Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że Ayahuasca jest silnym narzędziem neurochemicznym w dostrajaniu indywidualnej percepcji do morficznych światów istniejących na częstotliwościach zwykle niedostrzegalnych gołym okiem i przez wielu niepostrzegalnych w neutralnym stanie zmysłowym. Jest to również biochemiczne oprogramowanie, które pozwala na operowanie zwiększonym pasmem przepływu subtelnych fal, drgań na poziomie kwantowym, co skutkuje wyostrzonym czuciem ruchów energii w ciele oraz wokół. W konsekwencji zindywidualizowana forma percepcji, która jest zestawem cech i atrybutów określanych przez ludzi, jako JA; nagle staje przed obliczem wielu różnych istot, wielu światów, których istnienia wcześniej sobie nie uświadamiał lub miał przebłyski w postaci snów, spontanicznych wizji w głębokich stanach transowych itp. Zmieniają się perspektywy postrzegania rzeczywistości sprzężone z cechami osobowymi filtrującymi przetwarzaną przez umysły przestrzeń. Przywiązanie i połączenie z nabytymi cechami, z naszym JA, w miarę postępowania praktyki zaczyna się uelastyczniać (upłynniać). Jesteśmy konfrontowani z naszą podświadomością oraz wszystkim co do siebie przyciągamy lub przyciągnęliśmy. Proces ten można wykorzystać na wiele różnych sposobów i to od treningu i uważności każdego człowieka zależy jaką drogę skalibruje dla siebie i w jakich warunkach będzie kontynuował przygodę na Ziemi.
Z tego punktu możemy rozwijać dwie zasadnicze drogi zgłębiania światów nielokalnych: 1) Rozbudowa ezoterycznego EGO - spotykałem wiele osób długotrwale praktykujących z Ayahuascą i wyczuwałem w nich dość spore dysonanse energetyczne, traktowanie innych z góry lub nawet demoniczną aurę. Spryt różnego rodzaju istot rezydujących w środowisku nielokalnym polega na imitacji sojuszników i wciąganie w coraz to bardziej rozbudowane scenariusze, które są pożywką dla EGO, dając poczucie wyższości i władzy. Techniki są subtelne, zatem osoba angażowana w ten rodzaj gry na tyle ufa "przewodnikom" i "nauczycielom", że zamiast klarować mechanikę i struktury głębszego podłoża egzystencji, sprawia że potrzebuje stopniowej, zhierarchizowanej wiedzy tajemnej, która niejednokrotnie jeszcze mocniej gmatwa proste prawa Wszechświata. Mnogość światów i ich aspektów jest tak ogromna, że nie wyćwiczona jednostka będzie wręcz omamiona przez pewne kolektywy istot; 2) Eksploracja poza EGO (płynne EGO mode ON) - Istota po rozpoznaniu swojej prawdziwej natury, powróceniu z podróży poza wszelkimi wątpliwościami, jedności z powrotem do rzeczywistości, w której obowiązującym paradygmatem postrzegania jest zbiorowa iluzja dualności, jest bardzo uważna i wyczulona na wszelkie zniekształcenia pierwotnej świadomości przepływu życia. Będzie znacznie mniej podatna na wszelkie manipulacje, a doświadczając odmiennych stanów świadomości praca będzie raczej ukierunkowana na zgłębianie tajemnic nieskończoności i struktur Pustki oraz celebracja spontanicznego przepływu życia przez życie samo w sobie, takim jakie ono JEST. Ayahuasca w tym wypadku będzie wydajnym narzędziem do eksploracji nadprzestrzeni i zwyczajnie uczestnictwa w nieustannej przygodzie kosmicznej, w której każdy byt bierze udział. Szerzej o płynnym EGO pisałem tutaj:
Z tego punktu możemy rozwijać dwie zasadnicze drogi zgłębiania światów nielokalnych: 1) Rozbudowa ezoterycznego EGO - spotykałem wiele osób długotrwale praktykujących z Ayahuascą i wyczuwałem w nich dość spore dysonanse energetyczne, traktowanie innych z góry lub nawet demoniczną aurę. Spryt różnego rodzaju istot rezydujących w środowisku nielokalnym polega na imitacji sojuszników i wciąganie w coraz to bardziej rozbudowane scenariusze, które są pożywką dla EGO, dając poczucie wyższości i władzy. Techniki są subtelne, zatem osoba angażowana w ten rodzaj gry na tyle ufa "przewodnikom" i "nauczycielom", że