20100407

Natura i kosmos jako całość

Długo już nie było wpisu na bloga. Jest to u mnie normalne, ponieważ miewam okresy kiedy mocno zatapiam się w TERAZ i czerpię z tego morza codzienności monolityczne dawki spokoju i zachwytu dla samego faktu bycia. Ostatnio rzuciłem się w wir fascynujących badań połączenia całej ziemskiej biosfery z geometrycznym wzorcem życia wpisanego w naszą galaktykę, a także w głębszej perspektywie w Uniwersum. Staram się zrozumieć i opisać oddziaływanie promieniowania kosmicznego i grawitacji w osadzaniu się ładunków i wzorców życia w strukturze biosfery - szczególnie w kamieniach, drzewach, roślinach oraz świecie zwierzęcym. Wszystko wskazuje na to, że można naukowo udowodnić połączenie wszystkich organizmów żywych we wspólną sieć wypełnioną morfogenetycznym kodowaniem i polami informacji operującymi na poziomie kwantowym. W świecie przyrody bowiem zaobserwować możemy najdoskonalsze wzorce reagowania na spiralny ruch energii próżni. Pomiędzy przyrodą, a kosmosem zachodzi nieustanna komunikacja i wymiana ładunków energetycznych. Stąd świat natury postrzegany przez szamanów w innych wymiarach pokazuje bardziej złożoną wersję tego, co obserwujemy przy tradycyjnym udziale pięciu trójwymiarowych zmysłów. Okazuje się bowiem, że siewcami lub architektami wielu roślin na Ziemi są istoty z wyższych dymensji, które są połączone z rośliną lub drzewem i sprawują nad nimi opiekę, a co za tym idzie są świadome interakcji zapisywanej w polu informacji. Zatem szaman kontaktujący się na poziomie molekularnym z daną rośliną lub drzewem dochodzi do wzorca, który niczym numer telefonu widnieje w genetycznej strukturze organizmu. Dzięki takowej "pieczęci" szaman jest w stanie przyciągnąć najwyższą duchową postać rośliny lub zwyczajnie mocno związanego z nią ducha/istotę - w celu uzyskania informacji o charakterze medycznym i magicznym. Obecnie wielu otwartych naukowców również buduje zaawansowane teorie na temat prawdziwego, całościowego modelu organizacji świata natury. 

W tej chwili w Polsce zima powoli chyli się ku końcowi i z niecierpliwością wyczekujemy wiosny - pory rozkwitu i budzenia się z zimowego snu naszej lokalnej biosfery. Nie bez powodu rdzenne ludy słowiańskie w dzień przesilenia wiosennego, a następnie letniego wyprawiały masowe rytuały dziękczynne dla Matki Natury, dostrajając świadomość do tego określonego cyklu przejścia i pogłębiając tym samym swoją więź z naturą. Miało to bardzo ważne znaczenie dla funkcjonowania jednostki w całym roku, ponieważ przykładano dużą wagę do układu planet i gwiazd w odniesieniu do świadomości. Wierzono bowiem, że Układ Słoneczny, a szerzej cała galaktyka i Wszechświat to jeden organizm, a każdy ruch i aktywność wewnątrz organizmu ma wpływ na istoty żywe na planetach zdolnych podtrzymać biologiczne życie - w tym wypadku rzecz jasna na Ziemi. W czasach współczesnych wiedzę takową zwie się astrologią i błędnie kojarzy się ją z pseudonauką i wróżkami. Dzięki tym praktykom opracowywano starożytne i bardzo precyzyjne kalendarze, które uwzględniały tzw. "święte dni", czyli specyficzne miesiące lub dni w roku kiedy promieniowanie kosmiczne miało większy lub mniejszy wpływ na świadomość ludzką. Starożytna nauka traktowała również Ziemię jako olbrzymie ciało energetyczne, które podobnie jak człowiek posiada czakramy, czyli główne ośrodki przepływu energii. Właśnie w takich miejscach stawiano kiedyś megalityczne obiekty, a także elity robią to współcześnie.

