symbolizowana przez wzrastającą aktywność słoneczną. Nasza gwiazda zmienia bieguny, co następuje też na innych planetach nie tylko tych, które znamy. Wyrzuty masy koronalnej są w istocie ładunkami plazmy. Plazma otacza również nasze ciała, co jedni nazywają polem aurycznym, a ja zwykle mawiam: biomagnetyczne implozyjne pole torsyjne o strukturze toroidalnej. Zatem wzrost aktywnej plazmy wpłynie na kolektyw ludzki. Reakcje mogą być różne i droga oczyszczania będzie opcjonalna. Starożytni Majowie, afrykańskie przepowiednie oraz tradycje indiańskie wspominają o tym procesie jako wzrastającej fali zrozumienia i oczyszczenia, choć nie będzie to czas bezbolesny.
Wzrost w górę
Procesy zachodzące obecnie na Ziemi są już odczuwalne w sferze mentalnej wielu ludzi. Każdy będzie reagował na swój indywidualny sposób, gdyż w różnym stopniu działa sztuczne oprogramowanie, które zostało nałożone na jednostkę przez okres życia na planach ziemskich. Trans materializmu odcisnął olbrzymie piętno na tej planecie i ludziach, którzy zdecydowali się doświadczyć takich lekcji. Wbrew pozorom każdy tworzy swój własny tunel rzeczywistości rozciągający się na całą Kreację, a co za tym idzie jest kanałem Plenum, Pełni. Można to porównać do planu, który my sami jako Kreatorzy ułożylibyśmy dla nas samych z przeszłości. Istnieją opowieści o ewolucji naszego Wszechświata. Koncepcje nowej fizyki twierdzą, że Uniwersum składa się z 10 wymiarów. Tutaj jest ciekawy filmik, który w zgrabny sposób to wyjaśnia:
Otóż istnieją opowieści, że oświeceni, czyli istoty świadomie egzystujące w 10 wymiarze zdecydowały o stworzeniu 11 wymiaru będącego uwieńczeniem dzieła Kreacji dla naszego Wszechświata. W 11 wymiarze postanowiono całość podciągnąć do góry i przyśpieszyć ewolucję w niższych wymiarach. Stąd obserwowany na przestrzeni lat wzrost ekspansji Wszechświata i jakby wyraźne odczucie przyśpieszenia czasu. Mimo, że wzrost aktywności słonecznej jest sprawą cykliczną, to tym razem mamy do czynienia z czymś więcej. Jest to spowodowane właśnie wstąpieniem ewolucji Wszechświata na nowy etap. Wielu ludziom umknął fakt, że Logosy to też świadome istoty, a Uniwersum jest przejawem międzygalaktycznego organizmu. W końcu wszystko składa się z osobliwości i osobliwość jest implozyjnym rdzeniem każdego atomu. Zwiększenie aktywności plazmy w planetarnym polu magnetycznym będzie miało znaczący wpływ na naszą świadomość, która zostanie niejako prześwietlona i ci, którzy mają większą uwagę w tym świecie jako pierwsi będą mogli dostrzec "znaki na niebie i ziemi". W czasach późniejszych obejmą one wszystkich.