zamiast klarować mechanikę i struktury głębszego podłoża egzystencji, sprawia że potrzebuje stopniowej, zhierarchizowanej wiedzy tajemnej, która niejednokrotnie jeszcze mocniej gmatwa proste prawa Wszechświata. Mnogość światów i ich aspektów jest tak ogromna, że nie wyćwiczona jednostka będzie wręcz omamiona przez pewne kolektywy istot; 2) Eksploracja poza EGO (płynne EGO mode ON) - Istota po rozpoznaniu swojej prawdziwej natury, powróceniu z podróży poza wszelkimi wątpliwościami, jedności z powrotem do rzeczywistości, w której obowiązującym paradygmatem postrzegania jest zbiorowa iluzja dualności, jest bardzo uważna i wyczulona na wszelkie zniekształcenia pierwotnej świadomości przepływu życia. Będzie znacznie mniej podatna na wszelkie manipulacje, a doświadczając odmiennych stanów świadomości praca będzie raczej ukierunkowana na zgłębianie tajemnic nieskończoności i struktur Pustki oraz celebracja spontanicznego przepływu życia przez życie samo w sobie, takim jakie ono JEST. Ayahuasca w tym wypadku będzie wydajnym narzędziem do eksploracji nadprzestrzeni i zwyczajnie uczestnictwa w nieustannej przygodzie kosmicznej, w której każdy byt bierze udział. Szerzej o płynnym EGO pisałem tutaj:
Nie oznacza to, że któraś z dróg jest niewłaściwa lub że to co przedstawiłem jest ostateczną klasyfikacją. Każde przeżycie psychodeliczne jest uwarunkowane wieloma zmiennymi i cechami indywidualnymi istoty. Ciężko silić się w tym miejscu na próbę zbiorowego i końcowego zdefiniowania głębokich stanów mistycznych (w tym wypadku przy wsparciu narzędzia o nazwie Ayahuasca). Wracając do rozpoczętej myśli, nic nie dzieje się bez przyczyny i każdy przyciąga tego typu zapłonowe punkty na swojej życiowej ścieżce, jakie są mu często w danej chwili potrzebne. Pod tym kątem chyba najzdrowiej na to spojrzeć, gdyż jest dostatecznie wiele informacji w nas lub w dostępnych dla ogółu przestrzeniach, aby wypracować unikalny system ochrony lub rozpuścić iluzje oddzielające ludzi od autentycznego doświadczenia ich samych. Dlatego dziele się swoimi uwagami, ale mam jednocześnie świadomość, jak wiele osób i tak nadal będzie robiło "swoje" i to jest w życiu piękne, bo na tym etapie rozwoju naszej cywilizacji, zbiorowo nie możemy postrzegać procesów przyczyny i skutku w ich najgłębszej, najbardziej intymnej formie, gdzie być może wszystko dąży do ciągłej równowagi, balansu oraz ekspansji i pogłębieniu różnorodności.
Inną ważną sprawą jeśli chodzi o Ayahuasce jest jej zakres działania, a także więzi jakie zostały ustanowione za jej pomocą ze światami nielokalnymi. Szamanizm to inżynieria i modulacja rzeczywistości niematerialnej wraz z rezonacyjna falą zwrotną w postaci określonych skutków i materializacji w świecie makroskopowym. Przez tysiąclecia za pomocą Ayahuasci eksplorowano i ustalano nowe sieci powiązań z różnymi światami. W pewnym momencie w tych sieciach zaczęły się tworzyć specyficzne prawa i mechanizmy z nimi związane. To oznacza, że zostało wypracowanych wiele dróg i krętych korytarzy biegnących nielokalnymi szlakami morficznymi. Przyjmując Ayahuasce z pewnością wiele z tych sieci i tradycji będzie miało wpływ na nasze doświadczenie. Wytrenowana jednostka będzie w stanie postrzegać rytualne nakładki i cieszyć się czystym doświadczeniem. Dla niewytrenowanej jednostki będzie to równie fascynująca przygoda, ale leżąca dużo bardziej poza kontrolą (chociaż i w tym wypadku nie jest to regułą, gdyż niektórzy otrzymują sporo wsparcia po drugiej stronie). W każdym razie w związku ze wszystkim powyższym, forma rytuału i ten kto go przeprowadza jest bardzo istotna, a ceremonia przeprowadzona przez nieodpowiednią personę może pod płaszczykiem pięknych wizji, odbić się później w dość nieprzyjemny sposób (ale tutaj też jest to sprawa indywidualna - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia).