Uwielbienie kapitalizmu

W 1582 roku na polecenie papieża Grzegorza XIII wprowadzono kalendarz gregoriański. Był to gwóźdź do trumny szamańskiej struktury czasu i kalendarzowego roku. Od tamtej pory większość dni przestała się różnić od innych, pozwalając w ten sposób na swobodny rozwój systemu kapitalistycznego, wedle którego człowiek musi pracować, pracować i jeszcze raz pracować i od czasu do czasu pozwolić sobie na jakieś święto. W niedługim czasie słowiańskie i europejskie rytuały stopniowo zanikły. Starożytne kalendarze to nie tylko drogowskazy rytualne Gaji, Pachamama, Natury. To również mechanizmy pozwalające skorelować świadomość, duchową i fizyczną witalność z pulsem Uniwersum oraz rytmami ziemskiej biosfery. Przykładowo dzisiaj kapitalizm karze nam non stop pracować, a kiedy nadchodzi zima i człowiek staje się mniej wydajny, utrzymywany jest trend, że powinien pracować jeszcze więcej, co by nadrobić niedyspozycję. W efekcie mamy wzmożone przypadki fizycznego wyczerpania, depresji, a nawet zaburzeń psychicznych powodowanych przez wzrost napięcia wśród miażdżących się w zakładach pracy ludzi. Starożytni, jak i sama natura, jasno dała nam do zrozumienia, że zależnie w jakiej strefie klimatycznej żyjemy, powinniśmy żyć w zgodzie z biologicznym cyklem. I tak w strefie równikowej, gdzie panują bardzo wysokie temperatury człowiek winien w ciągu dnia odpoczywać często i zwyczajnie się nie śpieszyć - stąd słynna siesta u latynosów i ich luźny stosunek do pracy i czasu. Z kolei w strefie klimatycznej, która obejmuje Polskę ludzie w okresie rozwkitu powinni zbierać zapasy na zimę, aby w momencie jej przyjścia pójść przykładem leśnych zwierząt, roślin, czy drzew i zapaść w zimowy letarg, drzemkę. W zimę człowiek musi dużo spać, wykonywać minimalną pracę i zwyczajnie regenerować organizm. Niestety "NIC Z TEGO" w kapitalizmie.

Na dwór !

Dlatego zalecam wszystkim, aby w dniu przesilenia wiosennego i w ogóle w czasie wiosny i lata, jak najczęściej przebywali na łonie natury. Polecam medytację, spacery i biegi w otoczeniu rozkwitającego leśnego krajobrazu. W obecnych czasach człowiek coraz bardziej odcina się od natury. Szczególnie zauważalne jest to wśród młodzieży, która murując się w betonowych twierdzach kompletnie traci kontakt z prawdziwą rzeczywistością, popadając w trans materializmu. To pułapka szczególnie dla osób, które stykają się z tematem okultyzmu, tzw. NWO itp. Po pierwsze nie rozumieją czym w ogóle okultyzm jest. Po drugie główne źródło informacji to dla nich internet, ale działa to na zasadzie jedynie odbioru danych i mało kto porywa się na wykonanie własnych badań w danym temacie. Po trzecie siedząc w otoczeniu potężnych zakłóceń biopola w postaci m.in. elektrosmogu, negatywnych ładunków emocjonalnych wytwarzanych przez inne osoby i innych "wzmacniaczy" EGO, nie sposób nawet w pełni klarownie odebrać informacji uzyskanej za pomocą internetu. Stąd właśnie rodzą się wszelkiego rodzaju wojny na tematycznych forach internetowych, które są zwyczajnie waśniami przerośniętych EGO. Tylko czysty empiryzm, własne badania i przygoda może dać klarowny wgląd w faktyczną strukturę naszej rzeczywistości. Dlatego zamiast siedzieć przed monitorem i tracąc czas na kolejny filmik o oświeceniu, czy straszliwych mackach globalnego rządu, lepiej wybrać się samemu lub w grupie do lasu i tam pozwolić na swobodną ekspresję świadomości i ciała. Doskonałe są ćwiczenia oddechowe (najlepiej te z tradycji Kahunów), medytacja, gimnastyka, rytuały tybetańskie, wspólne obejmowanie drzew (stare dęby, lipa, klon) oraz wiele innych możliwości aktywnego spędzenia czasu. Zresztą lecznicze właściwości leśnych spacerów i obejmowania drzew zostały już udokumentowane przez tradycyjną naukę.

Symbioza z naturą jest więc receptą na poprawę zdrowia. Istnieje tak wiele ćwiczeń relaksacyjnych, oddechowych i ruchowych, które wykonywane na łonie natury regularnie potrafią znacznie wzmocnić nasz organizm. Dzisiaj łatwiej oczywiście udać się do lekarza po lek syntetyczny lub antybiotyk, ale wystarczy odrobina determinacji, zainteresowania farmakognostyczną medycyną, aby naturalnymi metodami akcelerować system odpornościowy, a także wyleczyć się z wielu schorzeń. Dlatego raz jeszcze zalecam wszystkim, aby dobrze wykorzystali nadchodzącą porę rozkwitu i biologicznego plenum, jakimi są wiosna i lato.

DNA HAS CHANGED IN MECHANICAL NETWORK
Jest jeszcze jeden powód, dla którego przystopowałem nieco z publikacjami artykułów, a także pracą badawczą. Otóż wspólnie z przyjaciółmi gramy w zespole. Grupa zwie się DNA Has Changed in Mechanical Network. Tworzymy muzykę rockową, psychodeliczną. Ostatnio nagraliśmy materiał DEMO w studiu radia UWM FM. Teraz ruszamy z promocją naszego materiału i planujemy koncerty. Ponadto tworzymy już na próbach nowe rzeczy. W wakacje chcemy zagrać na kilku większych festiwalach i zobaczymy co z tego wyniknie. Jeśli ktoś miałby ochotę posłuchać naszej muzyki, to zapraszam na nasz profil myspace: http://www.myspace.com/mechanicalnetwork