Spokój i cisza
Zmiany w świadomości są już odczuwalne. Nie chce mówić za innych ludzi więc nakreślę jak to przejawia się u mnie. Odkąd aktywność Słońca zaczęła gwałtowniej wzrastać odczuwam zagęszczenie synchroniczności i wzmocnione materializowanie się aktualnego stanu świadomości w matrycy rzeczywistości fizycznej. Przypuszczam, że u każdego wzmacnia się jego świadomy stan, co owocuje wypełzaniem na wierzch również lęków i różnych mentanych dysharmonii. Jednocześnie to wielka szansa na dostrzeżenie naszych wad i skorzystanie z podpowiedzi aktywującej zmiany. Najpotężniejszym narzędziem jakim dysponujemy w tym czasie jest nasza wewnętrzna cisza - totalny spokój i przyjęcie procesu oczyszczania bez zbędnego analizowania modelem osobowościowym. Jeśli zaufamy naszej intuicji i będziemy samych siebie dobrze znać, to czeka nas sporo zabawy. Właściwie nie trzeba wykonywać żadnych specjalnych ruchów. Wystarczy zaufanie i pielęgnowanie czystego, dziecięcego aktu woli. Osobiście największą uwagę skupiam na swojej pasji i na tym polu obserwuje konkretne efekty. Pasja daje mi poczucie spokoju, celu i misji, którą każdy z nas ma na tej planecie wykonać. Zawsze staram się nie oceniać ludzi i być sobą. Właśnie bycie sobą jest teraz ważne. Ludzie nakładają na siebie przeróżne maski i boją się zatopić w życie, jak robią to dzieci. Kiedy jestem sobą, jestem szczęśliwy jako mieszkaniec Ziemi, odczuwam błogość, a zdarzenia jakie przynosi mi życie wydają się pchać do przodu spiralę rozwoju. Wszystko leży w intencji, a moją intencją jest droga niewinnego, dziecięcego dojrzewania do zdjęcia zasłony między mną, a Pierwszym Źródłem, wszelki spokój i świadomość mocy. Nie potrzebuje robić codziennie rytuałów, znaków i innych wspomagaczy, kiedy podchodzę do całości holistycznie - jestem tylko w TERAZ, a w tym osobliwym momencie wszystko jest możliwe i utrzymywanie tego stanu, dostrzeganie tego stanu we wszystkim co do nas przychodzi - jest kluczem do odnalezienia się w tym okresie. Osobom, które mają spore mentalne złogi do przerobienia może się wydawać, że ich życie się sypie lub mogą wystąpić pewne z pozoru nieprzyjemne zdarzenia, ale wszystkie są katalizatorami, weryfikatorami, które są jedynie lekcją dla naszej świadomości. Ludzie wychodzili z najgorszych chorób i wypadków opierając się o efekt placebo, czyli zachowanie totalnego spokoju i dążenie do wyzdrowienia.
Nie da się tego zatrzymać
Zauważyłem, że na całym świecie zmiany są już dostrzegalne. Oczywiście sektor bankiersko-polityczny dalej prężnie działa próbując utrzymywać materialny letarg. Całe te zamieszanie wokół chemitrails też ma związek z redukcją docieranej do nas plazmy. Słyszałem o urządzeniach wojskowych, które mają sztucznie zaburzać nasze pola energetyczne, aby te nie zsynchronizowały się z częstotliwością Ziemi, z biciem serca Pachamamy. Krążą szmery, że komuś nie jest na rękę transformacja Słońca. Mimo wszystko tego nie da się zatrzymać i pewnie dlatego mogą to być czasy widowiskowe, ciekawe i dla wielu osób trudne: nastąpi ostateczne przekierowanie paradygmatów i przemodelowanie archetypów. Kluczem w tych czasach jest spokój, pielęgnowanie pasji i bycie sobą w każdej sytuacji. To czas buntu przeciwko systemowi i robieniu tego, co nie przyczynia się do transpersonalnego rozwoju i radości. Plazma operuje na tym samym poziomie co pole torsyjne, którym sterujemy po śmierci i w głębokich stanach transowych. Większa aktywność plazmy to też większa aktywność naszego pola, więcej energii do wykonania ruchu, zmiany.
Do boju !
Zatem obserwujmy siebie uważnie. Nie bójmy się wkroczyć w przestrzeń zapomnianych przez nas umiejętności. Dostrójmy się do natury, ona od dawna odbiera święty wzór życia. Zadajmy sobie proste pytanie: o czym marzymy, co tak naprawdę chcielibyśmy robić ? Po wyklarowaniu odpowiedzi po prostu zacznijmy to robić - bez strachu - pewnym krokiem jako międzywymiarowy emisariusz nieskończoności. Wszelkie pozorne przeszkody jakie się pojawią będą odbiciem naszych problemów, które tak naprawdę pełnią rolę weryfikatorów i lekcji. Nie są groźne jeśli podejdziemy do nich ze świadomością TERAZ i spokojem. Ulegając im spowalniamy proces uporania się z barierką i lekcja niepotrzebnie (choć nie zawsze) wydłuża się. Życie jest zbyt krótkie żeby w kółko bać się systemu, czy Illuminati. Wielu z nich też ma dość tej gry i stąd ekspansja informacji. W 2012 roku nie nastąpi kataklizm, czy inny koniec świata. To będzie jeden z punktów, w którym Słońce prześwietli Ziemię i ludzi intensywniej. Po tej dacie nastąpi etap wyciągania wniosków i wprowadzanie ich w życie. Ten proces będzie zróżnicowany i każdy przejdzie go na swój sposób. Pozdrawiam wszystkich w miłości i pokoju. NAMASTE !