Dieta:
Inną ważną sprawą jeśli chodzi o Ayahuasce jest jej zakres działania, a także więzi jakie zostały ustanowione za jej pomocą ze światami nielokalnymi. Szamanizm to inżynieria i modulacja rzeczywistości niematerialnej wraz z rezonacyjna falą zwrotną w postaci określonych skutków i materializacji w świecie makroskopowym. Przez tysiąclecia za pomocą Ayahuasci eksplorowano i ustalano nowe sieci powiązań z różnymi światami. W pewnym momencie w tych sieciach zaczęły się tworzyć specyficzne prawa i mechanizmy z nimi związane. To oznacza, że zostało wypracowanych wiele dróg i krętych korytarzy biegnących nielokalnymi szlakami morficznymi. Przyjmując Ayahuasce z pewnością wiele z tych sieci i tradycji będzie miało wpływ na nasze doświadczenie. Wytrenowana jednostka będzie w stanie postrzegać rytualne nakładki i cieszyć się czystym doświadczeniem. Dla niewytrenowanej jednostki będzie to równie fascynująca przygoda, ale leżąca dużo bardziej poza kontrolą (chociaż i w tym wypadku nie jest to regułą, gdyż niektórzy otrzymują sporo wsparcia po drugiej stronie). W każdym razie w związku ze wszystkim powyższym, forma rytuału i ten kto go przeprowadza jest bardzo istotna, a ceremonia przeprowadzona przez nieodpowiednią personę może pod płaszczykiem pięknych wizji, odbić się później w dość nieprzyjemny sposób (ale tutaj też jest to sprawa indywidualna - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia).
Dieta:
W zakresie diety istnieje bardzo szeroki wachlarz różnych tradycji, które inaczej lub w sposób mniej lub bardziej zmodyfikowany podchodzą do tego tematu. Zbierając to wszystko do kupy i na bazie własnego doświadczenia wymienię kilka punktów stycznych odnośnie diety
- chodzi tu głównie o przygotowanie i detoksykację ciała
- należy odżywiać się zdrowo (jeść dużo warzyw, owoców, jarzyn)
- wstrzemięźliwość seksualna bardzo wskazana
- podobnie jak i dieta wegetariańska preferowana
- bezwzględny zakaz spożywania czerwonego mięsa
- ograniczenie do minimum soli i cukru
- zakaz przyjmowania leków antydepresyjnych z grupy SSRI (inhibitory selektywnego wychwytu serotoniny), tego typu interakcje mogą spowodować nawet śmierć (leki należy odstawić najlepiej 3-5 miesięcy przed ceremonią)
- zakaz spożywania roślin i pokarmów, które podwyższają poziom serotoniny w mózgu bezpośrednio przed ceremonią
- na własną odpowiedzialność przed ceremonią możemy zażyć LSD, meskalinę lub psylocybinę (intensywność doświadczenia najprawdopodobniej zostanie znacznie spotęgowana)
- picie dużej ilości płynów (głównie wody ze wsparciem koktajli, przetworów owocowych)
Kiedy ciało będzie oczyszczone wymioty podczas ceremonii ustaną, dietę będziemy mogli wówczas dowolnie modulować zachowując rzecz jasna odpowiedni balans i umiar. Niektórzy szamani tak długo byli na diecie, że teraz odbijają sobie jedząc słodkie i smaczne ciastka i nie rozumiem krzywych spojrzeń białych w stosunku do takich szamanów ("że niby jak to szaman, a wtranżala słodkości"); w końcu życie to też i słodycze, nie są odseparowane od życia, są ich nierozerwalną częścią lub zwyczajnie po takim bagażu doświadczeń chłopom należy się też coś od życia.
Jeśli chodzi o ukierunkowaną dietę w konkretnej praktyce i tradycji, sprawa wygląda już nieco inaczej. Badając i zgłębiając systemy szamańskie napotykamy jasne techniki, które umożliwiają pogłębione odczuwanie, odbieranie bytów roślinnych. Mówi się o tym Plant Spirit Shamanism lub inaczej nauka u Roślin Nauczycieli. Wówczas, aby umieć dostrajać się w sposób bardziej wydajny do ducha nauczającej nas rośliny, przewidziana jest specjalna dieta prowadzona tylko z wybranym gatunkiem roślin lub ewentualnie wsparta kilkoma najbardziej podstawowymi produktami spożywczymi. Przez kilka lub kilkanaście dni trenująca jednostka pije napary, wywary lub odwary z wybranego gatunku rośliny, zjada ją oraz kąpie się w niej. Wedle tradycji to wzmacnia więź z daną rośliną, a także automatycznie z całą biosferą i Pachamamą. Umożliwia jednostce sprawniejsze badanie subtelnych struktur stabilizujących i osadzających spirale życia w biosferze ziemskiej.