Leczenie polem elektromagnetycznym

Alternatywne metody lecznicze zdobywają w Europie coraz większe grono zwolenników. Powrót do tradycyjnej profilaktyki medycznej opartej na starożytnej wiedzy podyktowany jest głównie jej skutecznością, która obecnie znacznie szerzej dokumentowana jest w środowisku naukowym. Ludzie często mają dość ładowania w siebie olbrzymich ilości syntetycznych leków lub antybiotyków, które co prawda pomagają, ale po drugiej stronie medalu pozostawiają po sobie trwały ślad w organizmie. W Szczytnie jednym ze specjalistów medycyny komplementarnej jest uznany okulista, irydolog, chirurg i homeopata dr Waldemar Szwejkowski. Postanowiłem złożyć mu wizytę i dowiedzieć się nieco więcej o niekonwencjonalnych metodach leczniczych, które szczytnianin praktykuje w swoim gabinecie.
— Człowiek od zawsze był zafascynowany nowymi metodami leczenia, szczególnie tymi skutecznymi. Wszystko zaczęło się piętnaście lat temu kiedy pojechałem na kurs irydologii. Potem nastąpił łańcuch zdarzeń w postaci kwalifikowanych kursów akupuntury, medycyny bioinformacyjnej, chińskiej i hinduskiej. Następnie zetknąłem się z magnetostymulacją i tym zajmuję się już siedem lat — mówi Waldemar Szwejkowski.



Pierwsi na świecie



Magnetostymulacja polega na przekazywaniu do organizmu specyficznych kodów sygnałów pola elektromagnetycznego. System składa się z urządzenia sterującego, jednego z pięciu aplikatorów: maty, maty tunelowej tzw. flexi maty, poduszki, sztabki magnetycznej i terapeutycznej sztabki 4K. Sztabka 4K działa na organizm następującymi bodźcami: zmiennym polem magnetycznym, elektrycznym, promieniowaniem podczerwonym i drganiami mechanicznymi. Nasz organizm potrzebuje właśnie takich bodźców, by mogła następować jego samoobrona i samoleczenie. Dzięki temu możliwa jest poprawa stanu zdrowia i zabezpieczenie przed chorobami cywilizacyjnymi. Pogłębia oddech, zwiększa dotlenienie, rozrzedza krew, poprawia krążenie i stabilizuje jej ciśnienie, reguluje proces przemiany materii, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.

— To właśnie na polu magnetostymulacji mogę pochwalić się największymi wynikami. Jako pierwsi na świecie użyliśmy tej metody do leczenia wzroku w stwardnieniu rozsianym. Owoce naszej pracy przedstawiliśmy już na dwóch międzynarodowych konferencjach naukowych między innymi we Florencji — twierdzi lekarz. — Magnetostymulacje łączę z ziołolecznictwem. Mamy ponad dwadzieścia autorskich mieszanek ziołowych, które wspomagają terapię z polem elektromagnetycznym — dodaje.



Pole wokół ciała



Według badań naukowych pulsujące pole magnetyczne wpływa na właściwości komórkowe, szczególnie na mitochondrie, czyli energetykę ciała. Każda aktywność naszego organizmu pozostawia po sobie ślad w polu energetycznym. W efekcie wszystkie narządy tworzą wokół nas coś na wzór elementarnej siatki złożonej z określonych sekwencji energetycznych przewodzących energię na poziom komórkowy. Istnienie takiego pola udowodnił rosyjski naukowiec dr Konstantin Korotkov, który je nawet zarejestrował wizualnie za pomocą specjalnej kamery GDV. Niektórzy zapewne zapytają czy to jeszcze nauka, czy może już ezoteryka. Ale zaprzeczyć się nie da, że nauka już dawno zaczęła mieszać się ze sferą ezoteryki, nie tylko w medycynie, ale chociażby w fizyce kwantowej.

— Magnetostymulację można stosować właściwie do wszystkich chorób. Posiadamy różne programy: oczyszczające układ nerwowy lub wspomagające procesy myślowe. Ponadto łączymy to wszystko ze światłoterapią za pomocą światła o polaryzacji kołowej. W tej chwili mamy grupy osób z Olsztyna, Gorzowa i Białegostoku , które leczymy ze stwardnienia rozsianego oraz neuro-boreliozy — informuje Waldemar Szwejkowski.



Szczycieński okulista w niedalekiej przyszłości zamierza zrobić pracę doktorską tematem, której będzie właśnie magnetostymulacja. Ponadto doktor Szwejkowski współpracuje z Uniwersytetem w Saarbrucken, Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim, Dolnośląskim Centrum Rehabilitacyjnym "Repty" oraz Akademią Wychowania Fizycznego w Katowicach. Wyniki jego pracy na naukowych konferencjach są przyjmowane z niedowierzaniem, gdyż są zbyt dobre. Jednak na świecie coraz odważniej naukowcy przełamują medyczne dogmaty, na czym korzystają pacjenci.