- chodzi tu głównie o przygotowanie i detoksykację ciała
- należy odżywiać się zdrowo (jeść dużo warzyw, owoców, jarzyn)
- wstrzemięźliwość seksualna bardzo wskazana
- podobnie jak i dieta wegetariańska preferowana
- bezwzględny zakaz spożywania czerwonego mięsa
- ograniczenie do minimum soli i cukru
- zakaz przyjmowania leków antydepresyjnych z grupy SSRI (inhibitory selektywnego wychwytu serotoniny), tego typu interakcje mogą spowodować nawet śmierć (leki należy odstawić najlepiej 3-5 miesięcy przed ceremonią)
- zakaz spożywania roślin i pokarmów, które podwyższają poziom serotoniny w mózgu bezpośrednio przed ceremonią
- na własną odpowiedzialność przed ceremonią możemy zażyć LSD, meskalinę lub psylocybinę (intensywność doświadczenia najprawdopodobniej zostanie znacznie spotęgowana)
- picie dużej ilości płynów (głównie wody ze wsparciem koktajli, przetworów owocowych)
Kiedy ciało będzie oczyszczone wymioty podczas ceremonii ustaną, dietę będziemy mogli wówczas dowolnie modulować zachowując rzecz jasna odpowiedni balans i umiar. Niektórzy szamani tak długo byli na diecie, że teraz odbijają sobie jedząc słodkie i smaczne ciastka i nie rozumiem krzywych spojrzeń białych w stosunku do takich szamanów ("że niby jak to szaman, a wtranżala słodkości"); w końcu życie to też i słodycze, nie są odseparowane od życia, są ich nierozerwalną częścią lub zwyczajnie po takim bagażu doświadczeń chłopom należy się też coś od życia.
Jeśli chodzi o ukierunkowaną dietę w konkretnej praktyce i tradycji, sprawa wygląda już nieco inaczej. Badając i zgłębiając systemy szamańskie napotykamy jasne techniki, które umożliwiają pogłębione odczuwanie, odbieranie bytów roślinnych. Mówi się o tym Plant Spirit Shamanism lub inaczej nauka u Roślin Nauczycieli. Wówczas, aby umieć dostrajać się w sposób bardziej wydajny do ducha nauczającej nas rośliny, przewidziana jest specjalna dieta prowadzona tylko z wybranym gatunkiem roślin lub ewentualnie wsparta kilkoma najbardziej podstawowymi produktami spożywczymi. Przez kilka lub kilkanaście dni trenująca jednostka pije napary, wywary lub odwary z wybranego gatunku rośliny, zjada ją oraz kąpie się w niej. Wedle tradycji to wzmacnia więź z daną rośliną, a także automatycznie z całą biosferą i Pachamamą. Umożliwia jednostce sprawniejsze badanie subtelnych struktur stabilizujących i osadzających spirale życia w biosferze ziemskiej.
Ćwiczenia i przygotowania:
Istnieje szereg technik, które możemy wykorzystać w naszej przestrzeni do: pogłębienia doświadczeń podczas ceremonii Ayahuascowej, pogłębienia naszej relacji z naturą, pielęgnowania wewnętrznych procesów uważności, zwiększenia intensywności doświadczeń psychodelicznych zarówno wywołanych naturalnie i spontanicznie, jak również przy użyciu zewnętrznych narzędzi. Tutaj wymienię kilka istotnych...
1. Uważność - ćwiczenia w uważności to szeroki temat, ale ogólny koncept polega na wyciszeniu i swobodnej obserwacji personalnej przestrzeni, bez angażowania się w jakikolwiek ładunek emocjonalny. To próba postrzegania pojawiających się i znikających myśli jako coś dziejącego się równocześnie z nieprzeniknioną ciszą i spokojem oceanu życia przepływającego przez każdą chwilę. Dzięki tym ćwiczeniom możemy postrzec prawdziwą naturę myśli, zobaczyć ich mechanikę i nie dawać się łapać na emocjonalno-karmiczne gry. Za pomocą tej tylko techniki, prowadzonej sumiennie, można się oświecić.
Przeznaczajmy codziennie godzinę na siedzenie i obserwacje naszej przestrzeni. Na początku utrzymywanie stanu biernego obserwatora i nie angażowanie emocjonalne w napływające obrazy odczucia może sprawiać trudności, ale w miarę postępowania praktyki, będziemy postrzegać, że nie ma sprzeczności, nie musimy się wysilać, wszystko przychodzi naturalnie i jednoczesne istnienie pojawiających się i znikających myśli wraz z wszechowładniającym uczuciem spokoju na widok nieskończonego przepływu życia, będzie coraz bardziej komfortowe.
W trakcie naszej codziennej aktywności również możemy ćwiczyć uważność. Zdystansujmy się do naszych struktur osobowych na tyle, na ile tylko potrafimy i obserwujmy siebie w interakcjach z matrixem: dlaczego dane osoby wywołują w nas takie uczucia, a nie inne, dlaczego dajemy się wciągać w jakąś emocjonalno-myślową rozgrywkę i czy przypadkiem to wszystko nie dotyka raczej naszych wyobrażeń o nas samych, niż faktycznie tego, czym jesteśmy. Istotne jest tutaj pielęgnowanie perspektywy nieskończoności. Świadomość uczestnictwa w niewyobrażalnej zabawie w życie, w jednym z nieskończonych Wszechświatów, zawierającym biliony galaktyk, ciężkie do zliczenia układy gwiezdne i planety, które są jak ziarnka piasku na wielkiej, samostwarzającej plaży życia. Wzięcie pod uwagę wieku przeciętnej ludzkiej przygody w ciele i wieku tylko jednego, znanego nam Wszechświata (tu chodzi o wiele miliardów lat). Z taką perspektywą niezwykle trudno będzie zaburzyć nasz spokój, wkręcić w gry rozgrywające się w sferach wyobrażeń. Przypomnijmy sobie dzieciństwo - kiedy płaszcz nieskończoności, poczucie nieustannej wydarzającej się i pięknej w swej prostocie przygody zwanej życiem towarzyszyło każdemu z nas, było integralną częścią naszej egzystencji wespół z całą burzliwością dziecięcego i młodzieńczego sposobu patrzenia na świat.
Więcej różnych wskazówek i technik można znaleźć na moim blogu: http://www.neurogeneticsinstitute.blogspot.com/
2. Praca ze snami - większość doświadczeń mistycznych i psychodelicznych łączy się ze sferą snu. Dlatego, że szyszynka oraz psychoaktywne molekuły mają z dobową regulacją cyklu snu i samymi snami wiele wspólnego (np. ibogaina jest analogiem melatoniny). Ważnym elementem jest więc sumienne prowadzenie dziennika snów. Zapisywanie szczegółów, ich porównywanie, łączenie, dekodowanie. To niesamowita przygoda, a jednocześnie okazja, aby przepracować wiele lekcji z podświadomością i zaoszczędzić psychodelikom roboty, wówczas pokażą nam coś ciekawszego. Praktyka ze snami wypracuje w każdym z nas unikalny system wywoływania Świadomych Snów, a ich opanowanie jest bardzo dobrym przygotowaniem do niemal każdego typu doświadczenia psychodelicznego i mistycznego.
3. Ruch i kontakt z naturą – jest bardzo ważnym elementem, ponieważ pozwala obudzić w nas pierwotną iskrę-połączenie z biosferą. Jeśli mamy taką możliwość, to spędzajmy możliwie jak najwięcej czasu w lesie, na łonie przyrody. Przypomnijmy sobie jak to jest chodzić boso po trawie, stąpać bosą stopą po świeżym mchu. Przytulajmy się do drzew, nauczmy się znów z nimi rozmawiać. Siadajmy częściej na korzeniu i medytujmy słuchając odgłosów wydarzającego się cudu życia i kołyszących się na wietrze drzew, które grają melodie specjalnie dla ciebie. Taka praktyka wzmocni nasze zmysły i więź z Pachamamą, roznieci w nas wewnętrzny, archetypiczny, magiczny płomień pasji. Będzie to płomień wojownika, a jednocześnie wrażliwego na piękno obserwatora.
Biegajmy, cieszmy się życiem, nauczmy rozpoznawać lokalne rośliny, następnie zbierać je, przyrządzać i zjadać. To przywoła w nas bardzo miłe wspomnienia, kiedy wszyscy żyliśmy w zaawansowanej integracji z systemem biosfery, kiedy byliśmy całościowo świadomi fenomenu i piękna samoorganizującej się i osadzającej spirali życia w systemie planetarnym. Aspekt dziecięcy jest tu również znaczący: przypomnijmy sobie czasy kiedy każdy odczuwał wzmożone oddziaływanie płaszcza nieskończoności, który sprawiał, że odbieraliśmy rzeczywistość jako wieczną przygodę, nieskończony przepływ życia przez najdrobniejszą chwilę i to charakterystyczne poczucie zawsze było aktywne w tle, obok całej burzliwości dziecięcego i młodzieńczego modelu poznawania rzeczywistości. W istocie to nigdy nas nie opuściło, ale system funkcjonujący obecnie na Ziemi, w miarę naszego dorastania i stawania się coraz bardziej „poważnym” uczestnikiem gry, próbuje zgasić w nas owy pierwotny blask. Nie potrzebujemy jednak wiele, aby znów go w sobie rozbudzić. Wystarczy sumienna praktyka, ale patrząc na niemożliwe do wycenienia profity – nie jest to zbyt wiele.
4. Inne psychodeliki – dobrym treningiem przed właściwą ceremonią Ayahuascową jest zażycie grzybów psylocybinowych. W odpowiedniej dawce i przy zastosowaniu zasad rytuału (ciemne pomieszczenie, stymulacja dźwiękowa) możliwa jest indukcja doświadczenia niemal identycznego z przeżyciem podróży z amazońską miksturą. W końcu dostarczamy do organizmu DMT (a ściślej 4-PO-DMT) tylko w nieco innej chemicznie formie. Jako środek wspomagający ćwiczenia uważności, upłynnianie struktur osobowych, całkiem nieźle sprawują się konopie indyjskie. Zastosowane w kontekście rytualnym, niezbyt często i niedługo, mogą przyczynić się do postępów w praktyce, a także do nauki odczuwania ruchów energii w ciele i otoczeniu.
O grzybach psylocybinowych w szerszym zakresie można przeczytać tutaj:http://botanicscience.blogspot.com/2010/02/rodzimy-krasnal-wolnosci-czyli-ysiczka.html
Powyższe cztery punkty są według mnie istotne przy wchodzeniu w relacje z jakimkolwiek systemem technik duchowych oraz w pracy z psychodelikami. Warto mieć na uwadze, że rozpoczynając pracę z Ayahuascą logujemy się również do sieci tradycji i wytyczonych powiązań ze światami nielokalnymi ustabilizowanymi przez przeróżne systemy szamańskie na przestrzeni tysięcy, a może i nawet więcej lat. Śmigamy pomiędzy relacjami, w których czarna magia zaczyna działać. Dlatego do tych tematów należy podejść z dużą dozą ostrożności. Najlepszą ochroną przed tzw. brujeriją (czarnoksięstwem) jest ćwiczenie uważności i rozpoznanie swojej natury, stanie się świadomym przepływu nieskończoności w chwili obecnej i jedności, która unifikuje oraz jest rusztowaniem dla wszystkich dualizmów. Warto też przyjrzeć się bliżej dlaczego tak wielu ludzi przez lata praktykujących z Ayahuascą mają rozdmuchane EGO, traktują innych z wyższością (szczególnie tych mniej doświadczonych spirytualnie, cokolwiek to dla nich znaczy), a Ayahuasqueros toczą między sobą waśnie. Już sam fakt powyższych słów powinien postawić nas w pełnej gotowości podczas przystępowania do różnych systemów ezoteryczno-szamańskich. Kiedy w świecie dwuwymiarowym istota z trzeciego wymiaru zechce się przejawić, może imitować coś, co zostanie odczytane przez mieszkańców świata 2D jako zjawiska nadprzyrodzone, boskie, objawione itp. Nie oznacza to jednak, że trójwymiarowa istota ma na pewno czyste i bezinteresowne intencje. Taką samą analogię można zastosować do naszego świata i obcowania z Ayahuascą, czyli narzędziem dostrajającym percept do rzeczywistości operujących na znacznie szybszych częstotliwościach.
Wiele osób traktuje szamanizm jako nieskazitelny system głębokiej pracy z rdzenną świadomością natury. To jest po części prawda, ale nie należy zapominać, że istoty, którym elity oddają cześć i których czczono w wielu starożytnych kulturach operują na częstotliwościach niewidzialnych gołym, ludzkim, niewytrenowanym okiem. Szamanizm od początku był głęboko zazębiony z tymi istotami, które doskonale zdają sobie sprawę z potencjału tkwiącego w zjednoczonej sile wszystkich szamanów, ich uczniów i otwartych na tę wiedzę białych mieszkańców cywilizacji amnezji. Dlatego istnieje wiele warstw subtelnej manipulacji, wiele warstw kontroli w światach nielokalnych. Stąd kwestia rytuału i tego kto go odprawia jest tak ważna.
Powyższe cztery punkty są według mnie istotne przy wchodzeniu w relacje z jakimkolwiek systemem technik duchowych oraz w pracy z psychodelikami. Warto mieć na uwadze, że rozpoczynając pracę z Ayahuascą logujemy się również do sieci tradycji i wytyczonych powiązań ze światami nielokalnymi ustabilizowanymi przez przeróżne systemy szamańskie na przestrzeni tysięcy, a może i nawet więcej lat. Śmigamy pomiędzy relacjami, w których czarna magia zaczyna działać. Dlatego do tych tematów należy podejść z dużą dozą ostrożności. Najlepszą ochroną przed tzw. brujeriją (czarnoksięstwem) jest ćwiczenie uważności i rozpoznanie swojej natury, stanie się świadomym przepływu nieskończoności w chwili obecnej i jedności, która unifikuje oraz jest rusztowaniem dla wszystkich dualizmów. Warto też przyjrzeć się bliżej dlaczego tak wielu ludzi przez lata praktykujących z Ayahuascą mają rozdmuchane EGO, traktują innych z wyższością (szczególnie tych mniej doświadczonych spirytualnie, cokolwiek to dla nich znaczy), a Ayahuasqueros toczą między sobą waśnie. Już sam fakt powyższych słów powinien postawić nas w pełnej gotowości podczas przystępowania do różnych systemów ezoteryczno-szamańskich. Kiedy w świecie dwuwymiarowym istota z trzeciego wymiaru zechce się przejawić, może imitować coś, co zostanie odczytane przez mieszkańców świata 2D jako zjawiska nadprzyrodzone, boskie, objawione itp. Nie oznacza to jednak, że trójwymiarowa istota ma na pewno czyste i bezinteresowne intencje. Taką samą analogię można zastosować do naszego świata i obcowania z Ayahuascą, czyli narzędziem dostrajającym percept do rzeczywistości operujących na znacznie szybszych częstotliwościach.
Wiele osób traktuje szamanizm jako nieskazitelny system głębokiej pracy z rdzenną świadomością natury. To jest po części prawda, ale nie należy zapominać, że istoty, którym elity oddają cześć i których czczono w wielu starożytnych kulturach operują na częstotliwościach niewidzialnych gołym, ludzkim, niewytrenowanym okiem. Szamanizm od początku był głęboko zazębiony z tymi istotami, które doskonale zdają sobie sprawę z potencjału tkwiącego w zjednoczonej sile wszystkich szamanów, ich uczniów i otwartych na tę wiedzę białych mieszkańców cywilizacji amnezji. Dlatego istnieje wiele warstw subtelnej manipulacji, wiele warstw kontroli w światach nielokalnych. Stąd kwestia rytuału i tego kto go odprawia jest tak ważna.
Trochę informacji technicznych: Serotonina, iMAO i SSRI
Serotonina to ważny neuroprzekaźnik systemu nerwowego człowieka. Znana jest również pod nazwami 5-hydroksytryptamina lub 5-HT. Produkujemy ją w mózgu oraz układzie trawiennym. Odpowiada za funkcje przystosowania psychospołecznego, stany emocjonalne, umiejętność radzenia z problemami, postrzeganie jednostki w systemie społecznym i czerpanie satysfakcji z życia. Niedobory serotoniny skutkują depresją, nadpobudliwością nerwową, myślami samobójczymi, myślotokiem, czy niepokojem. Powstaje z podstawowego aminokwasu organizmów żywych L-tryptofanu. Ma również związek z cyklem snu, ponieważ jest prekursorem melatoniny – substancji uwalnianej przez ludzi podczas snu lub/i w stanach medytacyjnych, transowych. Zaburzenia gospodarki serotoninergicznej mogą mieć różne podłoża, m.in. mała ilość tryptofanu, która z kolei oznacza brak wystarczającej ilości budulca do produkcji; zbyt chciwy pobór serotoniny ze szczeliny synaptycznej; nadaktywność enzymów metabolizujących serotoninę, która szybko się rozpada i nie przekracza bariery krew-mózg.
Zasadniczą funkcją serotoniny jest działanie hamujące, inhibitujące wewnątrz złożonego systemu ścieżek neurochemicznych w ośrodkowym układzie nerwowym. Zwiększony poziom serotoniny między synapsami skutkuje uczuciem rozluźnienia mięśni, lekkości ciała, zdystansowaniem do EGO, łatwością w rozwiązywaniu problemów, nawiązywaniu komunikacji oraz lekkością w przetwarzaniu informacji i myśli. Większość serotoniny w ustroju jest metabolizowana do kwasu 5-hydroksyindolooctowego (5-HIAA) przez monoaminooksydazę (MAO), która jest enzymem dezaktywującym serotoninę, przez co nie dostaje się ona do krwioobiegu i w konsekwencji do mózgu. Inhibicja MAO powoduje gwałtowny wzrost koncentracji serotoniny w mózgu. Nowoczesne leki antydepresyjne wykorzystują mechanizm iMAO w celu podniesienia poziomu neuroprzekaźnika serotoninowego przez blokowanie selektywnego wychwytu zwrotnego serotoniny. Poza tym w organizmie człowieka serotonina może posłużyć jako prekursor do produkcji 5-metoksy-N,N-dimetylotryptaminy (5-MeO-DMT), silnej substancji psychotropowej oraz 5-hydroksy-DMT (bufotenina), która również wykazuje właściwości psychoaktywne (głównie po dostarczeniu z zewnętrznego źródła w odpowiedni sposób, bowiem przyjmuje się, że bufotenina nie przenika z krwi do mózgu).
Syndrom serotoninowy to zatrucie wywołane przez połączenie inhibitorów MAO z innym środkiem serotoninergicznym (szczególnie chodzi o inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny) w efekcie dochodzi do znacznego wzrostu poziomu serotoniny przez zablokowanie jej podstawowych ścieżek metabolicznych przez iMAO i ich ponownym wykorzystaniu przez wychwyt do neuronów presynaptycznych. Syndrom ujawnia się z reguły w dwie godziny po spożyciu iMAO i SSRI, a jego objawy ustępują w ciągu 6-24 godzin. Dlatego Ayahuasca nie powinna być przyjmowana przez osoby zażywające leki antydepresyjne oraz leki serotoninergiczne innego typu. Do objawów Ss należą wymioty, drżenie mięśni, gorączka, niemiarowość serca, niewydolność nerek i śpiączka prowadząca do śmierci. Po spożyciu samej Ayahuasci poziomy serotoniny w mózgu nie dobijają do metrum toksyczności, chociaż tetrahydroharmina (THH) posiada zdolność inhibicji zwrotnego wychwytu serotoniny, to jest ona znacznie słabsza niż pokaźna aktywność SSRI w tym aspekcie. Osoby przyjmujące SSRI mogą mieć aktywne składniki leków w krwioobiegu nawet kilka tygodni, zatem zaleca się zrobienie sobie minimum 8-tygodniowej przerwy przed ceremonią Ayahuascową, od czasu przyjęcia ostatniej dawki SSRI lub innego serotoninergika.
Zasadniczą funkcją serotoniny jest działanie hamujące, inhibitujące wewnątrz złożonego systemu ścieżek neurochemicznych w ośrodkowym układzie nerwowym. Zwiększony poziom serotoniny między synapsami skutkuje uczuciem rozluźnienia mięśni, lekkości ciała, zdystansowaniem do EGO, łatwością w rozwiązywaniu problemów, nawiązywaniu komunikacji oraz lekkością w przetwarzaniu informacji i myśli. Większość serotoniny w ustroju jest metabolizowana do kwasu 5-hydroksyindolooctowego (5-HIAA) przez monoaminooksydazę (MAO), która jest enzymem dezaktywującym serotoninę, przez co nie dostaje się ona do krwioobiegu i w konsekwencji do mózgu. Inhibicja MAO powoduje gwałtowny wzrost koncentracji serotoniny w mózgu. Nowoczesne leki antydepresyjne wykorzystują mechanizm iMAO w celu podniesienia poziomu neuroprzekaźnika serotoninowego przez blokowanie selektywnego wychwytu zwrotnego serotoniny. Poza tym w organizmie człowieka serotonina może posłużyć jako prekursor do produkcji 5-metoksy-N,N-dimetylotryptaminy (5-MeO-DMT), silnej substancji psychotropowej oraz 5-hydroksy-DMT (bufotenina), która również wykazuje właściwości psychoaktywne (głównie po dostarczeniu z zewnętrznego źródła w odpowiedni sposób, bowiem przyjmuje się, że bufotenina nie przenika z krwi do mózgu).
Syndrom serotoninowy to zatrucie wywołane przez połączenie inhibitorów MAO z innym środkiem serotoninergicznym (szczególnie chodzi o inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny) w efekcie dochodzi do znacznego wzrostu poziomu serotoniny przez zablokowanie jej podstawowych ścieżek metabolicznych przez iMAO i ich ponownym wykorzystaniu przez wychwyt do neuronów presynaptycznych. Syndrom ujawnia się z reguły w dwie godziny po spożyciu iMAO i SSRI, a jego objawy ustępują w ciągu 6-24 godzin. Dlatego Ayahuasca nie powinna być przyjmowana przez osoby zażywające leki antydepresyjne oraz leki serotoninergiczne innego typu. Do objawów Ss należą wymioty, drżenie mięśni, gorączka, niemiarowość serca, niewydolność nerek i śpiączka prowadząca do śmierci. Po spożyciu samej Ayahuasci poziomy serotoniny w mózgu nie dobijają do metrum toksyczności, chociaż tetrahydroharmina (THH) posiada zdolność inhibicji zwrotnego wychwytu serotoniny, to jest ona znacznie słabsza niż pokaźna aktywność SSRI w tym aspekcie. Osoby przyjmujące SSRI mogą mieć aktywne składniki leków w krwioobiegu nawet kilka tygodni, zatem zaleca się zrobienie sobie minimum 8-tygodniowej przerwy przed ceremonią Ayahuascową, od czasu przyjęcia ostatniej dawki SSRI lub innego serotoninergika.